"Ciekawe gdzie nocował Kamyk?" - martwi się Indianka.
W nocy strasznie wiało, silny wiatr potęgował ziąb. A dziś leje od samego rana.
Ciekawe, czy chociaż wszedł pod dach w tym Giżycku. Jeśli znów zachlał, to niekoniecznie. Ostatnio gdy dzwonił, żebrał pod sklepem w Giżycku. Język już mu się plątał.
przestaję czytać Twojego bloga bo jesteś niereformowalna
OdpowiedzUsuńNie. Przestajesz czytać tego bloga, bo autorka jest ludzka, a ty nie. Dla ciebie Kamyk to tylko problem i zagrożenie.
OdpowiedzUsuńDla mnie to człowiek. Z wieloma wadami, ale człowiek. Nieszczęśliwy człowiek. Czuję, że mu się coś złego przydarzyło wczoraj :(((
Indianko. Kamyk jest w izbie wytrzezwien.Izerski elf.
OdpowiedzUsuńDla Kamyka najlepiej byłoby gdyby złożył ktoś wniosek o przymusowe leczenie go - mogłabyś to być nawet Ty.
OdpowiedzUsuńI nie chodzi o to aby go karać ale dać mu szansę na powrót do normalnego życia, na wyleczenie. Kamyk jest chorym człowiekiem, większość złych rzeczy, które robi jest najprawdopodobniej spowodowana jego uzależnieniem. Dlatego komukolwiek na nim zależy powinien ukierunkować swoje siły na wyrwanie go z nałogu. Jak - już podpowiedziałam.