piątek, 5 lipca 2013

Upalnie, lecz pracowicie

Wczorajszy dzień minął upalnie, aczkolwiek pracowicie. Oczywiście cały dzień na dworzu. Piękna pogoda sprzyja zadaniom podwórkowo-łąkowym.

Indianka działała na podwórku, a Czegewara kosił trawę, aż się kosa rozpadła. Trzeba kupić nową. Kasy niet. Indianka kombinuje jak koń pod górę, jak zdobyć niezbędne narzędzia. Może by coś sprzedać? Może by tak zrobić domek dla ptaków lub kota i opylić? A może namalować piękne witrażyki? Albo coś uszyć ładnego? Tylko, że jest tyle pracy na gospodarstwie w tej chwili, że nie ma na to czasu. Trzeba pomyśleć, jak zdobyć to, co jest teraz najbardziej potrzebne. Zioła? Indianka ma mnóstwo ziół na swych łąkach. Trzeba by się im przyjrzeć i pozbierać, ususzyć i sprzedać :) Dużych pieniędzy z tego nie będzie, ale zawsze jakiś grosik by się przydał. Grosik, grosz, aż zbierze się trzos :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!