RANCHO NA MAZURACH GARBATYCH - Życie w harmonii z Naturą... Blog dzielnej kreatywnej romantyczki z miasta, gorącej patriotki kochającej swą Ojczyznę i jej piękną Naturę oraz życie w harmonii z nią, wielbiącą tradycję i tradycyjną kuchnię polską, historię, zwyczaje, obrzędy i polskość oraz jej słowiańskie korzenie, wiodącej sielskie życie na rancho pełne pracy i wyrzeczeń, realizującej z pasją swe marzenia o cudownym raju na Ziemi :) Blog Serbii (Indianki) to jedyne źródło prawdy w tym kraju.
niedziela, 2 grudnia 2012
Indianka Wolontariuszką
2 komentarze:
Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊
Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!
🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎
Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈
Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.
Please no spam! I will not publish your spam!
Gdyby Indianka miała czas to na tej stronie są ogłoszenia organizacji które szukają wolontariuszy http://ogloszenia.ngo.pl/organizacja_szuka_wolontariusza
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale czy ja mam za mało roboty i się ogólnie nudzę? Mam zimno w domu, a opał 500 metrów od domu w polu, trzeba ściąć drzewa, pociąć na kloce, poszczepać i przytargać pod dom taczką lub w rękach.
OdpowiedzUsuńA trasa z pola do domu wiedzie przez mega nierówny teren, że nawet taczka nie przejedzie. Są tam doły wyryte przez dziki, strumyki, pastuch na stałe rozciągnięty którego nie można zdjąć.
Czeka nas niezła gimnastyka zanim to drewno trafi do pieca.
Wolontaryjnie to ja mogę ździebko pomagać w wolnych chwilach, których obecnie nie mam. Coś tam komuś przetłumaczyłam niezobowiązująco za darmo, ale nie będę siedzieć cały dzień na komputerze i marznąć by komuś tłumaczenia za darmo robić, komuś, co mu zimno nie doskwiera i ma czasu więcej niż ja mam.