Słonecznie, ciepło, nie ma wiatru. Ziemia jeszcze wilgotna po ostatnim deszczu – posieję nasiona warzyw. Część już wysiałam – paseczek ok. 30 metrowy. Jeszcze zostało sporo miejsca na warzywka. Trzeba paseczek maksymalnie zagospodarować i wysiać te nasiona co mi jeszcze zostały.
No, ale do szafek daleko. Co najmniej jedna powinna jeszcze w mej łazience zawisnąć – rozładowała by mi kolejną partię bałaganu. Potrzebuję taką szafkę na pozostałe środki czystości, które się nie zmieściły w tych dwóch szafeczkach. Potrzebna też szafka na leki i środki opatrunkowe czyli podręczna apteczka.
No, ale warzywa pilniejsze. Trzeba siać, dopóki ziemia wilgotna to nie będę musiała ganiać z konewką. Poza tym okno w pokoiku jeździeckim zastawione górą szpargałów. Najpierw trzeba te szpargały wynieść na strych zanim dopcham się do brudnej szyby. A to wszystko zajmuje czas... czas...
Witam. Ja też od kilku dni obsiewam warzywniak według kalendarza biodynamicznego. Dzisiaj i jutro do 15 dobry czas na kwiatki.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam