Wyprawa była nie lada, bo 40sto kilometrowa... ;) W sumie tego dnia Indianka przebyła pieszo i rowerowo 44km :)
Warto było! :) Przywiozła na bagażniku roweru fotel ogrodowy i dwa krzesła turystyczne... :) śliczne! Jasnozielone...
Piękne i wygodne, zwłaszcza ten fotel z podnóżkiem i regulowanym oparciem...
Teraz, gdy Indianka strudzona po całym dniu pracy będzie - wyciągnie się na łące lub przed domem na swoim luksusowym leżaku ogrodowym... Bosssko... Wszak w życiu piękne są właśnie takie chwile :)
Kupiłaby więcej tych leżaków do kompletu, ale kasy niet... Starczyło za to na te fajne krzesełka, to w razie gości będzie na czym ich posadzić... Wszak duchowe młodzieniaszki się do Indianki wybierają... ;>
a co to takiego?! napisz, bo nie wytrzymam! Pewnie znowu mnie czymś zaskoczysz. I jeszcze
OdpowiedzUsuńWSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO,:
pomocnika jakiego,
co by miał dwie prawe ręce i wciąż roboty chciał więcej,
przemiany TRUCICIELA,
Z BROMBĄ spokoju i zgody no i niech Ci się darzy w polu i koło zagrody:)
Fajny wierszyk :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie, utalentowana Olu :)
Miłego wieczoru :)
Wszystkiego najlepszego :D
OdpowiedzUsuńKiedyś były znajomy twierdził ze na motorze można przewieźć wszystko bo go nie ograniczają gabaryty teraz widzę że Ty to stosujesz do roweru :) Wiesz że można sobie zrobić przyczepkę? Tylko nie wiem jakby dawała radę bo drogę masz uroczo nieprzejezdną :)