poniedziałek, 28 października 2013

Satja i Saba

Siostry razem. Po lewej Saba, po prawej Satja. 
Na nieodśnieżonej drodze gminnej zimą 2010 roku.
Pół metra śniegu na drodze publicznej to w tej gminie niechlubny standard.
Robiąc porządki w swoim gabineciku znalazłam zdjęcie suczek z 2010 roku, gdy były jeszcze razem na moim gospodarstwie.

Na zdjęciu Satja i Saba na drodze gminnej przed moim gospodarstwem zimą 2010r. Tak wygląda droga gminna zimą przez większość czasu. Pół metra śniegu lub lepiej.

Bardzo żałuje, że dałam się w zeszłym roku zaskoczyć i zastraszyć urzędasom i pod ich naciskiem wydać suczkę wraz ze szczeniętami do schroniska.

Urzędnikom w Gminie Kowale Oleckie absolutnie nie można ufać. Wielka nauczka na przyszłość. Mogli zabrać same niechciane szczenięta - owoc zapylenia suki przez kundla sołtysowej, która oczywiście umywa ręce od jakiejkolwiek odpowiedzialności za szkody, które spowodowała i tragedię do której doprowadziła poprzez wpierw swoje zaniedbanie w utrzymaniu swojego psa, a następnie poprzez perfidne inspirowanie do składania donosów mądrych inaczej, a na pewno skrajnie niewdzięcznych i nieżyczliwych lesbijek.

Urząd Gminny ledwo dał sołtysowej ustne pouczenie aby pilnowała swego psa i nie puszczała go na moją posesję. A robi to od lat tzn. puszcza psy na moją ziemię, szczuje mnie i moje zwierzęta. Tylko tyle zrobiła Gmina. Ustne pouczenie sołtyski. Żadnego zabierania psa do schroniska, bo właścicielka niewłaściwie się nim zajmuje i pies powoduje szkody w okolicy. Kundel ten namolnie wałęsał się rok temu po moim gospodarstwie nachodząc Satję, gdy miała cieczkę. Mimo, iż zamykałam suczkę aby nie mógł się do niej dostać - przegryzł drzwi do stajni i się do niej dobrał. W wyniku tego, zapłodnił suczkę i suczka zaciążyła oraz niespodziewanie urodziła szczenięta pechowo w dniu przyjazdu nieżyczliwej kontroli przeprowadzonej za sprawą donosu dwóch lesbijek inspirowanych przez samą sołtysową. Tę samą, której pies spowodował to nieszczęście.
O wyrafinowana przewrotności!

Suka została na moment zatrzymana na łańcuchu w stajni, z której wynosiła szczenięta w krzaki, gdzie je urodziła. Dosłownie była zatrzymana łańcuchem w stajni 3 minuty, gdy przyjechała kontrola żądna sensacji i doczepiania się do czegokolwiek. Ten łańcuch i szczenięta posłużyły jako pretekst aby sukę wyrwać z gospodarstwa.

W Gminie Kowale Oleckie większość psów podwórkowych jest uwiązana na łańcuchach i nie odbiera się gospodarzom psów, ani nie straszy mandatami, mimo, że wiele z tych psów jest bardzo zaniedbanych, niedożywionych, chorych. Często nie mają bud, a są trzymane w czym popadnie - w beczkach, w dziurach w murach obór.

Tylko Ja zostałam potraktowana wyjątkowo surowo i straszona mandatem za sprawą donosu lesbijek z Krakowa, które za darmo spędziły u mnie kilka dni na gospodarstwie i w ten sposób się mi "odwdzięczyły" za tę przysługę.

Suczki moje normalnie latały luzem na wolności, co obrazuje zamieszczone tutaj zdjęcie. Wiązane lub zamykane były tylko wówczas, gdy na gospodarstwie pojawiali się goście, których suczki mogłyby pogryźć, bo to suki obronne. Aby zabezpieczyć dwie przyjezdne letniczki - I na ten czas uwiązałam Satję na łańcuchu. Zarówno przed jak i po ich wyjeździe suczka korzystała z wolności i pełnej swobody.

Okazało się, że ten zabieg zabezpieczenia przed ich pogryzieniem u zarozumiałych kobiet z miasta nie wywołał wdzięczności, a wręcz przeciwnie - kretyńskie komentarze. Ale gdyby któraś z suk je pogryzła - zapewne nie omieszkałyby wezwać policji i założyć sprawy karnej.
Takie charaktery obłudne.

Mimo wielu pism do Urzędu Gminy Kowale Oleckie - Urząd Gminy odmówił mnie wydania suczki do domu. Owszem, zgodzono się wydać psa pod złośliwym i niemożliwym do spełnienia warunkiem zapłaty Urzędowi Gminy haraczu w wysokości niemal 2500zł. Złośliwy warunek, na którego spełnienie mnie nie stać.

Pies został tam uwięziony wbrew mojej woli - przy pomocy zastraszania mandatem i wyłudzania pod pretekstem odchowania i oddania do adopcji szczeniąt po kundlu sołtysowej. Obiecano, że po odchowaniu szczeniąt suka do mnie wróci.

Starałam się o zwrot suczki zaraz po odkarmieniu szczeniąt, niestety właściciel schroniska robił trudności i odmawiał wydania psa, gdy kontaktowałam się z nim kilkakrotnie telefonicznie. Twierdził, że jego kolega z urzędu gminy nie zgadza się, aby mi oddać psa. Z tym jego kolegą jestem w konflikcie w związku z nieodśnieżaniem przez Urząd Gminy drogi publicznej przed moim gospodarstwem. On jest odpowiedzialny za zlecanie odśnieżania pługowi śnieżnemu dróg gminnych lecz niestety notorycznie pomija kolonię na której mieszkam.
W związku z tym były napięcia pomiędzy nami i jest mi nieżyczliwy, zresztą tak samo jak jego ojciec, po którym odziedziczył stanowisko w Urzędzie Gminy. Bo w mojej gminie stanowiska się dziedziczy :))) Ludzie na stanowiska nie są wybierani według wykształcenia, doświadczenia i umiejętności, lecz według koneksji i znajomości z panią wójt.

Gdy pojechałam po pieska osobiście wraz z przyjaciółmi - właściciel schroniska wezwał policjantki, które mnie boleśnie poturbowały przed schroniskiem, mimo, że spokojnie opuściłam teren schroniska po ich wezwaniu do jego opuszczenia. Na terenie schroniska także zachowywałam się nieagresywnie - dyskutowałam z właścicielem schroniska próbując go nakłonić aby wydał psa dla mnie zgodnie z obietnicą zawartą na protokole, który podpisałam wydając tymczasowo psa do schroniska ze względu na szczenięta wymagające odkarmienia.
Inaczej suka by nie opuściła mojego gospodarstwa - gdyby nie te szczeniaki. Potem dowiedziałam się, że standardowo ślepe mioty schroniska w tym to także uśmiercają. W tym przypadku podobno zrobili wyjątek i pozwolili szczeniakom żyć. Raczej nie z litości, lecz by mieć pretekst do zatrzymania suki.

Teraz jestem fałszywie oskarżona i nękana sprawą o rzekome pobicie policjantek, których oczywiście nie pobiłam. Jakbym mogła? Ja, spracowana rolniczka? Niespodziewająca się ataku? Sama jedna dwie szkolone do bicia ludzi funkcjonariuszki policji?

Natomiast moja skarga jak i skarga moich przyjaciół na brutalność policji zostały zupełnie bez echa, tak, jakby w ogóle tych skarg nie było. Prokuratura nie zajęła się dalszym procedowaniem tej sprawy. Umorzyła postępowanie mimo naszych zeznań i skarg.

Zostałam dotkliwie pobita i winne tego pobicia i rozstroju zdrowia policjantki nie poniosą żadnej odpowiedzialności ani kary za to co mi zrobiły.

Natomiast Ja sama przewrotnie będę sądzona o coś, czego nie zrobiłam. Taki jest efekt działania ludzi z gruntu złych. Do nich należą podłe donosicielki, które wykorzystały mnie dla swoich egoistycznych celów darmowego campingu - a niezadowolone z braku darmowego wyżywienia, które sobie ubzdurały, że na gospodarstwie za darmo dostaną, ze standardu domu do którego się wtryniły na własne usilne życzenie, a w którym według uzgodnień przed przyjazdem i tak nie miały mieszkać lecz w swoim namiocie i o którego niedokończonym remoncie zostały dokładnie poinformowane przez przyjazdem, więc dokładnie wiedziały w co się pakują, a wcześniej mieszkały na budowie w Niemczech i im tamtejszy remont nie przeszkadzał mimo, że nie zostały nakarmione za friko, jak to się stało ostatecznie na moim gospodarstwie. Mimo darmowego pobytu na moim gospodarstwie - naskładały ochoczo całe mnóstwo donosów tu, tam i siam szukając dziury w całym, mało tego - nawołując inne łachudry do składania donosów na mnie. Tak podziękowały za darmową gościnę.

Lesbijki czytając przed przyjazdem na me gospodarstwo mego bloga i będąc dokładnie zorientowane w relacjach moich i sołtyski - wykorzystały one także stary mój konflikt i sołtysowej, która nie może znieść, iż samotna dziewczyna z miasta zamieszkała 700 metrów od jej "drogocennego" męża i którą w związku z tym skręca zazdrość od dnia, w którym wprowadziłam się na swoje gospodarstwo szerząc popłoch wśród lokalnych kobiet - swoją niezależnością i samodzielnością oraz niebanalną osobowością – prosto z mego gościnnego gospodarstwa które je przyjęło na darmowe wakacje polazły podle knuć z sołtyską przeciwko mnie. Napuściły na mnie wtedy lokalne urzędy zdominowane przez krewniaków i kolesi mieszkających w sąsiedztwie wieśniaków: policję, weterynarię, urząd gminy.

Policjantki? Gdy wcześniej tego dnia wzywałam policję, aby pomogła mi w związku z wyłudzeniem psa i jego bezprawnym przetrzymywaniem przez schronisko w Bystrym - nie przyjechały.

Przyjechały dopiero, gdy na Komendę zadzwonił właściciel schroniska. Nawet go nie wylegitymowały. Widać się znali wcześniej. Także na policjantkach nie zrobił żadnego wrażenia zaniedbany, czarny z brudu pies przetrzymywany w brudzie w klatce, na zapleczu schroniska. Policjantki jakby oślepły!

Zamiast wlepić właścicielowi mandat za zaniedbywanie psa sponsorowanego przez Urząd Gminy Kowale Oleckie - rzuciły się na mnie, gdy Ja oświadczyłam, że jadę złożyć doniesienie o znęcaniu się i zaniedbywaniu mojego psa w schronisku w Bystrym.

To był duszny dzień końca kwietnia. Tuż przed burzą. Ja pobita, poturbowana, powykręcana, ręce ciasno skute kajdankami od tyłu, ściśniętymi tak, że kajdanki wżarły się na pół centymetra w ciało - dusiłam się i wołałam o pomoc, o adwokata, o lekarza. Dopytywałam się za co jestem uwięziona. Nikt mi nie pomógł. Policjantki zatrzasnęły drzwi klatki, w którą mnie wrzuciły na podłogę jak świnię rzeźną i porwały mnie z ulicy w Bystrym wpierw do miejskiego szpitala w Giżycku, przed którym straszyły mnie i mi wmawiały, że to dom dla umysłowo chorych i zostanę tam uwięziona na bardzo długo bez możliwości kontaktu z moją rodziną i powrotu do moich pozostawionych na gospodarstwie zwierząt, a przedtem straszona poniżejącym badaniem ginekologicznym na siłę i wbrew mojej woli, a po badaniu przez jak się okazało zwykłego lekarza, który stwierdził u mnie stan tuż przed udarem mózgu - stan w który mnie wprawiły owe dwie policjantki z Giżycka - zawiozły mnie na komendę w Giżycku, gdzie moje rzeczy osobiste wysypały na stół i grzebały w nich - w tym w komórce, którą uszkodziły. Być może założyły podsłuch, bo wynosiły tę komórkę gdzieś na piętro by w niej manipulować.

Mnie samej kazano dmuchać w alkomat, jakbym była pijana. Alkomat potwierdził 100 procent trzeźwości. Byłam oczywiście całkowicie trzeźwa i nic nie wskazywało na to, aby było inaczej. To poniżające zmuszanie skutej kajdankami, bladej i osłabionej z niedotlenienia dziewczyny do dmuchania alkomatu to nadużycie i łamanie praw obywatelskich. O tym szokującym pobiciu nie wspomnę. Mało mnie nie udusiły w tym radiowozie.

Zostałam potraktowana jak jakiś ostatni bandzior i kryminalista, a nie normalny obywatel, który spokojnie przyjechał odebrać swojego psa ze schroniska według wcześniejszych ustaleń z dnia zabrania psa z gospodarstwa. Psa, który według obietnic urzędasów miał być tam tymczasowo, do czasu odchowania szczeniąt.

A wszystko zaczęło się od dwóch... (tu się ciśnie mi na usta soczyste słowo na "k", ale oszczędzę Wam tego) niezadowolonych letniczek, które wyłudziły ode mnie darmowy pobyt na moim gospodarstwie za pośrednictwem portalu CouchSurfing.

W swoim lizusowskim liście napisanym do mnie, w którym prosiły o możliwość przyjazdu na moje rancho pod namiot na darmowy camping napisały: "nie będziemy sprawiać żadnych problemów, zajmiemy się same sobą, jak trzeba to coś w domu pomożemy". Chyba nie muszę dodawać, że z tych czczych obietnic się nie wywiązały. Nie było z ich strony żadnej dobrowolnej pomocy w czymkolwiek. Pierwszego dnia nakarmiłam obie całkowicie za darmo mając nadzieję, że następnego dnia one się zrewanżują fajnym posiłkiem - jak zwykłe bycie fair i dobre maniery nakazują. Niestety - zawiodłam się. Nie było żadnej mowy o ich dzieleniu się ze mną czymkolwiek. To co im przygotowałam, owszem, zjadły.
Niestety - nawet talerza po sobie nie zmyły. I tak było przez cały ich pobyt. Miały spać w  swoim namiocie, ale już pierwszego dnia wlisiły się do mojej sypialni i tam koczowały kilka dni. Oczekiwały ode mnie ponadto wbrew wcześniejszym ustaleniom, że to Ja będę dwie dorosłe kobiety karmić przez 2 tygodnie ich pobytu. Nie zgodziłam się. Powiedziałam, że mnie na to nie stać i że to nie tak miało wyglądać. Iż powinny się dokładać do wspólnego wyżywienia, a nie oczekiwać, że ja im będę sponsorować jedzenie.

Niestety zaskoczyły mnie niemiłą informacją, że są bez kasy. Iż pieniądze które miały mieć na swoje wyżywienie - wydały na dojazd (pierwotnie miały jechać za darmo stopem z Krakowa, ale w końcu najpierw urządziły sobie wycieczkę do Berlina i z Berlina przez Warszawę przyjechały spłukane do mnie, by na mnie żerować). Wobec powyższego postawiły mnie w niezręcznej sytuacji przed faktem dokonanym. Ostatecznie zlitowałam się nad nimi i powiedziałam, że spróbuję je wyżywić dzieląc się swoim jedzeniem, pod warunkiem, że mi na gospodarstwie pomogą w pracy.
Niechętnie zgodziły się. Zaproponowały, że będą pomagać ledwo 2 godziny dziennie. Dwie godziny dziennie pomocy od miastowych lalek, które nie potrafią nic na gospodarstwie robić, to żadna pomoc, tylko zawracanie gitary. Nie zgodziłam się. Powiedziałam, że to powinno być co najmniej 5 godzin, gdyż  nie są wydajne i nic nie potrafią robić takiego, co ja potrzebuję. Niechętnie przystały na to. Dałam im cokolwiek łatwego do roboty, aby cokolwiek robiły, a nie tylko na mnie żerowały.

Pomagały w ten sposób przez dwa dni po 5 godzin, a Ja im w zamian za to gotowałam posiłki 3 razy dziennie. Spały do 10 rano, więc późno zaczynały pomagać i w sumie kończyły także późno bo ok. 15.00, jadły posiłek i zanim nażarły się był już wieczór. Niewiele czasu na zwiedzanie okolicy. Tak więc gnieździły się cały czas w mojej sypialni. Gdy wychodziły w pole wycinać gałęzie - zadanie, jakie im powierzyłam - trwożliwie zabierały ze sobą torbę z dokumentami. Teraz wiem dlaczego - już wtedy musiały knuć przeciwko mnie i nie chciały, abym przypadkiem poznała ich dane osobowe i adresowe, które powinny były mi okazać po przyjeździe, a czego nie zrobiły. Co prawda, nie mam zwyczaju szperać moim gościom w ich torbach, ale to ich zachowanie zastanowiło mnie. Widać miały od początku nieczyste intencje i nie chciały, abym poznała ich dane adresowe w razie jakiegoś ich numeru i konieczności wytoczenia procesu. Teraz  mam z tym problem, gdyż oczerniają mnie i szykanują w Internecie, a Ja nie znając ich adresu nie mogę założyć im sprawy o ochronę dóbr osobistych.

Jak widać, wbrew zapewnieniom sprowadziły na mnie całą fatalną serię problemów i nieprzyjemności. Przez nie straciłam psa, mnóstwo nerwów, mam teraz przeciwko sobie proces na podstawie fałszywego oskarżenia. To wszystko za ich sprawą. Te kobiety są bez czci i honoru. Może dlatego, że nie są to prawdziwe kobiety, lecz odmieńce? Ale czego się spodziewać po wynaturzonych lesbijkach???

Mało tego, że te dwie sprowadziły na mnie całą serię nieszczęść - to jeszcze im nie wystarczy. Ich mściwość nie zna granic. Obecnie od miesięcy zajmują się szkalowaniem mojego dobrego imienia, szykanowaniem mnie w Internecie, pomawianiem mnie, rozsyłaniem oszczerczego spamu, nagabywaniem moich znajomych i namawianiem ich do składania donosów na mnie oraz nawoływaniem rozmaitych przypadkowych łachudr do składania donosów na mnie. Tyle mnie spotyka za to, że lekkomyślnie, tolerancyjnie i ufnie wpuściłam do domu dwie obłudne lesby.

Lesbijki były u mnie ponad rok temu, w sierpniu 2013r. Ten ich pobyt do tej pory odbija mi się ciężką czkawką. Teraz przez nie czeka mnie proces z oskarżenia policjantek, które mnie pobiły. Zastanawiam się, czy gdyby te dwie policjantki zabiły mnie lub pośrednio doprowadziły do śmierci przez  uduszenie lub udar mózgu, to czy też me zwłoki chory system organów ścigania i sądownictwa wlókł przed sąd za rzekome absurdalne pobicie policjantek?

Chore społeczeństwo. Chory system prawny. Umysłowo chore organy ścigania. Za konieczne przytrzymanie zwierzęcia na łańcuchu aby zwierzak nie pogryzł durnej turystki lub krzywdy szczeniakom nie zrobił straszą mandatami, a bezbronnych, niewinnych ludzi agresywnie  napadają i bezkarnie skuwają na 20 centymetrowym łańcuchu zwanym kajdankami :(((

To zabronione jest trzymanie na łańcuchu groźnego zwierzaka, który gryzie, a nie jest zabronione trzymanie na łańcuchu spokojnego człowieka? To kim jest człowiek dla tych oszołomów? Śmieciem???!!! Śmieciem gorszym od zwierzęcia??? Nie zasługującym na żadne prawa? Żadne poszanowanie nietykalności osobistej, szacunek i zachowanie godności osobistej?

Wlec kobietę po ziemi jak wór kartofli? Przewracać, szarpać, wykręcać ręce, bolesne barki (barki i kręgosłup mam kontuzjowane po wypadkach) i zastraszać? Tak wolno w tym kraju? Co za skurwysyn wymyślił takie bezprawie???!!! Dorwać chuja i pod ścianę go! :((( Niech wszyscy ci, którzy tworzą teraz kolejne pierdolnięte przepisy – niech się łaskawie pod nimi podpisują. Gdy nastanie pełna wolność, trzeba będzie ich znaleźć i odpłacić pięknym za nadobne!

Tak jak Żydzi znajdowali przez lata powojenne swoich oprawców i stawiali ich pod sąd i skazywali na dożywocie lub karę śmierci za zbrodnie i krzywdy im wyrządzone podczas II Wojny Światowej.

W Polsce za zbrodnie czasów PRLu nikt nie został osądzony ani skazany.
Mimo ewidentnych dowodów i licznych świadków, procesy toczą się latami i nie dochodzi do żadnych skazań. Ci, co mordowali lub kazali mordować – żyją sobie bezkarnie na wysokich emeryturach, a osoby, które dawniej nękali – zamordowani w więzieniach ubeckich lub na ulicach, a jeśli przeżyli to są teraz na głodowych rentach lub emeryturkach i z trudem wiążą koniec z końcem.

Nie ma sprawiedliwości ani uczciwej władzy w tym kraju. Polska zasługuje
na lepszych ludzi u sterów. Na porządnych, uczciwych, sprawiedliwych patriotów, dobrych i mądrych   gospodarzy. Wybierzcie takich następnym razem. Przestańcie głosować na komuchów i POpaprańców. Proszę.
Chcę żyć w bezpiecznym kraju, gdzie policja się na mnie nie rzuca, nie tłucze mnie, a jeśli to zrobi - nie uchodzi to jej bezkarnie.

7 komentarzy:

  1. Ehh od 4 dni czytam twojego bloga i robi mi sie Ciebie szkoda....
    Znam wszystkich ludzi z imienia i nazwiska w Czuktach oraz okolicy wiec wiem o czym piszesz ...ba nawet kiedyś u Ciebie czasem bywałem ale to stare dzieje historia
    no nic dalej bede czytał trzym sie cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy, znasz mnie osobiście? U mnie bywałeś, czy w moim domu zanim go kupiłam? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Waldemarze - krótki komentarz :)))
    fakt, iż z całego wpisu dotarło do Ciebie tylko to, że jest długi, sugeruje, że rzuciłeś okiem na tekst i przed ukończeniem czytania 3 pierwszych zdań zmęczyłeś się na tyle, że odpuściłeś sobie czytanie całego posta :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okropne zołzy te dwie lesbijki z Krakowa. Niewdzięczne pasożyty i donosicielki. To co zrobiły powinno być karane.
      Nie chciałabym nigdy w życiu gościć takich wywłok w moim domu :(
      Coś okropnego :(( Jestem poruszona do głębi. Gdyby mnie coś takiego spotkało z ich strony - chyba bym je rozerwała. Ty i tak masz mnóstwo opanowania, że jeszcze tolerujesz te gnidy na tyle, że im sprawy nie założyłaś za wyłudzenie darmowego pobytu i nikczemne zniesławienie.
      Jak można być taką chamką i tyle przykrości zafundować gospodyni, która je ugościła za darmo? Okropne dziewuchy. Skrajnie egoistyczne.
      Jakieś wynaturzone pederastki bez honoru.
      Boże uchowaj Cię od takich "gości". Musisz być bardzo ostrożna Indianko, zwłaszcza teraz po tym co te psycholki Ci zrobiły.

      Bądź dzielna, nie poddawaj się,
      Jesteśmy z Tobą!
      pozdrawiam serdecznie – Małgorzata :)

      Usuń
  4. Tak znam Cie osobiście bywale w twoim domu jak i u wcześniejszych włascicieli i jeszcze wcześniejszych :)) Z tego co pamietam to bywalem w pierwszym i drugim roku jak nabyłas tą posiadłość pózniej wybyłem z tamtej okolicy . Obecnie mieszkam w okolicy Olecka

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!