poniedziałek, 14 października 2013

Korytarz pastuchowy

Indianka zbadała mokradła celem sprawdzenia, czy da rady tam tyczki ustawić. Da rady, ale nie zdadzą egzaminu jako nośnik prądu w tym miejscu, bo jest za dużo gęstej i wysokiej trawy mokradłowej, którą trzeba wykosić.
 
Zatem póki co, trzeba jednak inaczej pastuch ustawić w formie korytarza rozciągniętego na trzech drzewach i słupku pastwiskowym jako stabilizatorach.  Pomiędzy nimi ustawić tyczki. Zatem pora wkręcić izolatory i przeciągnąć przez nie drut. Drut z odzysku, z innego odcinka pastwiska, gdzie chwilowo nie jest potrzebny. Trzeba ściągać drut z innych miejsc, bo za mało jego na szpuli. Przydałaby się nowa szpula grubszego drutu. Jest mocniejszy i chyba widzialny dla koni.
 
Pozbierała szkła z okolic inspektu. Na podwórku już właściwie nie ma nic do sprzątania, z wyjątkiem drewna. Można by jeszcze duże kamienie ułożyć wzdłuż ogrodzenia wolierowego.
 
Zaczęła ustawiać pastuch pod nowy wybieg dla koni. Jutro dokończy. Trzeba będzie go podłączyć do nowego akumulatora.
 
Saba oswoiła się z widokiem kociąt, ale póki co Indianka nie zostawiaa ich sam na sam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!