czwartek, 4 czerwca 2009

Papierowy czwartek

Wstał pochmurny, chłodny, czerwcowy dzień, a wraz z nim wstała niewyspana i obolała Isabelle. Źle spałam. Na noc nażarłam się mięcha i miałam ciężkie sny.
Obudziłam się niewyspana i połamana.
 
Wczoraj posadziłam kolejne wiaderko skiełkowanych ziemniaków. Dzisiaj chcę posadzić resztę i zająć się czymś innym, np. siewem warzyw lub sadzeniem drzewek. W domu przesadziłam nowokupione rośliny pokojowe. Jeszcze do palmy kokosowej trzeba dosypać ziemi.
 
Wczoraj był dzień małych kroczków. Małe kroczki także oznaczają postęp.
Obrałam truskawki z nasion i posiałam. Jestem ciekawa, czy wzejdą i jak wzejdą. Generalnie truskawki sadzi się z rozsady, ale nie mam rozsady, a mam dużo nasion, więc zobaczę co urośnie.
 
Siewki papryki są całkiem ładne. Za parę dni przesadzę je do kuwety z flancami.
Wzeszła ozdobna niebieska trawa. Tulipanowce padły. Chyba te kupne podłoże jest do bani, bo na mojej ogrodowej ziemi siewki lepiej kiełkują i rosną. 
 
Staram się gospodarnie rozporządzać moim czasem pracy, na każdym, nawet maleńkim etapie. W związku z tym unikam tzw. pustych przelotów. Np. wczoraj zaniosłam wiadro ziemniaków na pole do posadzenia.
Wróciłam z tego samego pola z tym samym wiadrem do domu z wiadrem wypełnionym ziemią ogrodową, która mi posłuży do uzupełnienia ziemi w doniczkach i kuwetach. Czyli zamiast chodzić dwa razy w te i we wte - za jednym kursem zaniosłam ziemniaki i przyniosłam ziemię. Takie drobiazgi są ważne. Nie są spektakularne, ale uławiają pracę i przyspieszają osiągnięcie zamierzonych efektów. Ziemniaki od wczoraj siedzą w glebie, a ziemia ogrodowa już czeka w domku na dosypanie tu i ówdzie. Taka mała gospodarność jest pożyteczna. Niepostrzeżenie pomaga się zagospodarować szybciej.
 
Podobnie z wodą. Piorę w pralce, a zużytą wodę pożytkuję do spłukiwania wc. Oszczędzam na wodzie i na czynności dodatkowego noszenia wody z kuchni do łazienki do spłukiwania wc.
Mam bieżącą wodę tylko w kuchni, ale wirnikowa pralka jest pełna wody codziennie, więc na bieżąco jest czym spłukiwać wc i jest to dużo wygodniejsze niż noszenie wody do spłukania z kuchni.
Poza tym, gdy woda w pralce jest lekko lub średnio brudna, biorę ją do zmywania mebli, podłóg itp. zanim trafi ona do wc. Taka mała oszczędność i gospodarność.
 
Plan na dzisiaj: posadzić resztę ziemniaków. Jak starczy czasu, to wysiać nasiona warzyw, dokończyć sadzenia ałyczy.
 
Ufff... znów pada... ale to nie jest wymówka, by nie wychodzić z domu.
Popada, przestanie i będę mogła iść sadzić pyry. Mam kurtki przeciwdeszczowe gdzieś. Trzeba odszukać i wytargać.
 
Wieczorem chyba się zajmę papierami. Przydałoby się też świder przygotować do pracy, skończyć pranie, a raczej wyprać kolejną partię ciuchów i pościeli.
 
Wszystko zajmuje czas, który niepostrzeżenie umyka każdego dnia.
 
Kurczę, chociaż mam papierowe zaległości. Może jednak ten dzień poświęcę na papiery. Ale nie cały – muszę wyjść i się dotlenić dzisiaj. Codziennie potrzebuję dużej dawki tlenu. Nie mogę siedzieć cały dzień w murach. Jednak zajmę się papierami wpierw, bo jak zostawię to na później, to znowu będzie tak, że będę zmęczona i nie będę miała siły do nich zajrzeć.
więc dziś papiery i domowa krzątaninka, w wolnej chwili skok na pole by posadzić kolejne wiaderko ziemniaków.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!