Dziś wrócił z Gdyni Wicia na jeszcze trochę, a wczoraj przyjechała Krakowianka na rowerze z Krakowa. Dziś Indianka z Krakowianką wkopała słupki ogrodzeniowe odgradzające sad od pastwiska.
Rano też Indianka z Krakowanianką wydłużyły zielony korytarz ogierowi w sadzie.
Indianka także klaczkom udostępniła osobny zielony pas w drugim sadzie.
Wieczorem Wicia i Krakowianka poszli na spacer na wieś.
o, Wicia się stęsknił :)..no no, zahartowana, taki kawał na rowerze :)..ja kiedyś przejechałem w 1 dzień 200 km na składaku :)
OdpowiedzUsuńpewnie Wicia i Krakowianka przypadli sobie do gustu :P
OdpowiedzUsuńa to umówili się u Ciebie ;)
OdpowiedzUsuń