Dziś odwilż. Renifer wygląda na zainteresowanego ciąganiem sanek, więc Indianka zabrała się za ich udoskonalanie, coby się je wygodniej ciągnęło zarówno człowiekowi, jak i zwierzowi.
Sanki przerobione. Indianka pociągnęła je sama po opał. Renifer stał wyraźnie zawiedziony.
Ciężko się ciągnęło pełne sanki z powrotem, bo nowego śniegu nawiało.
Indianka z trudem przyciągnęło pół taczki. Teraz musi odpocząć chwilę. Kozy i konie chodzą leniwie wokół siedliska i po siedlisku. Niech chodzą. Kozła nie można teraz oddzielić od kóz, bo wszystkie pójdą za nim po opał, a tego Indianka nie chce.
Zrobiona świeżo ścieżka powinna ułatwić przyciągnięcie drugiej taczki (sanek) opału. Indianka spróbuje za moment...
jak Ty sobie wspaniale radzisz...
OdpowiedzUsuńTwoje konie dobrze wygladaja, nie brak im sadelka na zime! Jak mowia, panskie oko konia tuczy ;-)))
OdpowiedzUsuń