poniedziałek, 28 września 2015

Operatywny poranek

Rano Indianka pilotowała telefonicznie powrót cudownie odnalezionego Kamyka na łono zdrowej części społeczeństwa i jednocześnie prowadziła rozmowy biznesowe na żywo z potencjalnym usługodawcą. Kamyk znowu dał plamę. W drodze z domu Heli do Kauflanda gdzie miał być punkt 11.oo i czekać karnie na szefa - znowu zachlał. Spóźnił się pół godziny. Przyszedł zataczając się zamaszyście. Szef wściekł się jak szerszeń. Zjebał Kamyka wściekle ale załadował do auta. Indianka uprosiła by dał mu szansę mimo wszystko. Mężczyźni pojechali na Sejny. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!