niedziela, 2 maja 2010

Wieczór majowy

Wspaniały, pogodny, majowy weekend dobiega końca. Indianka na siedlisku i na łąkach dwoi się i troi, wykonując kilka czynności naraz. Robi to, na co ma w danym momencie ochotę, więc ją to wcale nie męczy, a wręcz przeciwnie – wciąga. Jest w swoim żywiole! To nic, że działa dość chaotycznie, ważne że te proste czynności i ich efekty dają jej radość i satysfakcję oraz zmierzają ku konkretnym efektom. Dziś siała kwiaty, sadziła drzewa, róże i groszek pachnący, plotła zadaszenie, układała plastikową siatkę, uratowała zajączka, wyniosła kury na wybieg, przestawiła pastuch, pozbierała patyki na siedlisku i na łące i bacznym okiem przyglądała się drzewom, jakby tu je przyciąć, by poprawić ich pokrój... Pogoda wspaniała, widoki cudowne – wszystko razem zachęca do działań... Wiosna to ulubiona pora roku Indianki. Po deszczach trawa rośnie jak burza, drzewa puszczają zielone pąki... Bosko... Cały dzień na dworze to jest to, co tygryski pokroju Indianki lubią najbardziej... :)

1 komentarz:

  1. Dzisiaj wyobrażam sobie Ciebie jak bóstwo prosto z Indii- z wieloma rekami.Jak Ty to wszystko robisz kobieto? :)

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!