Odwilż totalna. Strumyk zamienił się w rwącą rzekę, która wystąpiła z brzegów i zalewa pola. Indianka poszła pozbierać drewno na opał, póki nie jest ono odcięte wodami od domu. Jak tak dalej pójdzie, to jej wzgórze zamieni się niebawem w wyspę. Przytargała dwie taczki opału. Jeszcze nie są na podwórku, tylko u podnórza wzgórza. Najciężej będzie wciągnąć je na górę. Ciężko. Bardzo ciężka praca. Nie ma wyjścia. W piecu nie ma czym palić, więc trzeba to drewno zatargać pod dom. Ziemia miękka, błotnista. Bardzo ciężko ciągnie się taczkę w takich warunkach pod górę.
Gdy praca ciężka, trzeba dzielić ją na etapy lub zastępować chwilowo lżejszymi zajęciami. Tak robi Indianka. Gdy już nie ma siły ciągnąć taczkę, zostawia ją na jakiś czas by nabrać sił i w tym czasie zbiera plastiki po roślinach, myje garnki z których karmi zwierzęta, poprawia pastuch. Już dwie taczki drewna przytargała pod dom. To jest palenie na jeden dzień. Musi przywieźć jeszcze na noc i na następny dzień.
Indianka natargała drewna tyle ile dała rady, ale ogień w piecu dogasł w międzyczasie i już nie ma siły ni sensu go wznawiać. Może jutro.
Jak Ty sobie sama radzisz.Przecież to za ciężka praca dla kobiety.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBo drewno do palenia na zimę to się jesienią przygotowuje ! A co, jeśli Ci zabraknie ?
OdpowiedzUsuńTy Anka się nie wymądrzaj. Sklerotyczka z ciebie straszna. Już zapomniałaś, jak całą jesień czekałam na pozwolenie z Gminy na wycinkę?
OdpowiedzUsuńDrzewo jest ścięte, ale nie pocięte i jest daleko od domu, więc przytarganie czegokolwiek z pola to wysiłek. Trochę gałęzi jest nacięte, ale trzeba to przytargać pod dom z dużej odległości.
Jak masz tyle siły w paszczęce aby dogryzać, to rusz dupę i pomóż przytargać te gałęzie na chatę :P
Zobaczysz, jak to lekko.
Ja mam czym palic....
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ciepło pomimo braku opału !!
Wegiel: najtanszy jest zawsze w maju i wtedy najlatwiej go kupic bez kolejek.
OdpowiedzUsuńDrewno: najwieksza wartosc jako opal ma wtedy, gdy sie przez rok podsuszy, zeskladowane na wolnym powietrzu w sągach. Sezonowane, suche drewno, lepiej sie pali i mniej sie go zuzywa. Mokre drewno wieksza czesc swojej masy traci najpierw na odparowanie własnej wody i tylko maly fragment udaje sie wykorzystac na grzanie kuchni/pieca.