sobota, 25 września 2010

Idzie zima

Idzie zima, a tu ogrzewania ni ma... co to będzie, co to będzie? Indianka zamarznie jak pieca i komina nie wyremontuje...
 
Zgłosiła się do pomocy młoda wolontariuszka – Amerykanka. Indianka myśli, że i tak ta pomoc nie wypali, bo ci wolontariusze tak naprawdę szukają wrażeń i darmowych wakacji z lekką, sporadyczną, urozmaiconą pracą w małych dawkach, a tak się nie da.
Indianka owszem, potrzebuje pomocy, ale konkretnej. Wolontariusze to zazwyczaj robią mnóstwo zamieszania, a ich praca totalnie niewydajna jest, a pobyt uciążliwy dla gospodyni... Oni chcą luksusu, a tu brak. Trzeba wokół nich skakać. Chcą lekkie, urozmaicone zadania, niektórzy chcą się nauczyć cennych umiejętności za darmo w czasie pracy, odstawiając na bok zadania konieczne na gospodarstwie. Za wiele z siebie gospodarstwu dać nie chcą, bo to nie ich. Wyżywienie ich uciążliwe jest – trzeba kombinować i cały dzień stać przy garach by im smakowało, by im dogodzić ich gustom kulinarnym, a żywność bardzo zdrożała, w dodatku przytarganie jej z miasta na rowerze uciążliwe jest.
Skórka nie warta wyprawki. Już Indianka woli sobie radzić sama niż korzystać z ich zdawkowej pomocy tym bardziej, że Indiance się nie przelewa. Tylko duże gospodarstwa stać na zatrudnianie parobków lub wolontariuszy – Indiance za ciężko jest by utrzymać choćby jednego wolontariusza.

5 komentarzy:

  1. A ja mam taki pomysł dla Indianki- może by Indianka oddała zwierzęta na przechowanie i wyruszyła w świat,np do Ameryki . Np na wolontariat lub też (bardziej) pracę zarobkową na farmach amerykańskich. Wiem,że to trudne do wykonania,ale może nie takie głupie ............???????
    Pozdrawiam
    Aneta

    OdpowiedzUsuń
  2. Pozdrawiam cię Indianko, nie mogłam się oderwać od Twojego bloga. Jestes taka prawdziwa ze swoimi opisami.Znam doskonale uroki zycia na wsi, mieszkałam tam wiele lat.Doceniam to co robisz sama. Jestem pod wrażeniem Twoich dokonań, ja takze kocham zwierzeta i życie na wsi.Zycze duuużo przyjaciół i powodzenia we wszystkim, szkoda, ze nie mieszkam blizej, bo mogłabym czasem pomóc. Pozdrawiam
    Renata z Żuromina

    OdpowiedzUsuń
  3. Co się dzieje ???? Wyjechałaś , czy znowu prąd wyłączyli ,,???????

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że remont pieca i komina na dobrej drodze do zakończenia jest.

    i że Amerykanka się sprawdziła :D nie wybrzydzała na warunki i wyżywienie a nawet sama ją dostarczała na rowerze :D.

    powodzenia
    marillka

    OdpowiedzUsuń
  5. Indianko droga i u nas ogrzewania niet... Piec w kuchni rozebrany, komin nowy nie wybudowany, zimno wszędzie, głucho wszędzie. Ale piasek już przywieźli, cegły przyjdą w sobotę i może damy radę. I Ty dasz - zobaczysz!

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!