środa, 20 lutego 2013

Wysiłek a po nim odpoczynek

Z tym, że odpoczynek w stylu Indianki, to nie jest prawdziwy odpoczynek, bo gdy ona na chwilę przysiada przed komputerem by odsapnąć, to w tym czasie coś robi – np. przeszukuje Internet w poszukiwaniu pożądanych wiadomości.

Lepiej dla niej byłoby się położyć i pozwolić całemu ciału odprężyć się, ale nie da się tak w ciągu dnia, bo w ciągu dnia jest ubrana w ciuchy robocze, wiec nie może się w nich położyć do łóżka, a szkoda jej czasu na przebieranie się.

Same buty zajmują sporo czasu by je założyć i zdjąć. Są to wysokie, wiązane kozaki. Trudno się je zapina i sporo czasu Indiance schodzi na tę czynność.

Indianka zaniosła z paszarni do koziarni wielki i ciężki snop siana. Nałożyła kozie do jej boxu. Weszła na strych i znalazła linkę do wiązania dużego kozła. Kozioł bezczelnie wpycha się do boxów kóz gdy im nakłada ona siana czy niesie owies, więc trzeba go uwiązać w jego boxie, aby tam siedział i jadł, a nie przeszkadzał. Jego box jest otwarty – nie da się go zamknąć, więc kozioł musi być w nim uwiązany.

Kicia dostała mnóstwo smakowitego jedzenia dziś. Je i warczy. Zupełnie jak pies :D

Na piecu podgrzewa się wczorajsza potrawa. Jeszcze letnia jest, bo i piec nie szaleje wielkim ogniem, lecz spala niewielkie polana powoli i bez wytwarzania wielkiej energii. W domu ciepławo dzięki temu. Posiane w doniczkach zioła wykiełkowały. Także tulipany w doniczkach rosną.

Zielistka w butelkach rozrasta się intensywnie pora ją posadzić do doniczek. Ale to potem. Najpierw trzeba złapać kozła, uwiązać go w boxie i przytargać mu tam snop siana. Na polu czeka opał przysypany grubą warstwą śniegu. Przed Indianką wycieczka z saniami po ten opał. Już jedną taczkę przywiozła, ale to mało. Co najmniej dwie jeszcze musi przyciągnąć pod dom. Czas tak szybko leci. Trzeba iść.

9 komentarzy:

  1. Indianko,troszkę zwolnij,wiem,że nikt za ciebie tego nie zrobi ale staraj się odpoczywać!
    Sniegu napadało wszędzie,u mnie też! I trzeba wziąć się do roboty,mam jej duuuuuużo mniej niż ty jednakowóż. Trzymaj się dzielna dziewczyno,niech moc i moja życzliwość będzie z tobą.Może wiosna nadejdzie wcześniej?
    Danka

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj, Danuśku :)
    Miło Cię widzieć :)
    Co prawda umordowałam się dzisiaj setnie, ale ogarnęłam sytuację zwierzęcą i domową, napalone w piecu i dzięki temu nie marznę :)
    Oby do wiosny :) Nie mogę się doczekać :)
    Ale zima też piękna, tylko to targanie opału z pola mnie dobija :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej,czy nie masz najzwyklejszych sanek dziecięcych? Bo targanie drewna taczką (metalową?) to chyba jest dość ciężkie?
    U nas ciągle pada,jest pięknie to prawda.Czy do ciebie przylatują ptaki?
    Ja dokarmiam całe mnóstwo - dzięcioły europejskie duże,pełzacz,dwa kowaliki,grubodziób,rudzik,kosy,mnóstwo sikorek,zięby,gołębie dzikie i dwie wiewiórki cudne!
    Czy już coś wysiałaś?
    pozdrawiam Danka

    OdpowiedzUsuń
  4. Hey :)
    Nie, zwykłych nie mam, ale one by się rozpadły po jednym kursie, bo ja duże ciężary wożę. Ta misa jest bardzo dobra, lekka, ma dobry ślizg w dodatku odgarnia śnieg. właśnie zrobiłam taką kilkusetmetrową ścieżkę przy jej pomocy. Wywiozłam na próbę i by dobrze dociążyć misę aby mi ścieżkę rozepchnęła - taczkę obornika a w drodze powrotnej przywiozłam opał. Cholernie ciężko się ciągnęło w obie strony, mimo, że misa wygodna. Po prostu za dużo ciężaru nabrałam - pełną michę. Jeszcze póki z górki to okay, ale pod górkę i na płaskim ciężko. Zrobiłam tylko jeden taki kurs dziś i już mnie boli kręgosłup i ręce. To nie dla mnie. Krótkie dystanse - okay, ale nie takie długie. To zbyt wyczerpujące. Nie dam rady w ten sposób nawieźć daleko położonego ogrodu - tylko ten przy domu. No i opał muszę brać z najbliższego miejsca, bo śnieg teraz ma po pół metra i chociaż jest sypki to przy dużych odległościach ciągania tej misy to jest dla mnie zbyt męczące brnąć z ciężarem przez taki śnieg. Nawiozę obornika do kast pod domem. Tyle dam radę. No i na ogródki pod domem też mogę. Te dalsze trasy to jest dla mnie za ciężko i zbyt czasochłonne. Taczką na wiosnę też nie będzie lżej, a może być gorzej, bo będzie błoto i taczka będzie grzęzła w tym błocie. A gdy ziemia wyschnie - będzie okay dla taczki, ale za późno na nawożenie. Także skupię się przy tworzeniu ogródków przydomowych w tym roku. Tylko tutaj nieogrodzone niestety, więc nie mogę siać dopóki nie ogrodzę. Tzn. Mam słupki nacięte, ale trzeba je jeszcze przeszlifować i pomalować no i wkopać. Wszystko to bardzo pracochłonne, więc pewnie nie dam rady zdążyć założyć takiego dużego ogrodu, jak planowałam. Zacznę w tym roku i powoli będę zwiększać co roku. Tę ziemię trzeba dobrze nawieźć, gruntownie przekopać, ogrodzić, obsiać. Masa pracy zwłaszcza jak na jedną osobę. Nie chcę się zajeżdżać jak to robiłam do tej pory (posadziłam 2500 drzewek 5 lat temu - większość sama)- chcę aby ogród sprawiał mi przyjemność i radość, a nie doprowadzał do całkowitego wyczerpania i bólu kręgosłupa i stawów. Także pomalutku. Ogródeczek przy domku i stajni w tym roku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ptaków tu mnóstwo przez cały rok. Zwłaszcza wiosną i latem cała okolica huczy od ich śpiewu. Masa rozmaitych gatunków, których nie znam z nazwy.
    Od maleńkich ptasząt wielkości koliberka po ogromne kormorany. Bociany na podwórku to mam co roku :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Często mi wpadają dzikie ptaki do środka domu gdy mam otwarte okna :)
    W zeszłym roku nawet gołąb normalnie wtuptał do środka kuchni przez otwarte drzwi latem :)
    jak do siebie wlazł :D Wlazł i zażądał zboża. Dostał, narobił i wyszedł :D Przesiadywał potem na zewnętrznych parapetach i próbował się włamać do domu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wysiałam trochę ziół w domu w doniczkach.

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj Izabello.
    Jestem przerażona tym ,że nie obok ciebie w pobliżu nie ma osoby z ciągnikiem ,która by Ci pomogła przewieść to drewno... jacy bezduszni ludzie brak słów nie wiem nawet co napisać. Większość mówi że jest katolikami ale czytając o Twoich problemach to ich w wokół Ciebie jakość nie widzę . Jak można być tak bezdusznym aby nie podać Ci pomocnej dłoni.Dlaczego nie ma choć jednego faceta z jajami ,który powie we wsi jadę pomóc Izabelli ona potrzebuje mojej pomocy,moich kilku godzin pracy dlaczego nie ma odważnego??
    Pozdrawiam serdecznie .
    Elzbieta

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja tu mieszkam 10 lat, więc już się do tej bezdusznej znieczulicy miejscowych przyzwyczaiłam. Tak ich tutaj wychowano i tacy są. Podobno wszyscy to katolicy :)))
    Niektórzy nawet pomagają przy mszy :)))
    To jest katolicyzm na pokaz. Nie ma w tych ludziach żadnego dobra ni życzliwości. Najlepiej sobie nimi głowy nie zawracać, bo szkoda czasu.

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!