Nareszcie w domku. Koniec krążenia na rowerze po galaktyce. Zdecydowanie za dużo tych maratonów było. Jest zmęczona nimi.
Indianka załatwiła co miała i teraz zakopuje się w domowych pieleszach.
W plecaczku zgoda na wycinkę drzew na opał. Będzie ciąć :-)
Choć nie od razu, bo najpierw trzeba ogarnąć chałupę, zwierzynę i święta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊
Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!
🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎
Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈
Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.
Please no spam! I will not publish your spam!