Od trzech dni Indianka jest nieprzytomna. Pada w ciągu dnia, a budzi się się w nocy ok. północy niczym wampir
Wczoraj ugotowała wypasiony obiad - było po dużym udzie kurczaka na głowę, kasza jęczmienna, sos cebulowo-cukiniowy do tego.
Na kolację upiekła wielgachne ciasto drożdżowe. wielkie i puszyste.
Tradycyjnie podniosło wieczko :)
Dzisiaj za to danie wegetariańskie:
kasza gryczana z duszoną cukinią i sosem cebulowym.
Na jutro zrobiła kolejną partię jogurtu koziego.
Jutro upiecze ciasto dyniowe na bazie dżemu dyniowego.
Ilość zapyziałych słoiczków i buteleczek systematycznie topnieje.
Ilość drewna przed gankiem systematycznie rośnie, choć dziś nie urosło przed gankiem, lecz w polu nad strumieniem gdzie je wstępnie zbiera w stos pracowity Artur.
Na miedzy wkopali dziś też słupy ogrodzeniowe.
Wieczorem Artur opowiadał Indiance o największych zwierzętach naszej planety w tym o wielorybach, boa dusicielach itp. Trudno Indiance uwierzyć, że boa dusiciel może mieć cielsko o średnicy miednicy i jednym haustem połknąć człowieka. Na uwagę zasługuje też fakt trawienia ofiary na żywca w jego wnętrznościach. Cudna nasza ziemska natura :)
W tym momencie Indianka pomyślała, że dobrze, iż nie przyszło jej do głowy, by się osiedlić w strefie Amazonki Zdecydowanie bardziej woli towarzystwo polskich wilków, rysiów i dzików, niż łamiący kości uścisk węża :)
No co TY - danie wegetariańskie ? A gdzie podziała się Twoja Wampirza natura ? Powinnaś trochę się pożywić bo jesteś słabo dożywiona -kotek to za mało :))))
OdpowiedzUsuń