środa, 2 października 2013

Zapasy na zimę

No, kozy wydojone, kocięta napojone, pastwisko ogarnięte, dwie sprawy urzędowe ruszone, jeden kozi biznes ruszony, obiadek ugotowany.

Pora sfinalizować zbożowy biznes.

***

Indianka kupiła pół tony pszenicy dla kur i królików. Przydałby się jeszcze owies i ziemniaki na zimę. Ziemniaki dla siebie i ewentualnego zimorodka oraz owies dla koni, kóz i owiec, a także królików i ocalałej kaczki oraz kupionego jej kaczora. Trzeba robić zapasy póki jest dojazd do gospodarstwa, bo potem będzie krucho. Gmina prędzej wyśle inspektorów weterynarii niż odśnieży drogę, aby Indianka mogła paszę dowieźć jak zabraknie. Trzeba teraz zgromadzić ile się da. Siana na strychu trochę jest. Trawy na polu mnóstwo. Póki sezon zwierzaki mają co jeść.

W przyszłym roku trzeba się będzie zaopatrzyć w mega wykaszarę i ciąć trawę od wiosny całe lato. Suszyć i zbierać na bieżąco, zwozić wozem konnym na siedlisko. Trzeba będzie dorwać kogoś, kto wreszcie przyuczy konie do wozu. Ewentualnie poszperać na youtube i spróbować to zrobić samej wg filmów instruktażowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!