czwartek, 23 października 2014

Dobra rada nie jest zla

Przybysze nigdy nie sluchaja dobrych rad Indianki dotyczacych odpowiedniego ubierania sie. Obojetne czy to jest beztroskie dziewcze osiemnastoletnie, czy nobliwy pan w podeszlym wieku - kazdy jeden z uporem maniaka lata po zimnym, wietrznym dworze z przymrozkiem lub mrozem z gola glowa, szyja i z nerami na wierzchu. Skutek? Przeziebienie i grypa, bo tym nieodpowiedzialnym wyskokom towarzysza takze wycieczki do zagrypionej, zawirusowanej wsi.
Tym razem padlo na Boleslawa. Szczesciem Indianka miala i dala mu swoj rutinoscorbin i cholinex. Ale co to da jak on zamiast polozyc sie i wygrzac lata po wsi by zalatwiac swoje interesy... Tylko sie doprawi :(
Oczywiscie poszedl z gola szyja. W takim ukladzie to on sie szybko nie wyleczy. Pora sformulowac regulamin farmy, ktory bedzie nakazywal przybyszom noszenie czapki i szalika oraz staranne, cieple ubieranie sie. Kazdy taki chory to jest ciezar dla Indianki. Indianka znow musi wziac swoje gospodarskie obowiazki na siebie zamiast porzadkowac papiery i sprawy przed wyjazdem :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!