wtorek, 5 lutego 2013

Zmiana perspektywy

Śnieg leży, słońce świeci, z dachu kapie woda. Jest gdzieś około zera.

Kozy i konie jedzą siano na podwórko. Suka dostała garnek karmy i już zjadła.

Kotka kręci się po stajniach łapiąc myszy. Kogut w kurniku pieje.

Jeszcze nie wiosna, ale już czuć przedwiośnie. Pora posiać warzywka w doniczkach – ile się da.

Ale najpierw trzeba ogarnąć stajnie, pościelić słomą, naszykować siana na noc, sypnąć owsa do żłobów na noc koniom, dołożyć siana do jedzenia na podwórku, nakarmić króle i kury, przywieźć opał z pola, ugotować obiad, ogarnąć kuchnię, pozmywać naczynia, napisać parę listów oficjalnych, przygotować nasiona i sadzonki do wysyłki.

Indianka zastanawia się, dlaczego od jakiś dwóch lat jest tak zdołowana. W końcu przeżyła tutaj 10 lat o własnych siłach pracując, żyjąc w bardzo pionierskich warunkach i jakoś jej one nie przeszkadzały, bo cieszyła ją ziemia. Więc co się zmieniło? Chyba chodzi o to, że brak jej miłości, że nie spotkała fajnego mężczyzny, że nie zakochała się z wzajemnością. No i te kłody pod nogi od złych ludzi i instytucji. To podcinanie skrzydeł.

Przez te kłody musiała zrezygnować ze swoich planów agroturystycznych. To ją rozgoryczyło. Że tyle lat poświęciła ciężko pracując i realizując swoje plany krok po kroku i zamiast cieszyć się z owoców swoich planów – stanęła w miejscu i nadal wegetuje na granicy ubóstwa.

Trzeba odciąć się od tych negatywnych instytucji, nie wchodzić w żadne duże projekty. Skupić się na sobie i swojej ziemi, olać brak traktora, kupić cielęta jeśli będzie za co, wypasać, na jesieni sprzedać lub ubić na mięso.

Założyć duży, ładny ogród i czerpać z niego zdrową żywność i przyjemność.

Przypomnieć sobie tę radość jaką czuła, gdy kupiła tę ziemię i zamieszkała tutaj 10 lat temu.

Nadal ma piękną ziemię i fajne, zabytkowe budynki. Szkoda jej tylko, że nie spotkała miłości swego życia i przemieszkała te10 lat sama, bez miłości, której jej tak brak. Widać nie każdemu jest pisane spotkać swoją bratnią duszę. Nie każdemu jest pisane kochać i być kochanym. Ale nadal otacza ją piękna natura, która jej źródłem jej szczęścia.

Trzeba się skupić na tym co jest pozytywne. Sarenzir ma rację. Jest tak wiele możliwości. Zresztą Indianka wie o tym doskonale. Sama sobie to powtarza od początku jej zamieszkania tutaj – to nic, że nie ma wielkiej kasy na duże inwestycje i szybkie zagospodarowanie się – ale jest mnóstwo rzeczy, które można zrobić bez pieniędzy, lub za niewielkie pieniądze. Trzeba zweryfikować swoje plany i nastawienie. Skupić się na tym co jest pozytywne i konstruktywne. Odciąć się od negatywnych rzeczy i ludzi. Skupić swoją uwagę i energię, na tym, co dobre i konstruktywne. Przestać postrzegać swoją sytuację jako biedę, lecz widzieć ją tak, jak widziała przez większość lat – jako warunki pionierskie. Ona do nich przywykła i dzielnie je znosi od lat, ale inni postrzegają to jako skrajną nędzę. Szydzą z tego, zamiast pomóc – więc niech spadają na drzewo. Tacy ludzie to podludzie. Nic nie warte kreatury. Wolność Tomku w swoim domku. To Indianki sprawa, jakie warunki ma w domu. Innym nic do tego. Nie potrafią pomóc, tylko potrafią ględzić jak jacyś popaprani debile. Nie zapraszać miejskich pasożytów na darmowe wakacje. Mało robią – dużo pyskują albo składają donosy. Niech siedzą w swoich zapyziałych blokach lub spacerują wśród zasranych miejskich skwerów. Ziemia Indianki – dla Indianki. To ona tutaj ciężko haruje od tylu lat wszystkiego sobie odmawiając, by tylko starczyło na paszę i karmę dla zwierząt i by ogarnąć ten dom i ziemię na ile się da. Koniec z harówą. Pora na przyjemność. Pora na sielankowe czerpanie przyjemności z tego, że się żyje na łonie cudnej natury!

 

6 komentarzy:

  1. Droga Indianko,masz wspaniałe zycie poniewaz jestes na swojej ziemi,ja od lat tesknie zamieszkaniem na wsi,niestety wciąż jestem miesczuchem ,gdybym miała tak jak Ty swoje mieszkanko pewnie dawno były bysmy sasiadkami:):)Bardzo podoba mi sie idea premakultury,ciekawe czy znasz Daniela Kowalczyka i jego erthship jesli nie to polecam jego pasjonujace audycje na you tube ,polecam Ci jescze do ogladniecia na Maja w ogrodzie odcinek o nietypowym warzywniku ,taki warzywnik swietnie by pasowal u Ciebie ,pozdrawiam Marta.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja na swoje mieszkanko w mieście zarobiłam za granicą.

    Możesz przecież wyjechać za granicę i zarobić na mieszkanie, albo na swój kawałek ziemi :)

    Spiesz się, póki ceny ziemi są relatywnie niskie.
    Od 2016 pójdą ostro w górę, a już obecnie są wykupywane przez obce koncerny. Szkoda, by taka wspaniała polska ziemia trafiła w ręce szkodliwych monopolistów typu Monsanto.

    Ja permakulturę uprawiam od 10 lat. Polecam mój poradnik permakulturalny: www.permakulturalny.blogspot.com
    Jest tam trochę informacji i będzie więcej.
    Zbieram w nim pożyteczne informacje dotyczące ogrodnictwa, sadownictwa, uprawy ziemi i hodowli zwierząt.

    Nie znam Daniela Kowalczyka. Na oglądanie filmów na youtube mam za wolne łącze - szybkość około 56kb/s, to znaczy ślimak totalny.

    W wolnej chwili spróbuję tam wejść. Może się uda obejrzeć ten filmik klatka po klatce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No, właśnie masz wspaniałe życie, ponieważ jesteś na swojej ziemi!
    Wiem jednak, jak to jest ciezko samemu. Jestem też sama na swojej ziemi i tez wiodę trudne pionierskie zycie, jak dotąd nie mialam nawet wody,czerpalam ja ze strumienia, dopiero od tego lata ją mam.
    Wiem, co to znaczy zima, palenie , cięcie drewna,jego noszenie... i zimno w domu!
    To wszystko tez robię sama, tak jak i TY.
    Ale wiesz, nie zamieniłabym tego trudnego życia na zadne inne, mimo, ze mogloby byc duzo latwiejsze.

    A milosc... mozna w kazdym momencie zycia spotkac, przychodzi najczesciej wtedy, gdy najmniej sie jej spodziewamy i gdy jej nie szukamy.

    A wiec jeszcze wiele przed Toba. A Twoj upor, milosc do ziemi i ta wieloletnia trudna walka jest naprawde godna podziwu!
    Od wielu lat sledze Twoje losy, gdyz latami tesknilam do takiego wlasnie zycia, mieszkajac jeszcze w bloku, w miescie, gdzie czulam sie jedynie spętana.

    I wiesz co... mamy trudne zycie, kazdego dnia musimy walić glowa w mur... dzien po dniu i Ty to opisujesz, ten codzienny trud... to trud naszych rak... ale jakze piekne jest ono!
    Takie godne, w poszanowaniu przyrody i z pracy wlasnych rak.

    Trzymaj sie cieplo Indianko i jak to Indianie czynili... nie upadaj na duchu!!!
    I mysl pozytywnie! Mysli to wielka energia. Takie jakie mysli, takie nasze zycie!
    pozdrawiam.




    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Amelio :)
      Tak, kocham swoją ziemię :) To cała moja radość :)
      Swój kawałek raju na którym mogę robić co mi się podoba :)

      Masz swój własny strumień? Super! Też nosiłam wodę ze strumienia, gdy woda zamarzła zimą w rurach... 200 metrów w jedną stronę - aby napoić konie :)
      Kilka lat temu. Teraz już je nauczyłam pić samodzielnie, tzn. już od kilku lat same piją wodę ze strumienia :) Wcześniej nie umiały - bały się wody. Teraz odważnie wchodzą do strumienia i sadzawek i się radośnie taplają latem, gdy ciepło.

      W jakim regionie Polski masz swoją posiadłość? :)
      Ile lat już tam mieszkasz?

      "nie zamieniłabym tego trudnego życia na zadne inne, mimo, ze mogloby byc duzo latwiejsze"

      Oczywiście :) Nie ma takiej opcji :) U mnie nigdy taka opcja nie wchodziła w grę i nie wchodzi :)

      Czasem sobie ponarzekam, że może było lepiej kupić ziemię gdzieś na Filipinach, w Kanadzie czy Australi lub wyprowadzić się na Florydę - ale to tylko tak na podpuchę, aby sępy liczące na przejęcie mojej ziemi się podjarały :))) hahaaha :)

      Tak! Nie ma nic cudowniejszego, niż życie w harmonii z naturą. Żadne wygodne mieszkanko z c.o., ciepłą wodą się do niego nie umywa - mimo braku wygód i trudów, jakie dziennie musimy pokonywać...

      Fajnie wiedzieć, że ktoś podobnie jak JA sobie radzi gdzieś tam samodzielnie :)

      Czasami trzeba upaść na duchu, aby się móc lepiej odbić i poszybować dużo wyżej, niż się wcześniej było :)

      Dziękuję serdecznie za ciepłe słowa otuchy :)
      Będę się starać myśleć pozytywnie. Choćby z takiego powodu:

      "za uwagą idzie energia" - chcę by moja uwaga i energia podążała w pozytywnym kierunku, a nie marnowała się na zbędne dołowanie :)

      Także od dzisiaj - same pozytywne myśli :)

      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, wiesz kazdy z nas nikiedy upada na duchu... i takie upadki sa konieczne, one dodaja sily do dalszej walki.

    Moje siedlisko lezy w polnocno/zach. czesci kraju, a mieszkam tu dopiero od dwoch lat, przedtem bylam miastową paniusią, rzucilam wszystko i teraz jestem pania na wlosciach, remontuje dom, a w zasadzie ruine, ktora była kiedyś domem.

    Żyje ze swoją kocio/psią rodziną.
    Latem pomagają wolontariusze, tak jak i Tobie, z ktorymi tez roznie bywa, jak sama wiesz.
    Pozdrawiam i zycze wytrwalosci.

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!