W czwartek Indianka spędziła trochę czasu na bagnach. Zbierała korę wierzby.
Potem zabrała się za swą codzienną pracę oraz porządkowała ganek, zbierała z pola i nosiła gałęzie do pieca.
Ugotowała dobry obiad sobie i zwierzętom. Usmażyła powidła - nową partię.
Pozmywała naczynia i część butelek. Wieczorem już nie miała siły się kąpać. Przełożyła kąpiel na piątek. W nocy nieziemsko nakurwiał ją ząb i pękała czacha. Wyła z bólu. Myślała, że do rana nie wytrzyma i wezwie karetkę.
Zaparzyła zebraną przez siebie salix albę - ziele pomogło. Uśmierzyło ból zęba. Także ból głowy zniknął bez śladu.
Pozmywała naczynia i część butelek. Wieczorem już nie miała siły się kąpać. Przełożyła kąpiel na piątek. W nocy nieziemsko nakurwiał ją ząb i pękała czacha. Wyła z bólu. Myślała, że do rana nie wytrzyma i wezwie karetkę.
Zaparzyła zebraną przez siebie salix albę - ziele pomogło. Uśmierzyło ból zęba. Także ból głowy zniknął bez śladu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊
Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!
🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎
Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈
Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.
Please no spam! I will not publish your spam!