poniedziałek, 9 grudnia 2013

Podsumowanie dnia:

Zwierzyna napojona i nakarmiona, kozy wydojone, jaja zebrane.
Drobne rachuneczki wypisane i do płacenia podane.
Budyń truskawkowy ugotowany.
W piecu napalone.
Ciało me zmęczone - idę spać :)
 
A, była ciekawa rozmowa międzynarodowa. Ma coś konstruktywnego z niej wyniknąć w przyszłym roku. Nadto rozmówca zainspirował mnie swoim wyrażeniem: "zmienić target". Owszem, zmienię, ale nie tylko w odniesieniu do tego o czym mówił. W odniesieniu do tego co mówił także, ale Ja idę ze zmianą "targetów" dalej. Właściwie nie tyle chodzi o targety co o style działania. Mam dość brania na siebie odpowiedzialności ponad moje siły. Doszłam do wniosku, że nie odpowiada mi formuła "Ja boss - on helper" oraz "moja odpowiedzialność i stres - jego lekkomyślność i niedbalstwo".
Ma być partnerstwo i tyle. Mogę się podzielić moją przestrzenią życiową czyli przestrzenią domu i gospodarstwa, ale na partnerskich zasadach.
Wsad do garnka ma być wspólny. Wtedy Ja nie będę miała stresu i rosnącego ciśnienia, że Ja sponsoruje jadło, a on mnie obżera i się opierdziela :D

9 komentarzy:

  1. Indianko a na jakich zasadach to sobie wyobrażasz - a co jeśli dana osoba nie będzie miała na jedzenie? W ten sposób to tylko zniechęcasz potencjalnych Twych pomocników a nie zachęcasz. To Ci pomocnicy dali Ci aż tak popalić że już ich nie chcesz ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli dana osoba nie będzie miała na jedzenie to powinna to wyraźnie powiedzieć przed przyjazdem. Ja mam rachunki do opłacenia na które nie mam. Wolę je opłacić niż kupować obcemu jedzenie nie mając pewności że będzie tutaj uczciwie się przykładał do roboty.
    Jeśli zdecyduję się wziąć na swój kark utrzymanie gościa wówczas spróbuję go wykarmić na swój koszt o ile będę w stanie.
    Jednak jeśli będzie mnie objadał a niechętnie pomagał jak to miało miejsce np. w przypadku lesb, to lepiej aby tutaj nie przyjeżdżał.

    Natomiast ci których stać aby dołożyć się do jedzenia - powinni się dołożyć.
    Nie zniosę by znowu jakiś bubek który żarł u mnie za darmo wypominał mi w internecie, że menu nie było tak urozmaicone jakby sobie życzył. Mnie na to nie stać by serwować codziennie do obiadu barana. Jestem na dorobku i nie zarabiam, aby sponsorować kogokolwiek. Dzielę się tym czym mam. Jak to nie pasuje - to nie przyjeżdżać i tyle. Lesby przyjechały obżerać mnie w czasie gdy nie byłam na to absolutnie przygotowana. Postawiły mnie pod ścianą. One głodne i bez grosza w kieszeni. Nakarmiłam. A one jak się odwdzięczyły? Nie warto było ich karmić. Trzeba było te panie wyprosić za drzwi jak tylko zaczęły kombinować.

    Ja u siebie chętnie zobaczę osoby które faktycznie chcą MNIE pomóc i przyjeżdżają by POMÓC, a nie przebujać się za darmo na moim rancho aby zaoszczędzić na kosztach utrzymania w mieście, które są znaczne.

    To też nie jest miejsce dla gratisowych wakacjuszy, którzy sądzą, że za darmo będą mieli wakacje na mój koszt. Albo się dokładają do jedzenia, albo niech uczciwie pomagają na gospodarstwie.

    W Akademii Bosa Stopa która nie ma żadnego standardu agroturystycznego, zero komfortu - ludzie spali w swoich namiotach, jedli gdzie bądź, płacili za to, pracowali za darmo i nie narzekali. Tylko ja mam pecha do różnych pasożytów. Trzeba to ukrócić.

    Jak ktoś pomaga uczciwie to będę karmić o ile mnie na to stać. Jak będzie menu monotonne z biedy - to niech się dołoży do gara, kupi coś na urozmaicenie zamiast kwękać w internecie jak ten dyndający dupek co tu chciał się zadekować na stałe, a gdy go pognałam uderzył w płacz do swej porzuconej kochanki aby go ponownie przygarnęła pod swój dach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...i mnie przy okazji obsmarował, aby się wytłumaczyć ze swojego skoku w bok :D

      Usuń
  3. Może trafi ci się w końcu ktoś wartościowy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby.
      Artur był wartościowy, ale się w nim nie zakochałam :)

      Usuń
  4. To teraz troszkę Cie bardziej rozumiem ale Ty ciągle jakoś masz tę trudną sytuację finansową - pisałaś że Artur pojechał do Niemiec chyba do pracy - nie myślałaś o takim czymś ? Moim zdaniem powinnaś poszukać jakiś źródeł dochodów może wtedy skończyłyby się Twoje problemy no i nie miałabyś tych wszystkich problemów typu ta gmina , no w ogóle miałabyś spokój bo tak to chyba niestety wpędzasz się jeszcze w większe bagno- przeżywasz te wszystkie swoje niepowodzenia a po co - poszukaj jakiś ciekawych źródeł dochodu i może się w końcu odbijesz - trzymam kciuki !

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy "To teraz troszkę" - nazwę cię turkuć podjadek, bo jesteś jak ten pasożyt żywności, co podjada i podjada, drąży i drąży. Nic z tego. Nigdzie nie wyjadę. Tu jest MÓJ DOM, TU JEST MOJA ZIEMIA, TU JEST MOJE ŻYCIE I MOJA PRZYSZŁOŚĆ. Tej ZIEMI POŚWIĘCIŁAM 11 LAT MOJEGO DROGOCENNEGO ŻYCIA.

    Moja ziemia ma ogromny potencjał. Mnie pobawiono środków obrotowych umożliwiających jej sprawne zagospodarowanie zgodnie z moimi planami, ale nie pozbawiono mnie mojej genialnej głowy i mojej nieziemskiej kreatywności.
    Nie udało też się im pozbawić mnie mojej ziemi i moich zwierząt, mimo, że się skurwiele bardzo o to starają.

    Otóż MOJA UKOCHANA ZIEMIA da mi wszystko to, czego mi potrzeba. Już mi dała: dach nad głową i dom, ogrody, pastwiska, łąki, zwierzęta i spokojne życie w harmonii z naturą.

    Da mi też dochód aby spłacić długi które się nawarstwiły z powodów niezależnych ode mnie - głównie za sprawą ARiMR która zniszczyła moje plany gospodarcze odbierając mi niezbędne do ich realizacji dotacje i wpędzając w pułapkę kredytową - w kredyt lichwiarski z którego nie mogę się uwolnić od 6 lat za sprawą takich instytucji jak:

    niepolski BANK z lichwiarskim, mega negatywnym bardzo drogim kredytem
    KRUS który zajebał mi dotacje niezbędne do wcześniejszej spłaty lichwiarskiego kredytu
    ARiMR - który zajebał mi dotacje niezbędne na inwestycje w gospodarstwie w tym na traktor
    Urząd Gminy Kowale Oleckie - który mnie regularnie podpierdala tu i tam abym nigdy nie mogła wyjść z doła i stanąć na nogi
    oraz kilku zawistnych sąsiadów którzy z upodobaniem kopią pode mną zaślepieni wartością mojej ziemi.

    Robią co mogą, aby mi zatruć życie i zniechęcić do ziemi.
    Należy mi się MEDAL za wytrwałość i poświęcenie, za trudy i niewygody jakie tu ponoszę od lat realizując krok po kroku moje plany gospodarcze.

    To nic, że zniszczyli mój plan A i plan B. Mam jeszcze plan C, a poza nim cały alfabet pomysłów do realizacji :) Źle trafili.

    Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Ich rzucanie mi kłód pod nogi odnosi odwrotny skutek. Mobilizuje mnie dwukrotnie, a nawet trzykrotnie.
    Im więcej mi szkodzą, im więcej robią przykrości - tym bardziej zacięta i uparta się robię. A że mam wolę ze stali - doprowadzę moje projekty do końca, choćby się posrali ze wściekłości i nienawiści do mnie. Ty też chyba musisz iść na kibel :D

    OdpowiedzUsuń
  6. "Unijna demokracja" na polskiej wsi, czyli przypadki Bogdana Dziubały
    http://www.youtube.com/watch?v=f9wsxcZa2oc&feature=c4-overview&list=UUhsg5hCkqyIUp8K4sI10ZrA&hd=1

    Od ponad 10 lat nie mam na stałe kontaktu z polską wsią.
    Jak oglądam takie filmy, jak ten do którego link wstawiłam (bardzo polecam) i czytam Twoje Indianko relacje, to wyłania mi się bardzo smutny obraz polskiej rzeczywistości. Podziwiam odwagę tych, którzy trwają i nie boja się głośno mówić prawdy. Dobrze, że są tacy co walczą. Oby było ich jak najwięcej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Indianko medal ? Tobie to się należy Nobel :)))

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!