Witam, panią, pani Maluchnik.
Nie widziałyśmy się kilka długich lat, ale pisze pani publicznie różne rzeczy, więc i ja panią zapytam publicznie i liczę na publiczną odpowiedź :)
Zainteresował mnie pani tekst o wszach przynoszonych do biblioteki.
O kim pani rozgłasza takie obrzydliwe pomówienia?
Kogo pani oczernia?
Kiedy ta osoba wg pani przyniosła jakąkolwiek wszę do biblioteki?
Pani to widziała? Tę wszę?
Uprzejmie proszę o wyjaśnienia.
Pozdrawiam,
Indianka
Cytat ze strony należącej do pani Anny Maluchnik z Zawad Oleckich:
"Mamy tu w okolicy jedną taką, co udowadnia, pisze blog na który jeszcze się niektórzy nabierają, choć rzeczywistość jej jest straszna. Zaprzeczana frustracja powoduje nadprodukcję jadu a poziom roszczeniowości przekracza wszelkie granice. I właściwie co komu do tego, jak żyje, gdyby nie to, że udziela się w sieci (czasem w niusach również) i tym jadem bryzga na boki, no i wszy przynosi dzieciom do biblioteki, gdzie korzysta z komputera gminnego. Tak więc niekoniecznie sfrustrowane kobiety żyjące same na wsi z wyboru są dla ogółu niegroźne;)"
http://zawady-oleckie.com/wiki/baba_sama_na_gospodarstwie?&#comment_2c99fd624b6eea8cf64071ae6679e97c
Ponieważ tę agroturystykę w Zawadach Oleckich prowadzi, rzekomo przyjazna, rzekomo życzliwa, rzekomo lubiąca ludzi, rzekomo nieryjąca pod innymi, niejadowita i niekłamliwa, nieplotkarska Anna Maluchnik - liczę na wyjaśnienia.
O tym jej brzydkim wpisie w jej blogu dowiedziałam się przypadkiem z Facebooka, albowiem nie śledzę tego jej bloga (mam ciekawsze zajęcia) i tym bardziej się na nim nie udzielam.
Dziś wyjątek, bo pani Maluchnik napisała coś ohydnego, w związku z tym sprawę należy wyjaśnić, jak dorośli, dojrzali psychicznie ludzie.
Jest pani dostatecznie psychicznie dojrzała, by udzielić odpowiedzi, pani Maluchnik? Moim zdaniem tylko chamskie prymitywy rzucają oszczerstwami na prawo i lewo, a pani ponoć wielce wyedukowana, wielka pani z miasta.
Czekam na odpowiedź.
Indianka
Oto blog Anny Maluchnik, kobiety mieszkającej ok. 7 km ode mnie, parę wsi dalej. Praktycznie się nie widujemy, ale napisała, że mieszka "koło Indianki". "Sąsiadka" od 7 boleści ;))) |
Nie liczyłabym na odpowiedż p.Maluchnik.Ona ujada zza płotu.
OdpowiedzUsuńNo tak, ujada, ale ten jej płot to jest ładne kilka kilometrów stąd w linii prostej przez pola, a jadąc drogami to chyba 10-11 km. Ona mnie w ogóle nie widzi, ani mojego gospodarstwa. Dla mnie to szok, że chce się jej tak w internecie ujadać na osobę, którą ledwo spotkała z max kilka razy w życiu na wspólnych agroturystycznych imprezach, gdzie byłam dla niej miła i życzliwie podziwiałam jej stoisko z ulotkami reklamowymi.
OdpowiedzUsuńIleż to trzeba mieć w sobie jadu, by tak warczeć zza ekranu... Brrr...