RANCHO NA MAZURACH GARBATYCH - Życie w harmonii z Naturą... Blog dzielnej kreatywnej romantyczki z miasta, gorącej patriotki kochającej swą Ojczyznę i jej piękną Naturę oraz życie w harmonii z nią, wielbiącą tradycję i tradycyjną kuchnię polską, historię, zwyczaje, obrzędy i polskość oraz jej słowiańskie korzenie, wiodącej sielskie życie na rancho pełne pracy i wyrzeczeń, realizującej z pasją swe marzenia o cudownym raju na Ziemi :) Blog Serbii (Indianki) to jedyne źródło prawdy w tym kraju.
poniedziałek, 9 lutego 2009
Zmienny poniedziałek
Potem wróciłam do domu i zajęłam się szykowaniem sera na wysyłkę. Zważyłam osobno serek i pojemnik plastikowy. Wyszło, że 500ml to ok. 570 gram serka. Nałożyłam serek do pojemniczków i wstawiłam do lodówki. Przyniosłam ze strychu zgrabne pudełka. Dziś wieczorem spakuję te serki do jednego z nich i wstawię do lodówki, by jutro rano wysłać.
Zjadłam późne śniadanie, a właściwie lunch, a następnie zabrałam się za porządki w mojej sypialni.
Część sypialnia już wysprzątana – nareszcie. Teraz walczę z częścią biurową. Ścieram kurz z gadżetów i papierów, segreguję, przeglądam. Jest co robić. Już z grubsza część biurowa ogarnięta, ale jeszcze sporo segregowania mnie czeka. Dużo tych różnych duperelków się nazbierało. Brakuje mi szafek na te szpargały – więc się potwornie kurzą. Do tego od czasu do czasu kotka coś rozrzuci.
Z kuchni płynie muzyka i rozpływa się po całym domku... spokojna i nostalgiczna... “it’s amazing...”
Ostatnio mam mało koziego mleka. Za to mam bardzo dużo obornika :))))))))
Nie byłabym sobą, gdybym nie umiała tego wykorzystać z pożytkiem :))))))))))))).
Więc od dziś sprzedaję gnój w internecie :)))))))))))))))
Hmmmmmm... chyba przypadkiem wpadłam na genialny pomysł jak zapewnić sobie regularny odbiór moich paczuszek w każdą środę... hahaha ;)))))))))))) I am genious! :D Nie podzielę się tą myślą z narodem ;) Zachowam tę złotą myśl dla siebie... ;)
Jest klient na me byczki. Zastanawiam się czy je sprzedać teraz. Zależy ile zaoferuje. Wolałabym sprzedać krowę. Jedna mi wystarczy. A byczki mam mięsne to będzie z nich duużo dobrego mięsa na jesieni.
Teraz szkoda sprzedawać – są jeszcze małe. Za pół roku będzie z nich masa mięsa pierwszej klasy - dwie pełne zamrażary.
Jeśli teraz sprzedam byczki – będę musiała doić krowy codziennie. Nigdzie nie będę mogła się ruszyć. Kurczę - ale i tak kozy będę musiała doić... Muszę to przemyśleć. Długo na cielaki czekałam. Inseminacja kosztowała. Cielaki odchowane – piękne, zdrowe. A handlarz pewnie groszaki będzie oferował. Bardziej się kalkuluje samemu wypaść na wielkie byki mięsne i zabić na mięso dla siebie, ewentualnie sprzedać na jesieni gdy osiągną większą wagę. Muszę to przemyśleć dokładnie – rozważyć wszystkie za i przeciw.
4 komentarze:
Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊
Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!
🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎
Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈
Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.
Please no spam! I will not publish your spam!
Witaj. Znalazłam Twojego bloga przez przypadek szukając informacji na temat hodowli kózek. Obejrzałam galerie a potem poczytałam bloga. Masz wspaniałe życie mimo ze nie jest ono usłane rózami. Dzielna z Ciebie kobieta i mam wiele podziwu z tego jak świtenie dajesz sobie radę. Najwazniejsze w zyciu jest robić to co się kocha.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ps. Nie sprzedawaj
Serdecznie pozdrawiam... :)
OdpowiedzUsuńLosy bydełka nie są przesądzone...
Kasa mi pilnie potrzebna, ale za groszaki nie sprzedam - nie opyla się - mięso w sklepach drogie i nie wiadomo czym te zwierzęta były karmione - moje długo piją mleko matek, a potem jedzą tylko naturalne pasze typu siano, owies, trawa więc są zdrowsze, dobrze wyrośnięte, a mięsko mają smaczniejsze i delikatniejsze...
Pewnie za małą kase nie sprzedawaj tym bardziej że za kilka miesięcy wezmiesz za nie duzo więcej.
OdpowiedzUsuńMoże zagraj w totka albo coś ;)
Pozdr
hahaha... nie wierzę w totka...
OdpowiedzUsuńwierzę w pracę mych rąk... :)))
Chyba wezmę się porządnie za wyrób serów :)