RANCHO NA MAZURACH GARBATYCH - Życie w harmonii z Naturą... Blog dzielnej kreatywnej romantyczki z miasta, gorącej patriotki kochającej swą Ojczyznę i jej piękną Naturę oraz życie w harmonii z nią, wielbiącą tradycję i tradycyjną kuchnię polską, historię, zwyczaje, obrzędy i polskość oraz jej słowiańskie korzenie, wiodącej sielskie życie na rancho pełne pracy i wyrzeczeń, realizującej z pasją swe marzenia o cudownym raju na Ziemi :) Blog Serbii (Indianki) to jedyne źródło prawdy w tym kraju.
czwartek, 27 lutego 2014
Przetarg na dostawy siana i usługi polowe rozstrzygnięty!
3 komentarze:
Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊
Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!
🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎
Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈
Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.
Please no spam! I will not publish your spam!
Gratuluję idealny układ i oby więcej takich ludzi w pobliżu
OdpowiedzUsuńWitam i chciałem pogratulować idealnego układu z tym rolnikiem , są jednak porządni na tym świecie (szkoda że tak ich mało) Pozdrawiam wytrwałą Indiankę.
OdpowiedzUsuńDziękuję uprzejmie :)
OdpowiedzUsuńZaraz dostanie Pan od jadowitych lesbijek lub ich internetowych przydupasów antyindiański spam i przestanie się Pan odzywać na moim blogu :)
Póki co i Ja jestem rada iż się znalazł taki akuratny rolnik. Zobaczymy, czy sołtyska nie nabruździ w naszym układzie.
Jeśli się to zdarzy - co prawda są jeszcze inni dostawcy, ale z belami siana, a mnie jednak by pasowały poręczne kostki, które można umieścić na strychu stajni - jeśli sołyska nabruździ to będę kosić ręcznie. Tylko w tym celu muszę się zaopatrzyć w mega mocną markową kosę spalinową aby nie rozpadła się po skoszeniu 3 hektarów trawy. Taka kosa to spory wydatek, ale korzystniej dla mnie jest wydać pieniążki (o ile je będę miała) na mocną kosę, niż na kupno siana u obcych. Znajomy co taką kosę ma, powiedział, że spokojnie kosząc codziennie po godzinie ukosi się trawy z 3 hektarów przez lato,
Więc ukoszę :)
Tym bardziej, że zależy mi na samowystarczalności. Chcę robić swoją paszę na swojej ziemi własnym sprzętem. Choćby kosą i wozem konnym.
Kosy tradycyjne także posiadam, ale niestety nie umiem nimi kosić ani ich klepać. Można się tego nauczyć. Są filmiki na youtube. Mam też kupię cennych porad od zaprzyjaźnionej leśniczki która w ten właśnie sposób kosi trawę u siebie. Nauczyła się tej sztuki sama, od podstaw, właśnie metodą prób i błędów oraz korzystając z filmików instruktażowych na youtube.
Mnie to też czeka. Także nauka strzyżenia owiec i nauka treningu koni,
chociaż w temacie treningu koni mam mieć jakieś życzliwe wsparcie latem.