niedziela, 24 sierpnia 2014

Mala mobilizacja


Indianka rano regenerowala sily.
Potem poszla na wies odebrac rower.
Okazalo sie, ze warszawski sasiad da rade go naprawic sam. Good! :)
Przynajmniej sprobuje. Rower zostal w jego rekach.

Indianke wraz z zapasem wody odwiozl na farme.

Indianka wypuscila drob by sie napasl do woli.

Sama zabrala sie za mycie sprzetu do wyrobu jogurtu.
Wyszorowala garnki i lodowke turystyczna.

Zrobila sobie pozywny obiad.
Popila gestym, lejacym sie jak zywe srebro jogurtem owocowym.

Juz wieczor. Kury weszly do kurnika. Gaski mokna na deszczu i skubia trawe.

Trzeba wydoic kozy i zrobic magiczny jogurt dla Mamy.
Troche malo butelek, ale na jogurt powinny starczyc.
6 litrow powinno wyjsc.

Indianka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!