Wczoraj znalazło się 8 jaj na jabłecznik, w wielkim koszu, gdzie ostatnio potajemnie zaglądały trzy czy cztery kury, ale Indianka musiała zająć się gankiem i korytarzem, bo dziś ma być akcja, więc jej sił i czasu nie starczyło na ugniatanie ciasta, ale za to ugotowała bardzo treściwą zupę mięsno-warzywną. Gorąca i apetycznie pachnąca parowała na piecu. Pożywna, gęsta zupa wczoraj była jedzona i została jeszcze na dziś. Jak znalazł :)
Indianka gotująca i ogarniająca
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊
Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!
🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎
Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈
Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.
Please no spam! I will not publish your spam!