czwartek, 12 stycznia 2012

Badanie rynku

Nooo... pora na badanie rynku zbytu :))) czyli inaczej mówiąc - popytu :)
"popyt" swoją nazwę chyba wziął od "popytam tu, popytam tam" ;))
A "podaż"? Ile dasz, tyle podasz :))) Ile podasz, tyle jest do kupienia, czyli podaż :)
Ja podaję Wam na talerzu agroturystykę na Mazurach Garbatych, a Wy popytujecie co i za ile :)))
Zatem śmiało - do ankiety przystąp.
Drodzy czytelnicy!
Ilu z Was byłoby skłonnych dać 20zł za nocleg na Rancho na Mazurach Garbatych?
Ilu wysupłałoby dodatkowe 5zł czyli razem dałoby za nockę 25zł?
Ilu machnęłoby się i rzuciło 30zł za nocleg na Rancho?
A ilu wyrwałoby sobie z kieszeni 40zł?
Ilu zaszalałoby i dałoby 50zł?
I co za tę kwotę oczekujecie? Jaki komfort? Jakie bajery?
Co was kręci w agroturystyce rodzimej???

Widząc w komentarzach, że jest temat wyżywienia, to właśnie - jak to widzicie?
Wolicie sami gotować czy zapłacić gospodyni za całodzienne wyżywienie czy poszczególne posiłki?

Ile bylibyście skłonni zapłacić za całodzienne wyżywienie.
Jakiego się wyżywienia spodziewacie? Czy to ma być 100 procent własny wyrób, czy dopuszczacie udział niedrogich a smacznych artykułów spożywczych rodem z Biedronki???


Bo tak się składa, że własnoręczny wyrób  np. serów jest bardzo pracochłonny a nawet ryzykowny, bo przy najlepszych chęciach może się czasem ser nie udać. W związku z tym z natury rzeczy takie 100 procent domowe jadło gdzie się wszystko robi od podstaw, np. piecze własny chleb na zakwasie, wyrabia świeży ser, jogurt, kefir i gotuje wszystkie potrawy po zupy w sposób naturalny a nie z proszku - takie jadło musi kosztować drożej niż to masowo produkowane dla dyskontów.


Na wsi dochodzi jeszcze sprawa dojazdu do miasta na zakupy, bo tak się składa paradoksalnie, że wiejskie sklepy są drogie - dużo droższe niż te markety w miastach i mają ograniczony wybór produktów, a także nie zawsze są one świeże. Bywa i jakość tych produktów wybitnie chemiczna np. pomidory są wodniste, bez smaku i gniją po jednym dniu co moim zdaniem wskazuje na sztuczne pędzenie przy udziale spalin - czyli podejrzewam, że te pomidorki są nasączone ołowiem, a ołów to bardzo szkodliwy związek chemiczny - zgoła nieekologiczny...


Zatem ja na ten przykład - wolę robić zakupy w mieście. Większy wybór, świeże i taniej. Ale to wiąże się z kolei z koniecznością dojazdu do miasta czyli 40km razem w obie strony. Ja samochodu nie mam, a taryfa z Olecka na Rancho kosztuje 50zł - więc jeśli mam jechać do Olecka po zakupy - no to ma to wpływ na cenę wyżywienia. No i staram się nie jeździć za często. Targać zakupy PKSem? Autobus nie dojeżdża do mojej wsi. Muszę iść 4km z przystanku do domu


Natomiast warzywka z własnego ogrodu - świeże są i pod ręką, ale same nie urosną. Trzeba się narobić, aby coś urosło. Ja nie mam traktora by zaorać sobie kawał pola i przygotować je pod warzywa. Więc mam malutki ogródek w zasadzie na własne potrzeby, ale biorę z niego warzywa dla moich gości, coby mieli trochę zdrowej zieloności okazję popróbować.


Jaja? Jeśli kury moje znoszą jaja - to są to prawdziwe jaja od prawdziwych kur wypasionych na zielonych łąkach i pszenicy. Żadnych tam udziwniaczy im nie podaję. Gdy kozy mają dużo mleka - czasem kurom daję tego mleka lub serwatki.


Kozy jeśli mają mleko to jest to pełnotłuste pełne mleko. Latem najsmaczniejsze, bo wtedy kózki zjadają zieloną soczystą trawkę i to mleko słodsze jest.


Reasumując, ile bylibyście skłonni dać za wyżywienie i jakiego się spodziewacie?
Proszę śmiało. Wezmę pod uwagę.
Pozdro,
Indianka

25 komentarzy:

  1. Szanowna Indianko. Odwiedzam różne agroturystyki, jak zwał, tak zwał, gdyż okazują się być to malutkie domki, gdzieś na obrzeżach miast, lub przy ulicy.
    Szukamy zawsze miejsca na nocleg, które stanowi dobrą baza wypadową do atrakcji regionu. Poza tym wieś, duży ogród, i chętnie zobaczyłabym żywe wiejskie zwierzęta ( z tym to już trudno, w dzisiejszych czasach). Nawet ostatnio zwracałam szczególną uwagę, czy trawnik nie jest za równo przystrzyżony, bo poi prostu chciałbym po nim stąpać a nie patrzeć się i podziwiać. Jako standard stawiamy sobie dostęp do kuchni, może być wspólna i raczej własną łazienkę. Inne rzeczy nie mają znaczenia ( internet, TV-won, mam w domu!). Cena 25-40 zł. Więcej nigdy nie zapłaciłam za osobodobę, z własnym wyżywieniem. W droższe miejsca nie jeździmy, bo nas nie stać. Pomogłam?

    OdpowiedzUsuń
  2. hmmm... pytanie wbrew pozorom nie jest łatwe, bo jak tu odpowiedzieć ,żeby było dobrze ?
    Wiadomo,ze każdy wolałby zapłacić 25 zł niż 50:)))...

    ale.. na zdrowy rozsądek co by nie przegiąć ,załóżmy ,że 35zł od osoby ...
    czego bym sie spodziewała za tą cene?

    Czystego pokoiku z białą pościelą :D, ładnego widoku z okna ;)dostepu do łazienki z ciepłą wodą i przemiłej,uśmiechniętej gospodyni :))))
    Jak dla mnie duperele typu kafelki , dywaniki nie są konieczne, liczy się atmosfera i czystość :))

    fajnie by było gdyby w okolicy była możliwość np łowienia ryb, urządzenia ogniska ze śpiewami przy nim,albo żeby dzieci mogły nakarmić kozy czy coś w tym rodzaju ;)))
    wiesz to te dodatkowe bajery które potencjalnego mieszczucha mogą przyciągnąć, bo jednak nie co dzień kozę w mieście nakarmić można :)))

    koniecznie możliwość wykupienia posiłków w atrakcyjnej cenie, lub korzystania z kuchni w celu samodzielnego upichcenia jedzonka ...

    myślę,że fajnie by też było gdybyś oferowała jedzonko typu jajka od prawdziwej wiejskiej kury, mleko od krowy, czy twaróg przez Ciebie uszykowany ... wiem wiem ...wymyślam coraz bardziej hahah ...
    ale jak pytasz to ja grzecznie odpowiadam :)))

    narazie to wszystko co przyszło mi do głowy...jak coś jeszcze mi zaświta to napiszę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niesiu, dziękuję za Twoje cenne uwagi.
      Myślę, że przynajmniej częściowo da się załatwić jadło z własnej ziemi. Docelowo będę podawała tylko moje jadło, ale do tego potrzebna mi pomoc albo traktora, albo wielu ochotników, którzy pomogą uprawiać duży ogród i doić kozy i krowy :)

      Po prostu na gospodarstwie na jedną osobę to roboty jest od groma i ciut ciut. Nie jestem w stanie się roztroić by jednocześnie doglądać zwierząt, gotować, sprzątać, rąbać drzewo, prać i kopać szpadlem ogródek czy go pielić. Muszę mieć jakieś wsparcie by sprostać.

      Usuń
    2. Pościel mam akurat kolorową, ale gdy będę dokupywała - pomyślę o białej dla Ciebie :)

      No i ogniska można u mnie palić. Mam całe mnóstwo chrustu - opadłych gałązek i gałęzi z drzew które tu rosną, więc jest co zbierać i z czego to ognisko zbudować. Miejsca też jest mnóstwo i mnóstwo urokliwych zakątków.

      Ryb nie mam, mam za to bobry które właśnie zaczęły budować staw i tamę, a ja im nie przeszkadzam :)

      Usuń
  3. OOO... jak ładnie zielono :)))

    Dziękuję za wzięcie udziału w ankiecie. Twoja wypowiedź jest bardzo pomocna.
    Dziękuję, droga Skakanko :)

    Zwłaszcza te malutkie domki gdzieś na obrzeżach miast mnie zaintrygowały... To są domki działkowe, letniskowe czy normalne domy mieszkalne?

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdybyśmy mieli potrzebę wyrwać się gdzieś dalej od naszego Siedliska ( a w takich chwilach zazwyczaj i tak zaszywamy się gdzieś na odludziu, gdzie trawa zielona i powietrze czyste:-))) szukalibyśmy agro w granicach do 25 zł za osobę. To i tak sporo, bo jest nas troje ( chyba, że Ewa ma inne plany . Może być bez wyżywienia, bo dla mnie gotowanie to rozrywka - zatem ważny jest dostęp do kuchni. Łazienka może być wspólna, byle była czysta i funkcjonalna ( a jak nie jest bardzo czysta to radowałyby mnie środki czystości i odpowiednie utensylia ). Poza tym mile widzimy wszelakie psy i koty, chociaż nie jest to warunek konieczny. No i na Mazurach bardzo ważne są siatki w oknach, bo komary wlatują:-))) Droga dojazdowa jaka by była, bo jesteśmy zaprawieni w bojach. O - i jeziora jakoś w miarę blisko mile widziane plus ewentualnie rowery do użytku gości ( ale to już tak fanaberyjnie:-)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam na myśli zwykłe domy jednorodzinne, nie prawdziwą agroturystykę. Wkurza mnie szumna nazwa "agro", a ulokowane przy głównych trasach. Mijam potem oglądane w necie te "agro" i dziękuję Bogu, że nie wykupiłam w nich miejscach. Na stronach internetowych czasami nie widać wszystkiego.
    Podpisuję się pod wcześniejszymi opisami. Czystość, brak robactwa i mili gospodarze sprawiają, że chciało by sie wrócić w to samo miejsce, jeszcze raz.

    OdpowiedzUsuń
  6. Indianko jeśli będziesz serwować gościom własnoręcznie przygotowane posiłki to na pewno będziesz miała na głowie non stop kontrole z sanepidu i mnóstwo restrykcyjnych warunków do spełnienia,lepiej,bezpieczniej i taniej:udostępnić gościom kuchnię by sami sobie gotowali i mogli jeśli chcą kupić od ciebie jajka,warzywa,mleko,ser czy domowy chleb

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Lepiej sobie problemu nie robić.
      Będę gotowała tylko dla siebie i moich prywatnych gości.
      Ale dobrze wiedzieć, co potencjalni klienci lubią, co by oczekiwali itd. Może kiedyś (po remoncie kapitalnym kuchni) odważę się gotować dla klientów...
      Więc rozpuśćcie wodze fantazji :)

      Usuń
  7. Coś mi jeszcze zaświtało...Czy myślałas może o ofercie skierowanej do szkół?
    Wiesz, dzieciaczki jezdzą całą klasą na takie jednodniowe wycieczki..fakt nie wiem jak by było z dojazdem do Ciebie.
    Ale to wszystko jest do wybadania. Z resztą przeważnie szkoły wynajmuja na taką wycieczke autokar.
    Na takie wycieczki jeżdziła moja córka w przedszkolu i podstawówce;))
    Ty oferujesz grupie dzieci atrakcje przez cały dzień , typu : ognisko z kiełbaską, chlebkiem i cos do picia. Oprowadzenie po gospodarstwie , pokazanie i opowiedzenie o zwierzętach przez Ciebie hodowanych , np koniach, kozach. Ewentualnie możliwość nakarmienia czy napojenia zwierzaków przez dzieci . W sezonie , jesli masz jakieś owocujące drzewka czy krzewy dzieci mogłyby zebrać np jabłuszko czy inne owoce.Ewentualnie , jeśli by czasu wystarczyło , albo miałabyś wcześniej uszykowane owoce można by wrzucić owoce do jednego kotła , usmazyć na szybko i każdemu dzieciaczkowi dać do mini słoiczka takiego musu do zabrania ze sobą . Albo jakieś wspólne lepienie pierogów ,każdy dostanie kawałeczek ciasta i farsz w misie na stole ,lepią i wrzucasz na wode a potem pałaszują "swojego" pieroga ;))
    może troche to skomplikowałam, pewnie można wymyśleć jakieś inne atrakcje, ale ja sama rozmyślam czasem o biznesie tzw agroturystycznym i takie miedzy innymi mi pomysły do głowy przychodzą :)

    OdpowiedzUsuń
  8. a! jeśli chodzi o te jajka , mleko i inne bajery od "kurokrów" , to one ostatecznie nie muszą być przez Ciebie wychodowane;) ..ważne ,żeby do takowych był dostęp, może od kogoś w pobliżu można te cuda kupować i w razie niemca gościom podsunąć :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale swoją drogą, to smutne, jak polskie upierdliwe przepisy oduczają nas dawnej polskiej gościnności...
    Przecież częstowanie gości swoim jadłem to dawny polski obyczaj... i jakie to sympatyczne :) Przyjechać z dalekiej podróży, z odległego miasta spowitego spalinami na świeżą pachnącą łąką wioskę i zjeść gorący, smakowity posiłek, który specjalnie dla nas przygotowała dla nas gospodyni...

    OdpowiedzUsuń
  10. O ofercie skierowanej do szkół myślałam. Uczyłam kiedyś dzieci i młodzież angielskiego, poza tym zrobiłam kurs wychowawców kolonii. Będzie kiedyś okazja moje doświadczenie i wiedzę wykorzystać...
    Szczerze mówiąc, zapowiedziała się do mnie grupa scoutów... mają mieszkać w namiotach i sami sobie gotować...

    OdpowiedzUsuń
  11. No, te pomysły z jabłuszkami i pierogami też fajne.
    Mam nadzieję, że doczekam się pięknych owocujących jabłoni...

    OdpowiedzUsuń
  12. Cześć tu baba tu baba
    A nie pomyślałaś Indianko o wydzierżawieniu części roli pod uprawę jakiemuś rolnikowi z dalszej okolicy? (wokół ciebie zdaje się same mariany i czereśniaki). O ile to w ogóle możliwe, to mogłabyś brać od dzierżawcy ziarno czy ziemniaki czy warzywka, a może by ci zorał kawłek pola pod uprawę, jakby nie chciał się zgodzić na cash, johnny cash. Oczywiście nic na gębę, lepiej spisać umowę i dowiedzieć się więcej o człowieku, obejrzeć jego gospodarstwo itp.
    a tu wesoła filmowa stronka:
    http://srecenzje.blox.pl/html;jsessionid=4A1A46967E242AEA6BEC0DBB1EF0248E.ib507tom1
    baba z siedmiorgiem dzieci

    OdpowiedzUsuń
  13. Muszę zgodzić się z powyższymi wypowiedziami-każdy w sumie trafnie zauważał że im taniej tym większa szansa na skorzystanie np.z Twej oferty.Trudno się z takimi wypowiedziami nie zgodzić-bo tak na prawdę są różne miejsca-są takie gdzie zapłacisz 20 zł a może być wszystko a są i takie gdzie dasz te 50zł za przysłowiowe gówno -i potem człowiek będzie chodził jak zbity pies żałując że wydał na takie coś swe ciężko zarobione pieniądze. Ale jak napisano powyżej -nie musi być wcale bogato-może być prosto ale szczerze i z uśmiechem na twarzy-a wtedy będziesz miała klientów w bród.Mamy okazję podziwiać Twoje piękne gospodarstwo-ale jeszcze nie mieliśmy okazji podziwiać Twoich pięknych pokoi, kuchni czy tych łazienek (wstaw choć parę nowych zdjęć). Po za tym moim zdaniem na początek właśnie powinnaś w taki sposób pozyskać klientów-najpierw jakieś promocje ,gratisy byle ich przyciągnąć jak muchy do lepa- jak nagle wylecisz z ceną 50-100 zł to od razu popukają się w głowę i stracisz szansę zarobku ale jak podejdziesz ich z drugiej strony-że u Ciebie jest na początek wyjątkowa okazja-po za tym miłą atmosfera to wyrobisz oko u nich-z może przyciągną Ci więcej klientów-mówiąc o Tobie znajomym , sąsiadom itd.
    Ja osobiście podam Ci przykład (mogę jak zechcesz wysłać Ci nawet linka do nich).Otóż Ci ludzie też prowadzą agroturystykę -co ciekawe cena jaką proponują za nocleg jest wyjątkowo niska ok.20 zł !!!.Nocleg wraz z wyżywieniem kosztuje u nich-(25 zł-za częściowe wyżywienie) a (35zł-za pełne wyżywienie). Po za tym co proponują-miejsce super z dala od cywilizacji-można się tam spokojnie wyciszyć a mieszkanie jest po prostu zarąbiste- mają i własną siłownię,piękne oczka wodne i stawy-po prostu miejsce jak bajka.I trzeba to jednak przyznać-gospodarze też bardzo mili -więc tutaj w skali od 1 do 10-tylko wypada dać im 10-tkę !! Bo za niewielką cenę jest wszystko to co człowiek może sobie chcieć.Ale wracając do Ciebie-no właśnie-może na taki luksus Cię dzisiaj nie stać ale właśnie może zacznij najpierw od tych drobniejszych kwot,wyrób sobie markę a potem na pewno Twój wkład się zwróci.Czy nie mam racji? A może inaczej uważasz TY albo inni czytelnicy.
    A tak na koniec-mam pomysł a właściwie zapytanie do Ciebie-Czy byłabyś zainteresowana wypożyczeniem swego pola dla pewnej grupki (nawet ok.kilkadziesiąt osób) z miasta które szukają miejsca na Mazurach na pole biwakowe.Wprawdzie od kilku lat mają już takie miejsce koło Olsztyna-ale wiem z pewnych źródeł że szukają na ten rok innego miejsca-bo ile można odwiedzać te samo miejsce-czas na zmiany-i co byłabyś takimś czymś zainteresowana czy wyjeżdżasz jak pisałaś za granicę ?

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajnie tu u Ciebie. Ja też jestem z Mazur :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Po pierwsze agroturystyka musi być na wsi :) Tzn. daleko od drogi, muszą być zwierzęta, lasy pola i ewentualnie woda (dużo zwiększa wartość). To masz u siebie na pewno.

    Musi być możliwość zwiedzenia okolicznych atrakcji, nie tylko wiejskich (jakiś zamek, większe miasto, ciekawy kościół, wiatrak itp.). To też masz u siebie, w końcu mieszkasz na Mazurach. Ale musisz to wyeksponować w swojej ew. reklamie.

    Musisz pozwolić na przyjazd rodzin z dziecmi. To one najbardziej cieszą się z obecności zwierzat. Poza tym jeżeli mówimy o zwierzętach, to powinna być możliwość jazdy na koniu, dojenia kozy, krowy, wyrób masła, serów itp. (od razu z opcją kupna).

    Musi być miejsca na ognisko lub grill, a najlepiej ruszt nad ogniskiem. W przypadku jeziora jakieś wędki i możliwość upieczenia zdobyczy na ognisku (grilu).

    Dużo ludzi lubi jeździć na rowerach po okolicy, też można to wziąść pod uwagę.

    Jeszcze ewentualnie jakieś pokazy lub kursy pieczenia chleba (najlepiej w zbudowanym do tego celu piecu chlebowym).

    Jeżeli chodzi o jedzenie to masz do wyboru dwie opcje. Pierwsza chyba nie do zrealizowania dla Ciebie (raz że nie podołasz sama a dwa że nie masz warunków), to pełne wyżywienie. Druga opcja to tylko przygotowanie kilku produktów, ale jakże oryginalnych, tzn. własny chleb, masło, ogórki, smalec, sery, wedliny (wedzarnia) itd.

    Następna sprawa to higiena. I tu chyba nie ma wyjścia. Dzisiejsze standardy to niestety łazienka z full wyposazeniem (prysznic, umywalka, wc, ew.wanna) z ciepłą wodą non stop.

    Poza tym kuchnia z wyposażeniem i pokoje z wygodnymi łóżkami.

    Przeglądając twojego bloga muszę stwierdzić że największy problem bedzie z łazienką, kuchnią i pokojami czyli ogólnie z domem. I tu nic nie poradzisz nie mając po prostu na to pieniędzy.

    Jeżeli chodzi o pieniądze za pobyt to myślę że kwota 20 zł od osodby dorosłej, 10 zł od dziecka to na początek bardzo konkurencyjna opcja.


    Pozdrawiam
    Bartek

    OdpowiedzUsuń
  16. Przyłączam się do ankiety :)
    Dla mnie podstawa jest , jeżeli mogę przyjechać z moimi zwierzakami - kiedyś jeździłam z kotem, teraz z psem , bo koty zwykle zostają w domu :)
    Moją uwagę zwracają również miejsca w których można się czegoś nauczyć, tak zwane wczasy tematyczne- są takie np z jogą, Ty mogłabyś urządzać wczasy z angielskim - dla rodzin / dla dorosłych - rożne opcje, tematyczne zajęcia typu nauka robienia serów, pieczenia chleba, ja osobiście chętnie pouczyłabym się o kozach ;). Możliwość rozbicia namiotu z dostępem do łazienki byłaby tez ciekawa- wtedy ktoś mógłby skorzystać z tańszego noclegu a i więcej osób można przyjąć. Jeśli chodzi o pokój - mogą być proste meble, byleby było czysto i świeżo , dostęp do kuchni żeby sobie coś ugotować -ja wole własne posiłki- wtedy mogę jechać gdzieś na cały dzień i nie martwić się czy zdążę na obiad . Super by było gdyby się w warzywa i owoce można było zaopatrzyć na miejscu :) Łazienka u mnie jest sprawa dyskusyjna - jeżdżę często w miejsca gdzie jest wspólna i mi to nie przeszkadza - ważne żeby miejsce mi odpowiadało i była w nim miła atmosfera. To jednak też zależy z kim się w takiej agroturystyce przebywa czyli od innych gości. Jak są skrajnie różni, to jednak lepiej mieć łazienkę dla siebie ;) Dla mnie ważne żeby mieć jakąś wodę niedaleko - w sumie jak Ci bobry zrobią tamę możesz organizować obserwacje przyrody :) , ale tak z fanaberii , może kiedyś przydałoby się wykopać coś do moczenia nóg , jak masz daleko od jeziora, - coś a la większe oczko wodne - nie żaden basen, ale żeby trochę sitowie poszumiało :) ale u Ciebie i tak jest pięknie. Szukałabym prawdziwej wsi- żeby kury gdakały, konie pasły się za płotem krowy muczały i kozy , żeby można było iść i pozrywać z krzaka porzeczki , wyrwać sobie marchewkę i takie tam :)za 35 złotych / nocleg w pokoju, bym się skusiła - z psem , jakby to były wczasy tematyczne zapłaciłabym więcej - w ramach opłaty za np konwersacje po angielsku . Mogłabyś pomyśleć o czymś dla singli - jest marnie pod tym względem na rynku , wiem , bo często szukam takich ofert.

    OdpowiedzUsuń
  17. Indi ! Życzę Ci jak najlepiej, ale zrób kalkulację - 20 zł /os na dzień. Pisałaś o 5 czy max 6 miejscach. To czyni dziennie 100-120 zł. A sezon jest sezonem :(. Czerwiec , lipiec, sierpień - może ciut maja i września. Czyli - przy max obłożeniu to robi jakieś 15 tys zł. Jak odliczysz koszty - np prania pościeli, to wyjdzie malusio.... A to musi Ci starczyć na cały rok życia, karmienia zwierzaków, podatki, rachunki. Z tego co wiem , większość ludzi mających tego typu (znaczy tanie) agroturystyki, traktują to jako zarobek dodatkowy, a nie główny. Niedawno pisałaś post o pożyczce - mądra laska jesteś - sama policz, ile czasu musiałabyś mieć, aby (oczywista bez procentów jakiś) oddać ten dług (np. 300 tys) i z czego wówczas byś żyła? Czy mimo braku narzędzi (traktora np) i braku kasy nie można czegoś jeszcze umyśleć?? Wiem (bo czytam bloga), że ta agroturystyka to Twe marzenie, ale mimo, że romantyczka to i realistka - policz wszystko - i pewno coś Ci do głowy wpadnie. Pozdrowionka. Stała czytaczka :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Witaj Indianko, swietny pomysl z ta ankieta!
    ja zaplacilabym za pokoj z dostepem do kuchni 25 zl od osoby do 30. bez posilkow. jesli chodzi o posilki fajna rzecza jest serwowanie np tylko sniadan, mysle ze wyszloby to tobie kochana nawet nie drogo, sniadanko mogloby byc w formie szwedzkiego stolu podane na dworzu, tak to sobie wyobrazam ze stoi duzy stol a na nim dary twojej ziemi i tez ze sklepu np. gotowane jaja, omlety, troche sera, jakas wedlnka moze byc kupna nawet nie za droga np parowki drobiowe czy cos innego, sloiczek miodu, jogurt np naturalny latwy do zrobienia samemu, cieple mleko , kakao w proszku, kerbata, kawa, platki owsiane. cos zielonego ogorek czy pomidor, ladnie podane niedrogie smaczne i pozywne produkty na powietrzu, mysle ze cena za takie sniadznie od 1 osoby to 10-12 zl podane np o 9 do 9.40.
    pomysl z namiotami tez fajny. mam corke w gim i potrzebna jej jest nauka ang wiec nauka ang dodatkowo np 1 godz dziennie gramatyki plus konwersacje takie codzienne przy okazji pobytu podkreslam przy okazj tzn co jakisz czas cos tam zagadac coc pokazac na gospodarstwie i powiedziec po ang to bym zaplacila 50 zl (za sam angielski).
    pozatym kiedyc widzialam program o cos w rodzaju country spa i byla tam taka fajna sciezka dlugosc ok 50 m i co jakis metr miala inne podloze tzn piase potem jakies galazki potem zwir i tp swietna na relaks stop a u ciebie sa warunki aby to zrobic.
    A i przydalybe sie jakies zabawki dla dzieci jakas piaskownica jakies kawalki drewna jako klocki, piora kur do zabawy itp co wyobraznia podpowie a kreatywnosci tobie nie brakuje. pozdrawiam ps sory za nieskladny wpis ale boli mnie glowa bardzo juz 2 dzien
    justyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam!
      Ja bym dodała jeszcze zajęcia tematyczne w ogródku typu kopanie, sianie, sadzenie i podlewanie - dzieci lubią nowe wyzwania. Można malować zbierane na polu otoczaki itp. Pomysłów jest całe mnóstwo.
      Ale wracając do tematu. Dałabym za sam nocleg max 30 zł. od osoby. Warunki: podstawa to ciepła woda non stop, bo nigdy nie wiadomo kiedy przy małym dziecku będzie potrzebna (lubi się "wyciorać" w błocie) i czystość. Skromny wystrój nie przeszkadza, natomiast nie akceptuje grzyba na ścianie, smrodu stęchlizny, brudu, sierści kota właściciela w łóżku i wrażenia że pościel jest "przechodnia od gościa do gościa bez udziału pralki" - czyli warunki powinny być godne dla zamieszkania człowieka. Może napisałam to dość dobitnie, ale akurat na takie warunki raz trafiłam i to niby w cywilizowanym Zakopanem. Dodam, że właściciel zażądał zapłaty przed obejrzeniem pokoju, zapłaciliśmy z góry, na drugi dzień już nas tam nie było. Niestety niesmak na hasło Zakopane pozostał dożywotnio. Jeśli człowiek jedzie na wakacje/wekend po całym roku charówy w robocie chce przede wszystkim odpocząć. Jak dla mnie cisza i spokój to także warunek wypoczynku na wsi, brak jakichkolwiek atrakcji także nie przeszkadza, jeśli chce mogę iść na spacer brzegiem jeziora, łaki, jakiegoś lasku po prostu gdzie oczy poniosą. Kocham naturę. Kocham odludzia mogę spacerować godzinami bez względu na deszcz. I nie lubię "natrętnych właścieli" czyli takich co wtrącają się do mojego prywatnego życia i czasu: wypytujących nadmiernie o wszystko, wiem, że to może nie uprzejme, ale nie chce tracić cennego czasu przeznaczonego na odpoczynek na opowieści o rodzinie, skąd pochodzę, gdzie pracuję, czy mam kota, gdzie idę i o której wrócę. I tak codziennie:).
      I tyle tych warunków jakie chce mieć.
      Kurcze a może moje wymagania są zbyt wygórowane jak na agroturystykę?
      Zakup żywności wiejskiej czy to wytworzonej czy sprowadzonej przez Ciebie też mnie interesuje. Mogę zapłacić do 2 krotności ceny sklepowej, byleby było bez chemii.
      No i jako wolontariat mogę przekopać te grządki, coby się odstresować, zrzucić trochę kilo na urlopie.
      Pozdrawiam!
      Ania z miasta dużego

      Usuń
  19. Witaj Indianko!
    my naszą małą agroturystykę nad jeziorem dla max. 6 osób(piętro domu- dwa pokoje, wyposażona kuchnia, wspólna łazienka) zaczynaliśmy prowadzić 4 lata temu od 20 zł/osobodoba (nie byliśmy pewni, czy to w ogóle wypali bo w okolicy jest sporo pensjonatów itp.) ale telefonów było tyle, że rok później braliśmy 25 zł, a teraz 30 zł i myślimy znów o podniesieniu ceny, jeśli wyremontujemy łazienkę. Ludzie chwalą sobie, że mają duże mieszkanie urządzone po domowemu i brzeg nad jeziorem wyłącznie dla siebie.Ogólnie cieszy nas, ze inwestujemy we własny dom,a dzięki letnikom ten dom zarabia sam na siebie (opał zimą, remonty- mieszkanie użytkowane przez wielu różnych ludzi szybciej niszczy się). Nie wiem, na jakim etapie jest remont domu (wrzuć proszę jakieś zdjęcia!), ale 20 zł przy obecnej cenie prądu i gazu to bardzo niska cena, a sezon jak pisała "Stała czytelniczka" jest faktycznie krótki, a jednak z gośćmi trochę pracy i zachodu jest. Dobrze brzmi Twój pomysł lekcji angielskiego. Jako Indianka mogłabyś przyjeżdżającym dzieciakom wybudować tipi :). Jeśli masz warunki na pole namiotowe to też warto to wykorzystać. Jedyne co mogę Ci poradzić to na początek dobra reklama- strona internetowa i ogłoszenia we wszystkich możliwych portalach turystycznych(często na okres próbny są darmowe, później nie musisz przedłużać, a nowe portale pojawiają się z każdym sezonem). Ach, i jeszcze koniecznie regulamin dla gości- jedni z naszych o mało nie nakarmili koni świeżym chlebem. Zwierzęta w agroturystyce to skarb, ale sama przekonasz się, ile pracy czeka Cię z uświadamianiem różnych zagrożeń. Jeśli ludzie będą zadowoleni z pobytu u Ciebie, to z pewnością chętnie wrócą :). Pozdrawiam i życzę dużo pogody ducha, Justyna

    OdpowiedzUsuń
  20. Czesc ! Za sam nocleg jestem w stanie zapłacić 20 zł z dostępem do kuchni i własnej łazienki.Sama widzisz - mały zarobek, dużo pracy. Kluczem -jak już tu przede mną wspomnieli - są "usługi dodatkowe". Za 4 godziny angielskiego dziennie z chęcią zapłaciłabym 80 zł. Za to, że gospodyni zrobi mi śniadanko ( nie musi być ekologiczne) zapłacę 12. Za obiadek 18-20 zł. Zobacz jak się pieniążki mnożą :) Do tego oczekiwałabym ogniska ( za darmo), fajnej atmosfery, jakiegoś innego gościa ( gdybym była sama) albo możliwości przyjazdu z całą rodzinką, propozycji co mogę robić w pozostały czas ( jakieś atrakcje). Ważna jest także możliwość przyjazdu ze zwierzęciem. Z tego co wiem masz już dwa pokoje z łazienkami, więc możesz jeden wynająć. Wczasy agroturystyczne z angielskim to jest świetna propozycja i dochodowa dla Ciebie i interesująca dla Gości.Sama z chęcią bym z takiej skorzystała i przyjechała do Ciebie, ale dzieli nas odległość ponad 500 km. Ktoś przede mną wspomniał, abyś pokazała swoje pokoje. Popieram w całej pełni ! Czytając Twojego bloga mam wrażenie, że nie masz tam warunków aby kogokolwiek przyjmować, a tu się nagle okazuje, że masz owe dwa pokoje. To już coś. Trzeba na tym budować ! Trzeba pokazać któryś i wynająć :) Pozdrawiam. Pani Zet

    OdpowiedzUsuń
  21. Witam.Czytam te wypowiedzi i nie mogę się nadziwic.Ludzie Wy byscie chcieli wszystko i prawie za darmo.20 zł za pokoj to jest bardzo niska cena,a ktos nawet pisze,ze ma byc z łazienką!Co mozna kupic za 20 zł?-niewiele.Trzeba od tego odjąc koszty prądu i wody-letnicy często uzywają ile wlezie.Co jakis czas trzeba wszystko odswiezyc albo i nawet zrobic mały remont.Przejrzałam juz dziesiątki ofert i na Mazurach akurat rzadkoscią są takie ceny!Zazwyczaj zaczynaja się od 35 zł.Nie wspominając juz o tym,ze wiele z nich nie ma nic wspolnego z agroturystyką bo ani tam ziemi ani zwierząt nie ma.

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!