wtorek, 1 listopada 2016

Pozytywne efekty dzikiej awantury ;)

Są. Mlun wziął się wreszcie do roboty i przywiózł jedną taczkę opału do piwnicy i dwie do domu pod piec. Indianka skrupulatnie poukładała mokre polanka pod piecem, by schły. Popiół z pieca wybrany, to blacha od dołu też grzeje i suszy.

Zmyła naczynia i strasznie zalepione brudem stare słoiki znalezione gdzieś w piwnicy i na siedlisku. Gdy kupiła gospodarstwo, było tu mnóstwo potłuczonego szkła oraz butelek, słoików. Szkło wyzbierała i wyrzuciła (było go tyle, że znajdowała szkło latami), a słoiki i butelki zbierała i sukcesywnie szorowała i myła. Ma gdzieś jeszcze całe worki słoików i butelek do mycia. Część w piwnicy.

Teraz, gdy jesienią i zimą się pali w piecu i jest sporo gorącej wody, warto pomyć te stare słoiki. Latem się przydadzą.

Indianka zawzięła się na kuchnię. Dziś nie udało się zrealizować pełnego planu na sprzątanie kuchni (czas i siły poszły na układanie drewna w piwnicy), ale coś w temacie ogarnięcia kuchni zrobiła. Przyniosła wodę.
Naczynia zmyła i zamiotła podłogę w kuchni.

Zamiotła także schody do piwnicy z błota i naniesionej ziemi. Niemal wiadro się uzbierało!

Jutro będzie nadal pracować nad sprzątaniem kuchni. Kamyk ma przywieźć kilka taczek opału do piwnicy, to gdy on to zrobi, to ona zejdzie i ten opał też ładnie poukłada.

Indianka efektywna

http://youtu.be/zHu9Y5jM-3k

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!