czwartek, 4 czerwca 2009

Pyry

18.00
Posadziłam w sumie prawie dwa rzędy ziemniaków. O ile dobrze liczę, to powinno mi urosnąć ok. pół tony ziemniaków. Słońce przebłyska po ulewnych momentach. Ziemia mokra. Ziemniaki mocno skiełkowane. Powinny zdążyć urosnąć. Już mi się nie chce sadzić tych ziemniaków, ale trzeba wykorzystać tą spulchnioną bruzdę. Chcę obsadzić jeszcze jedną bruzdę. Nawet trzeba. Inaczej się te skiełkowane ziemniaki zmarnują i pójdzie na marne zaorana bruzda. No i ziemniaków na zimę nie będę miała. Nie chce mi się, ale chwilę odpocznę i pójdę dosadzić ile dam radę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!