piątek, 28 stycznia 2011

Bez dopłat

Indianka nie dostała dopłat unijnych i nie ma za co wykończyć dom pod agroturystykę.
Potrzebuje pomocy w wykończeniu tegoż domu, by stworzyć sobie źródło dochodu od tego lata.
Pomoc potrzebna jest TERAZ by zdążyć dom wyremontować przed wiosną i latem.
Mile widziana każda pomoc finansowa, fizyczna lub materialna.
W zamian oferuje bezpłatne wakacje na rancho po wykończeniu łazienek i pokoi, lub pobyt na przyzagrodowym polu namiotowym przed ich wykończeniem.

21 komentarzy:

  1. A dlaczego nie dostałaś?

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Indianko, nareszcie się odezwałaś.
    Jak to się stało że nie dostałaś dopłat w tym roku ? Wiesz ja laik kompletny jestem ale chyba coś tu jest nie tak ...
    Czuję że pewnie jesteś tą sytuacją podłamana. Wygadaj się na blogu to może chociaż troszeczkę Ci ulży.
    Niestety nie jestem w stanie pomóc w Twoich kłopotach ( sama jestem w podobnej sytuacji ) ale może znajdą się jacyś dobrzy ludzie, przecież nie wyginęli jak mamuty ;)

    Pozdrawiam serdecznie i wysyłam dobre myśli. Trzymaj się dzielnie jak do tej pory i czekamy na wiosnę, będzie lepiej i cieplej :)

    Magdalena

    OdpowiedzUsuń
  3. Chodzi o "obszarówkę", czy aplikowała Waćpanna o jakieś specjalne dotacje? I co się właściwie stało..?

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak to miłe znów widzieć Cię piszącą bloga-w końcu przypomniałaś o swoich wiernych czytelnikach-ale pewnie byłaś zajęta pracą z Burzanem stąd ta Twoja absencja-ale cieszymy się również z Twego powrotu!A dlaczego nie dostałaś tych dopłat-to jest tak że niektórzy ich nie dostają-dziwne.Bezpłatne wakacje lub pobyt na polu-hmm-eee-pola to ja też mam pod dostatkiem-hehe

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak tam zdrowie, Indianko, przy takim mrozie? Nie zamarzłaś?
    Głowa do góry, znajdzie się jakieś rozwiązanie problemu - wcześniej, czy później.....
    Pozdrowienia ze Szczecina
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie bardzo rozumiem po co chcesz robić gospodarstwo agroturystyczne. Przecież tam gdzie mieszkasz nic ciekawego nie ma. Do jeziora kawał drogi. Kto tam przyjedzie? No własnie, i jak przyjedzie, skoro droga tonie w błocie lub śniegu?
    Zdajesz sobie poza tym sprawę jakie mają teraz wymagania klienci odnośnie standardu? Zwłaszcza ci przyjeżdżający ze stolicy i 3-miasta.
    Sorry, nie chcę Ci podcinać skrzydeł, tak to widzę, sam zajmuję się agroturystyką nad J.Jeziorak.
    A, jeszcze jedno. Chcesz zrobić na łące obok domu pole namiotowe? Ot tak? Niestety nie te czasy. Teraz gościom trzeba zapewnić zaplecze socjalne, musi być m.in. toaleta z bieżącą wodą, prysznice. I to wszystko nie w pojedynczej liczbie. Droga na pole musi być taka żeby dało się dociągnąć przyczepę (równa i twarda).
    pozdrawiam,
    Adam, okolice Iławy

    OdpowiedzUsuń
  7. Indianko, halo, halo....nie zamarzłaś? coś rzadko piszesz, a my na wpisy czekamy...
    Problemy jakoś się rozwiążą - zobaczysz...przynajmniej miejmy taką nadzieję....
    Zdrówka życzę, bo to najważniejsze!
    Pozdrowienia ze Szczecina!
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  8. A czemu nie dostałaś dopłat? Jak rozumiem ktoś decyduje komu się należy a komu nie. Podano jakieś powody dla których Ty akurat nie dostałaś?

    OdpowiedzUsuń
  9. Indianko,
    Nie wierz Adamowi. Przede wszystkim Ty jestes ciekawa i ludzie przyjada, zeby zobaczyc twoje dzielo. Ja przyjade na pewno! Jest wielu 'eko'turystow, ktorzy szukaja czegos wiecej niz standardow i polskiego jadla, a ty wiesz jak do nich dotrzec - zreszta, wiesc sie niesie, a gospodarstw z duszą i wlasnym blogiem nie ma wcale tak wiele.
    serdecznosci
    swierszczu

    OdpowiedzUsuń
  10. nom, niektórzy szukają zacisznych miejsc bez 'bajerów', z dala od cywilizacji, i odpoczynku od niej..

    OdpowiedzUsuń
  11. Pozdrawiam wszystkich. Dzięki za troskę i pytania.
    Moje gospodarstwo wytypowano do dodatkowej kontroli ARiMR. Kontrola była pod koniec listopada 2010r.
    Gospodarstwa w ten sposób kontrolowane mają wstrzymane dopłaty nawet na pół roku, często też mają obcinane te dopłaty.
    Ja nie dostałam ani grosza za rok 2010r. a muszę kupić paszę, paliwo do piły, skończyć remont ogrzewania, wykończyć dom.
    Paszę na szczęście kupiłam na odroczony termin płatności więc zwierzęta mają co jeść, ale w domu zimno jak cholera i marznę na potęgę. Bolą mnie stawy, drętwieję z zimna. Nie mam z czego spłacać pożyczek zaciągniętych na założenie sadu i remont hydrauliki, na zakup części paszy, nie mam za co kontynuować remontu domu - nie zdążę wyremontować chaty do wiosny. Nie będę miała pokoi do wynajęcia. Znów nie będę miała dochodu.
    Znów nie będę miała z czego żyć.
    Jeśli dostanę dopłaty - zaciągnięte wcześniej wysokooprocentowane pożyczki wszystko pochłoną i zabraknie mi na wykończenie domu. Latem ceny usług budowlanych drastycznie rosną. Nie dam rady wynająć firmy budowlanej latem. Tylko teraz jeszcze można ceny zbijać i remontować taniej. A latem to już za późno na remont będzie. Za drogo i znów przepadnie sezon turystyczny i znów nic nie zarobię, a urzędasy nie chcą czekać na składki KRUS, na podatki itp.
    Nie dość, że jestem biedna i ledwo daję radę to jeszcze mnie dołują tymi kontrolami.

    Rok temu miałam kontrolę dosłownie dzień przed świętami Bożego Narodzenia i oczywiście też opóźnioną wypłatę dopłat przez to.
    Muszę zaciągać kosztowne komercyjne kredyty aby jakoś funkcjonować, ale potem z trudem je spłacam z dopłat i zawsze mam w plecy, brakuje na wiele podstawowych spraw. Z większości rzeczy muszę rezygnować. Ja tu mieszkałam 8 lat bez bieżącej wody. Dopiero co zrobiłam tę wodę, ale to za mało by przyjechali płacący turyści, muszą być pomieszczenia wykończone i to komfortowo bo wymogi klientów rosną jak wytknął Adam, a ja przez te zablokowane dopłaty nie mam za co wykończyć dom.
    Zanosi się na kolejny rok bez dochodów, a urzędników nie obchodzi czy mam dochody czy nie.
    Oni żądają kasy!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Adam, masz dużo racji w tym co piszesz. Płacący turysta ma wysokie wymagania. On chce pokój z łazienką, z bieżącą ciepłą i zimną wodą, pokój ogrzewany, komfortowy. Muszą być atrakcje na gospodarstwie, zwłaszcza jeśli do jeziora daleko. Np. konie ujeżdżone w siodle i do bryczki a to wszystko kosztuje krocie.
    Weź Ty taki pragmatyczny - napisz do mojej kierowniczki KRUS w Olecku i wytłumacz jej że ja nie mam szans w obecnym stanie domu wynająć za pieniądze jakikolwiek pokój. Ona mnie bezpodstawnie posądziła, że ja czerpię wielkie zyski z agroturystyki i na tej wydumanej podstawie odmówiła umorzenia odsetek od spłaconych składek KRUS. Adam, wstaw się za mną. Ty jak nikt wiesz, jakie standardy muszą być by turysta zechciał wynająć za pieniądze pokój. Ja miewam jedynie gości którzy nie płacą za pobyt, mało tego, ja do nich przeważnie dokładam w zamian za ich pomoc na gospodarstwie (zapewniam wyżywienie), bo mi samej jest za ciężko, a pracy jest multum.

    OdpowiedzUsuń
  13. Świerszczu - jesteś wspaniały... pięknie to napisałeś - gospodarstwo z duszą... Zgadza się. Moje gospodarstwo nie jest nijakie, ma duszę, moją duszę i duszę moich wolnych zwierząt, które są tu szczęśliwe i z których to szczęście i spokój emanuje na innych...

    Mój sad zniszczony przez podłych ludzi, ale odbuduję go. Ziemia nadal piękna a nawet piękniejsza - podrasowana moimi osobistymi zabiegami pielęgnacyjnymi typu odkamienienie, prześwietlenie gałęzi i krzaków, oczyszczenie rowów melioracyjnych, wypasanie zwierząt na pastwiskach i łąkach, nasadzenia nowych drzew, krzewów i kwiatów.

    Obok gospodarstwa doprowadziłam do udrożnienia starej, zaniedbanej drogi... Mam sukcesy, ale dużo jeszcze pracy przede mną. W tym roku pora na remont domu, bo muszę mieć źródło dochodu i sama dla siebie chcę mieć normalne warunki bytowania, bo zasługuję w pełni na nie. Ciężko harowałam tyle lat odmawiając sobie wszystkiego i pakując całe dopłaty w hodowlę zwierząt i uprawę ziemi. Pora, aby ja miała coś z tej harówki dla siebie, tym bardziej, że wielu tutejszych kpi z mojej ciężkiej pracy i biedy.

    OdpowiedzUsuń
  14. A co do duszy... ja mam bogatą, głęboką duszę, moje gospodarstwo ma duszę i ja lubię ludzi z dobrymi duszami i takich chętnie tu zawsze widzę i dla takich moje gospodarstwo jest zawsze otwarte... Ja także lubię ludzi ciekawych, o ciekawych osobowościach, duszach, doświadczeniach. Takich gości jak najwięcej bym chciała tu mieć...

    OdpowiedzUsuń
  15. Adam: Nie bardzo rozumiem po co chcesz robić gospodarstwo agroturystyczne.

    Indianka: Adam, nie rozumiesz, bo nie byłeś tu nigdy. Gdybyś widział piękno ziemi jaką tu kupiłam i piękno okolicy, szczena by Ci opadła i zacząłbyś rozumieć.

    Adam: Przecież tam gdzie mieszkasz nic ciekawego nie ma.

    Indianka: Adam, pieprzysz trzy po trzy.
    Tylko człowiek wyjątkowo ubogi umysłowo, emocjonalnie i estetycznie nie umie czerpać radości z otaczającego, czarownego piękna cudownej, bogatej fauny i flory. Mnogość dzikiej zwierzyny a zwłaszcza ptactwa, kumkanie żab aż dudni w całej okolicy i całe bagna aż pulsują, porykiwania na pastwiskach krów, w lesie jeleni, galopujące po zielonej łące konie, a pod lasem dziki,
    własne smaczne mleczko od kóz i krów, zdrowe jaja od kur wypasionych na łące nad strumykiem, pyszne, ekologiczne mięsko od krówci i koziołków, śpiew setek ptaków, zapach milionów ziół, spokój i cisza miejsca... z dala od zgiełku i nerwowości brudnego miasta śmierdzącego spalinami...
    To jest oaza wytchnienia dla ludzi, którzy chcą wypocząć, zregenerować siły, zrelaksować się...

    Adam: Do jeziora kawał drogi.

    Indianka: 7km pięknymi duktami wiejskimi wijącymi się wśród pól i pastwisk, lasów. Daleko, ale ja nie narzekam.
    Sam spacer taką trasą to czysta przyjemność. A na rowerku 7km to małe miki.
    Mam też koniki, które będą woziły ludzi nad jezioro.
    Wspaniała wyprawa bryczkami lub konno.

    Jakbym miała jezioro pod nosem, to nie byłoby powodu by konie zaprzęgać, a tak z wielką przyjemnością będę gości wozić nad jeziora, i to nie jedno, bo w okolicy jest ich 15.

    Adam: Kto tam przyjedzie?

    Indianka: Do mnie przyjadą ludzie fajni, otwarci, przyjaźni, szczerzy - bo takich lubię, bo taka sama jestem i takich tu chcę widzieć.
    O gości się nie martwię. Martwię się tylko, że do tej pory nadal nie mam dla nich odnowionych pokoi i łazienek i nie mam gdzie ich zaprosić. To mi spędza sen z oczu.

    Gdy będą pokoje zrobione - będą w nich ludzie nocować.


    Adam: No własnie, i jak przyjedzie, skoro droga tonie w błocie lub śniegu?

    A to że droga tonie w błocie lub śniegu to pretensja nie do mnie.
    Nie ja właścicielem drogi jestem, lecz Gmina i to Gminy obowiązek dbać o drogi.

    Robią to opornie, ale jednak robią coś. Idzie ku dobremu.
    Napracowałam się nad uświadomieniem Gminy o ważkości dróg przez 8 lat i nadal im raz po raz przypominam, a oni coś robią w tym kierunku, choć życzyłabym sobie znacznie więcej.

    Ostatnio niestety Burzan rozwalił sobie podwozie w wąskim wąwozie.
    Jak na złość, bo akurat Gmina jak nigdy ładnie odśnieżała drogę, tyle, że wąwóz za wąski i mało to dało.

    Wieki temu pisałam podania aby go poszerzono i odwodniono rowami melioracyjnymi, ale bez skutku.

    Wąwóz wąski, zimą burty śnieżne osypują się na drogę zawalając ją lodowymi bryłami, które niszczą podwozia.

    No i stało się. Dostały się takie bryły pod maskę i jest szkoda komunikacyjna.

    Gdy będzie mnie stać, kupię sobie jeepa, bo inne auto tu nie da rady całorocznie.

    Osobowe to tylko latem gdy sucho dojadą tu, lub zimą gdy droga zamarznięta na twardo i równa.

    Planuję ten mankament drogi gminnej obrócić w jej atut poprzez wykorzystanie koni do transportu ludzi na i z gospodarstwa w ekstremalnych sytuacjach.

    Droga jest trudna, wyboista, wąska i często zalana wodą lub pełna błota, ale z drugiej strony faktem jest, że jest wyjątkowo piękna a zwłaszcza widoki z niej.
    Będę gości wozić bryczkami lub konno w ekstremalnych sytuacjach.

    Oczywiście, ciągle zabiegam o poprawienie jej jakości.

    Poza tym mam oko na tego co mi ją ciągnikiem bezrozumnie dewastuje i reaguję gdy widzę taką dewastację drogi, bo ciągnik nie musi jechać miękką drogą publiczną lecz polem może.

    OdpowiedzUsuń
  16. No właśnie, Wolfie ;))
    Moja farma to ma być eko farma bez bajerów i wydziwiania.
    Naturalne piękno gospodarstwa i zwierząt wyeksponuję, naturalne piękno fauny i flory,
    zapewnię wygodne pokoje z łazienkami i zadbam o fajne wycieczki konne i rowerowe po okolicy.
    Zapewnię też smaczną kuchnię, bo dobrze gotuję i wkładam w to serce.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ci co nie mają takich walorów jakie ma moje gospodarstwo czują się w obowiązku inwestować w baseny, trampoliny i place zabaw, takie, jakie równie dobrze mogą być w mieście.

    Ja natomiast nie muszę. Mam strumyk, zatoczki w których się można moczyć, mam stawik na który puszczę łódkę i będzie frajda dla gości, a jak kto zapragnie popływać, to jedno jezioro 5km ode mnie a drugie 7km i są piękne i czyste, pięknie położone.

    Dla ambitniejszych zaproponuję wyprawy konne szlakiem 15 dzikich jezior.

    Mam bogatą, twórczą wyobraźnię i będę umiała urozmaicać wakacje moim gościom.

    Poza tym mam też wiedzę, jak organizować turystom czas - wszak studiowałam hotelarstwo.

    Dam sobie radę z tą działalnością.

    Dawno już bym prowadziła agroturystykę, gdyby moje gospodarstwo dostało premię dla młodego rolnika albo chociaż dopłatę do gospodarstwa niskotowarowego, albo chociaż kredyt inwestycyjny preferencyjny 8 lat temu gdy o niego prosiłam w lokalnych bankach.

    OdpowiedzUsuń
  18. Indianko,
    pieknie opisalas Ta swoja Ziemie, to co posiadasz to prawdziwe bogactwo:ziemia, zwierzeta, strumyk, pagorki,jeziora, ta cisza... I kto tego nie widzi jest naprawde biednym, emocjonalnie ubogim czlowiekiem!
    I co najwazniejsze, ze Twoje gospodarstwo ma dusze! I ludzie madrzy, to docenia i napewno przyjada!
    W zabetonowanej,ciasnej Europie na prozno byloby szukac Takich wlasnie miejsc i dlatego zachodni turysci ciagna do nas, placac horendalne sumy za to, aby choc przez chwile pobyc w tak urokliwych, oddalonych od zgielku wielkich miast miejscach.
    Takie Miejsce jak Twoje, to prawdziwe PERELKI w dzisiejszym swiecie!
    Indianko! Masz fantastyczne plany: agro- w przepieknym miejscu -to piekny cel i perspektywa ciekawego i satysfakcjonujacego zycia. Skup sie na swoich planach i realizuj je, nie zarzucaj marzen, bo to COS najwazniejszego w zyciu.
    A te wszystkie trudnosci to PROBY, przez ktore musisz przejsc, aby zdobyc upragnionego Ksiecia!
    Los napewno sie do Ciebie usmiechnie, uwierz tylko w to!

    OdpowiedzUsuń
  19. pięknie opisałaś..tylko właśnie trzeba wiele środków na to wszystko i siły..samemu ciężko wszystkim się zajmować..a urzędasy często tak kombinują, żeby właśnie tanio przejąć gospodarstwa za niespłacane długi..na Mazurach to nie pierwszyzna..
    a będąc skostniałym z zimna to już w ogóle odechciewa się wszystkiego..
    A daleko masz do 'Republiki Ściborskiej', gmina Banie Mazurskie, wioska Ściborki?

    OdpowiedzUsuń
  20. http://www.biegnacy-wilk.pl/index.php/republika-sciborska/96-opis-miejsca.html

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!