Kamyk!!! Niech ktoś wreszcie mnie od niego uwolni!!!
Mam dość jego pijaństwa i agresywnych, psychopatycznych ataków! :(((
Lechia osaczona :(
RANCHO NA MAZURACH GARBATYCH - Życie w harmonii z Naturą... Blog dzielnej kreatywnej romantyczki z miasta, gorącej patriotki kochającej swą Ojczyznę i jej piękną Naturę oraz życie w harmonii z nią, wielbiącą tradycję i tradycyjną kuchnię polską, historię, zwyczaje, obrzędy i polskość oraz jej słowiańskie korzenie, wiodącej sielskie życie na rancho pełne pracy i wyrzeczeń, realizującej z pasją swe marzenia o cudownym raju na Ziemi :) Blog Serbii (Indianki) to jedyne źródło prawdy w tym kraju.
Kamyk!!! Niech ktoś wreszcie mnie od niego uwolni!!!
Mam dość jego pijaństwa i agresywnych, psychopatycznych ataków! :(((
Lechia osaczona :(
Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊
Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!
🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎
Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈
Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.
Please no spam! I will not publish your spam!
widziały gały co brały
OdpowiedzUsuńLU, gdy go poznałam, zataił przede mną swoją kryminalną przeszłość i był uprzedzająco grzeczny i pomocny.
UsuńJeśli sama się nie uwolnisz, to podejrzewam ,że nikt Ci nie pomoże , niestety.Po co Ci te obiadki.Tyle razy pisałaś o jego agresywności.Tyle.
OdpowiedzUsuńAle on tu ciągle przyjeżdża nie zapraszany. Wbija się w moje gospodarstwo za każdym razem jak go pogonią z Kętrzyna.
OdpowiedzUsuńPrzez parę dni grzeczny, a potem znowu awantury!
Mówi mu się, by się wyniósł i dał mi wreszcie spokój, a on mi tu ciągle zalega :(
Ja nie mam tyle siły by go związać, zapakować na taczkę i wywieźć z mojego gospodarstwa. Nawet gdybym dała radę, to on tu i tak wróci.
OdpowiedzUsuńMa mieszkanie i pracę na farmie, ale zamiast tam jechać to woli u mnie siedzieć, bo robi co chce. Śpi do południa, czasem coś porobi na co akurat ma ochotę, nigdy to o co się go prosi.
OdpowiedzUsuńWczoraj prosiłam, aby porąbał drewno do pieca, to poszedł kosić trawę. Mówię, nie marnuj mi paliwa. Po co kosisz? Zwierzęta same zjedzą trawę. Kosi dalej.
Proszę, by wrzucił belę siana do stajni, to on gra sobie w gierkę godzinami i muszę sama wrzucić.
"Przynieść wodę" - jemu się nie chce. Gra w gierkę. Słucha muzyczki. I tak zawsze. Nic nie robi, albo robi co chce. Jest krnąbrny i złośliwy, pyskuje bezustannie. Mam go po dziurki w nosie.