RANCHO NA MAZURACH GARBATYCH - Życie w harmonii z Naturą... Blog dzielnej kreatywnej romantyczki z miasta, gorącej patriotki kochającej swą Ojczyznę i jej piękną Naturę oraz życie w harmonii z nią, wielbiącą tradycję i tradycyjną kuchnię polską, historię, zwyczaje, obrzędy i polskość oraz jej słowiańskie korzenie, wiodącej sielskie życie na rancho pełne pracy i wyrzeczeń, realizującej z pasją swe marzenia o cudownym raju na Ziemi :) Blog Serbii (Indianki) to jedyne źródło prawdy w tym kraju.
środa, 3 września 2014
Indianka sie wyprowadza!
10 komentarzy:
Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊
Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!
🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎
Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈
Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.
Please no spam! I will not publish your spam!
Dokąd, Indianko? I co się stanie z Twoimi zwierzakami?
OdpowiedzUsuńI bardzo mądra decyzja....wkońcu! swój raj na ziemi możesz zbudować w każdym miejscu...nie musi to być odludzie,11 ha ziemi, dom-ruina, masa zwierząt i nieprzychylni ludzie...zacznij od zera-z czystą kartą w nowym miejscu od małego,drewnianego domku(bo jest cieplejszy i bardziej przyjazny),niedużego kawałka ziemi(aby mógł wykarmić Ci np.kilka kóz,małe stadko drobiu i dał możliwość stworzenia ogródka,niedużej szopy-koziarni,kurnika itp- wszystko bez przerostu formy nad treścią-tak abyś nie padała wieczorem na twarz!tylko w przyjemnością odpoczęła i wstała uśmiechnięta do świata...zacznij metodą małych kroczków-jak to Ci wyjdzie i się sprawdzi to zawsze możesz marzyć i rozwijać swój raj....yul
OdpowiedzUsuńI to jest chyba najlepsza decyzja jaką podjęłaś od 12 lat. Wracaj do miasta albo kup sobie mały domek z małym kawałkiem ziemi na ogródek. Będzie ci ciepło, przytulnie i nie odludnie.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z komentarzami powyżej, ale z małym wyjątkiem. Jak najdalej od ludzi !
OdpowiedzUsuńKlusowniku zaloz bloga!
OdpowiedzUsuńWitam, uważam że to stwierdzenie jest wynikiem przemęczenia psychicznego spowodowanego długotrwałym napięciem i osamotnieniem w walce /nastrój minorowy/. Jest to chwilowa niedyspozycja, o ile znam się na ludziach. Jednak mogę się mylić !!!.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Zbigniew L.
Popieram, blog na boungerze był interesujący.
OdpowiedzUsuńzalozylam nowe forum dla Rufusa i Klusownika oraz innych pasjonatow survivalu.
OdpowiedzUsuńGdzie te forum?
OdpowiedzUsuńPo prawej :-)
OdpowiedzUsuń