sobota, 23 maja 2009

Mokra i senna sobota

Wczoraj był fajny dzień na prace ogrodowe, ale w sumie czas zszedł mi na innych zajęciach, nie mniej pilnych.
Dziś zimno, wietrznie i mokro ponownie, więc przebywam w domu i zmywam naczynia, gotuję.
Jestem jakoś tak strasznie śpiąca i zmęczona. To chyba jeszcze po czwartkowej akcji orania pługiem leśnym pola.
Szło ciężko, bo sucho, ale zaoraliśmy co się da, zwłaszcza na łąkach podmokłych, które obeschły dzięki suszy i dało się wjechać na nie i coś porobić.
 
Skorzystałam z tej okazji, że dało się wjechać na te normalnie nieprzejezdne łąki i zrobiłam odwodnienia tj. poprosiłam traktorzystę aby pogłębił rowy melioracyjne. Od wczoraj po tym obfitym deszczu stoi w tych rowach woda. Stoi, bo rowy nie do końca drożne. Trzeba jeszcze je poprawić gdzieniegdzie łopatą i wyciąć potężne 3 drzewa rosnące w samym korycie rowu. Te drzewa zahamowują spływ wody i łąka jest zazwyczaj nasiąknięta wodą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!