Na dworzu śnieg, a w duszy zamieć. Indianka rozmyśla nad różnymi sprawami i osobami, a właściwie to myśli i uczucia szaleją w jej duszy nieokiełznane.
Na dworzu śniegu napadało. Są zaspy. Konie już napojone - odkopały sobie spod śniegu wczoraj wyłożone im na podwórku siano i spożywają zgodnie. Trzeba nakarmić kozy, posadzić te sztobry wreszcie, napalić w piecu, zrobić obiad i pomyśleć. Inaczej – w trakcie prac gospodarskich Indianka będzie myśleć. Zawsze myśli o różnych sprawach, często bardzo oderwanych od tego, co akurat robi. Ruch na świeżym powietrzu sprzyja owocnemu móżdżeniu. No i trzeba w końcu do tych papierów zajrzeć. Nikt tego za Indiankę nie zrobi. Musi sama uporać się z pismami urzędowymi.
Pytanie z czystej ciekawości: po co Ci te konie? Czytam i czytam i jakoś nie wynika mi odpowiedź. Masz je tyle lat, nie ujeżdżone, masz z nimi sporo zachodu i fizycznej pracy.
OdpowiedzUsuńCzy nie byłoby więcej pożytku z kóz lub owiec także zjadających roślinność i siano?
Masz to gospodarstwo, jak rozumiem już dobrych kilka lat, ale po co w nim nie pracujące, nie ujeżdżone konie ?
Pozdrawiam.
do mnie na kolonię nie ma dojazdu, ja nie mam samochodu, a jak bym miałam to i tak 8 miesięcy w roku bym nie dojechała. Potrzebny mi transport aby przywieźć sobie zakupy z miasta czy paszę dla zwierząt.
OdpowiedzUsuńPóki co, konie mi służą jako wykaszarki. Koszą trawę w sadzie, dzięki temu nie muszę płacić za wynajem traktora.
W tym roku konie będą ujeżdżone. W zeszłym roku ktoś miał je ujeździć, ale nie dotarł. w tym roku mam nadzieję, że dotrze.
Pozdrawiam :)