poniedziałek, 13 czerwca 2011

Pogodny poniedziałek

Indianka wcześnie rano wstała i bosymi nogami weszła w zroszoną trawę. Poszła do sadu i w międzyrzędziu pomiędzy drzewkami owocowymi ustawiła koniom kolejną kwaterę do wypasu trawy. Konie bardzo dokładnie trawę wyjadają, tuż przy samej ziemi. Zębami koszą trawę lepiej, niż jakakolwiek kosiarka mechaniczna. Nie niszczą też drzewek tak jak kozy czy krowy to robią. Krowa łbem lubi się czochrać o drzewa i drzewka i czasem nawet chapnąć kiść liści owocowych. Natomiast kozy dla sadu to prawdziwa cicha, szybka i skuteczna zagłada. Absolutnie nie można ich do sadu wpuszczać luzem. Ogryzą korę, zjedzą liście i gałązki. Jeśli je wypasać, to tylko na lince tak, by nie mogły sięgnąć do drzewek.

 

Indianka kóz w ogóle do sadu nie wpuszcza. Pasą się na swojej łące z dala od sadu. Jedynie konie mają zaszczyt wyjadania międzyrzędzi w sadku. Ten rodzaj pielęgnacji sadu, to najbardziej ekologiczny z możliwych. Konie starannie wygryzają trawę i jednocześnie nawożą świeżym obornikiem glebę. Trzeba tylko umiejętnie manewrować pastuchem elektrycznym udostępniając koniom same międzyrzędzia pomiędzy drzewkami. Koń drzewek nie zjada, chyba, że ugryzie przez pomyłkę razem z trawą. Może co najwyżej podeptać drzewka i je połamać jeśli są już zdrewniałe. Podeptać tylko wtedy, kiedy drzewka nie zauważy, więc wystarczy wbić obok drzewka biały palik i koń na palik się pchać nie będzie bezmyślnie. Konie mają to do siebie, że przeszkody omijają. Jeśli drzewko jest jeszcze niezdrewniałe, trącone sprężynuje i nie łamie się. Bardziej trzeba zabezpieczać te zdrewniałe drzewka.

 

Klacz Indiana znalazła bramkę na pastwisko zabezpieczoną tylko jednym wysoko umieszczonym drutem i ma chęć bryknąć na swoją obszerną łąkę, na której pasła się wcześniej. Trzeba będzie tam zamocować dodatkowy drut z klamką, bo konie muszą zostać w sadzie i go dokładnie wykosić. Ponadto konie muszą karnie chodzić w pastuchu, aby go nie przerywały i nie tratowały drzewek. W tym celu należy pastuch w sadzie wzmocnić drutem. Sznurki elektryczne nie zawsze się sprawdzają. Gdy są nowe – tak, ale stare i porozrywane nie przewodzą prądu jak należy. Są za to lepiej widoczne dla koni. Więc Indianka rozpina pastuch elektryczny składający się ze sznurka elektrycznego lub taśmy elektrycznej i dodaje drut. Drut jest niezawodny i zawsze tłucze porządnie.

 

Koń dobrze wyuczony potrafi karnie chodzić w pastuchu składającym się ze zwykłego sznurka bez prądu. Bywa, że chodzi tak dnie całe i tygodnie, zanim się zorientuje, że nie ma zagrożenia czyli nieprzyjemnego prądu. Bywa także, że już wie, że prądu  nie ma w sznurku, ale z przyzwyczajenia go nie forsuje. Po prostu porusza się w ramach pastucha po swoim pastwisku. Konie są bardzo czułe na prąd. Nie znoszą prądu w pastuchu. Dobrze wyuczone karności – grzecznie pasą się w ramach wyznaczonych przez pastuch.

 

Niemniej jednak, zalecana jest bieżąca kontrola pastucha. Indianka wie, kiedy można konie zostawić w pastuchu bez prądu, a kiedy nie. Zna zachowania i tendencje swoich koni. Wie, który do czego jest zdolny. Ogierowi wystarczy jedna linka lub drut by go nie przerywał, ale Indiana gdy widzi jeden drut lub taśmę – potrafi pod nią się prześlizgnąć na soczystsze pastwisko obok za pastuchem. Robi to częściowo z przekory, bo to dość przekorna klacz. Lubi się wygłupiać i stroić sobie żarty z misternie uplecionego pastucha.

 

Indianka ma za mało palików, mimo, że co roku kupuje kolejne partie. Łatwo ulegają one połamaniu. W piwnicy leży stos ze 100 połamanych tyczek. Indianka teraz nie ma kasy, by kupić nową partię tyczek, więc musi bazować na tej ilości co ma i wspomagać się drzewami.

Drzewa służą jako punkty naciągania pastucha i jego stabilizatory. Dobrze mieć pastuch naciągnięty na drzewach, a pomiędzy nimi wstawione paliki polipropylenowe. Zwłaszcza miejsca załamań pastucha czyli kąty wymagają mocnego zaczepu, bo mają tendencję do wyginania palików. W takich miejscach powinny być drzewa do naciągnięcia i stabilizacji pastucha. Jeśli w miejscach załamań nie ma drzewa, najlepiej byłoby wkopać masywny słupek drewniany.

 

Konie to wdzięczne kosiarki. Nawet jeśli napotkają na swojej drodze niezabezpieczone drzewko, potrafią starannie obgryźć trawę wokół niego, nie ruszając samego drzewka.

 

Dlatego warto używać je jako naturalne, żywe, ekologiczne kosiarki. Trzeba to tylko robić umiejętnie i dobrze wyuczyć swoje zwierzęta dyscypliny pastuchowej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!