RANCHO NA MAZURACH GARBATYCH - Życie w harmonii z Naturą... Blog dzielnej kreatywnej romantyczki z miasta, gorącej patriotki kochającej swą Ojczyznę i jej piękną Naturę oraz życie w harmonii z nią, wielbiącą tradycję i tradycyjną kuchnię polską, historię, zwyczaje, obrzędy i polskość oraz jej słowiańskie korzenie, wiodącej sielskie życie na rancho pełne pracy i wyrzeczeń, realizującej z pasją swe marzenia o cudownym raju na Ziemi :) Blog Serbii (Indianki) to jedyne źródło prawdy w tym kraju.
niedziela, 29 listopada 2015
Zahartowane
6 komentarzy:
Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊
Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!
🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎
Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈
Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.
Please no spam! I will not publish your spam!
Ładne masz te konie! Zawsze chciałam umieć jeździć konno, ale u nas były tylko takie typowo robocze.
OdpowiedzUsuńJa, mimo, że osobiście, bez niczyjej pomocy i wsparcia, wyhodowałam takie ślicznoty - niestety nigdy na nich nie jeździłam, gdyż one są nie ujeżdżone, a ja sama nie umiem jeździć. Próbowałam sprowadzić kogoś do ich ujeżdżenia, ale nic z tego nie wyszło. Spróbuję delikatnie je sama ujeździć.
UsuńIndianko, czy ten kantar nie jest trochę przyciasny?
OdpowiedzUsuńNieee... Ale mu się przyjrzę. Może faktycznie luźniejszy konince sprawić?
UsuńNie ma co aż tak dopasowywać, poluzuj koniecznie:). W jakim wieku są Twoje klacze? Umieją coś? Tzn. czy dają się np. prowadzić na uwiązie, podają nogi, pozwalają się czyścić i takie tam.
UsuńŚciągnęłam kantary w pizdu! :-)
OdpowiedzUsuńJeszcze się któreś konisko zaczepi o coś. Lepiej minimalizować i wykluczać ryzyka.
Klacze lonżowałam. Chodzą na lince i dają się czyścić, czesać.
Przychodzą na wołanie. Indiana zajeżdżona (nie cierpię tego słowa - kojarzy mi się z zajeżdżeniem konia na śmierć).