To był chujowy dzień. Mega chujowy dzień. Lisy wymordowały cały drób wodny. Oba stada. Stado zarodowe gęsi i stado zarodowe kaczek. Tylko jedna kaczka i jeden gąsior ocalały. Zginęły też rasowe kurczaki, indyczka, królik i kilka kur.
Zagryziony przez lisy drób :((( |
Indianka jest psychicznie wyczerpana. Wzięła gorącą kąpiel by zmyć z siebie stres i smutek. Ale to nie koniec problemów. Wieczorem wynikł kolejny. Dzień do bani – całkowicie. W dodatku leje.
Tylko jedna pozytywna rzecz się zdarzyła tego dnia. Na tym warto się skupić. Tym delektować.
Mazurska Indianko :)
OdpowiedzUsuńGłowa do góry !
Skoro nie ma tego, co na dobre by nie wyszło, to przyszłość jawi się jasno.
Ja za dzielną Indiankę się pomodlę i mocno trzymam kciuki ! Dbaj o siebie i się nie poddawaj. Bądź nadal uśmiechnięta i pozytywną energię wokół siebie rozsiewaj. To wcześniej czy później do Ciebie wróci.
Niech Anioł Stróż ma Cię w opiece i wszystkie Dobre Duchy.
.Jutro będzie lepszy dzień wyjdzie słońce.PODZIWIAM INDIANKO ! za wytrwałość.Życzę Wszystkiego Najlepszego.
OdpowiedzUsuńMartwię się, napisz co się stało. Albo jak nie napiszesz to przynajmniej nas nie zamartwiaj bez powodu i w ogóle nie pisz wiadomości takich jak ta. Pozdrawiam i powodzenia w rozwiązaniu problemów życzę.
OdpowiedzUsuń