sobota, 7 lutego 2009

Katalogi meblowe

Od wczoraj wieczór oglądam pasjami zdjęcia w katalogach meblowych. Przyglądam się, porównuję, wyszukuję to co by mi tutaj najbardziej pasowało i się podobało. Nie wiem, czy uda mi się w tym roku uciułać na meble, ale miło jest sobie pooglądać katalogi pełne ciekawych zdjęć... No, niektóre zestawy są brzydkie, ale są też i śliczne wśród nich. Rozchoruję się jak nie kupię sobie w tym roku chociaż jednej komódki, regału lub witryny...
Potrzebuję dużo miejsca na papierzyska, ciuchy, zastawę stołową.

Wstępnie ustaliłam, że do każdego pomieszczenia chcę nieco inne meble.
Do zachodniej sypialni – pistacjowe, do pokoiku jeździeckiego – jasno kremowe wpadające w ecru, do kuchni – w ciepłej, rudawej tonacji, do biura: popielato pistacjowe lub w kolorze jasnej sosny... Stylistyka możliwie tradycyjna – harmonijne, miłe dla oka mebelki pozwalające stworzyć przytulną atmosferę... ahh... cudownie jest sobie pomarzyć... Biuro może być nowoczesne. Poczuję się troszkę jak w moim dawnym mieszkanku miejskim.

Nie wiem czy mi się je uda kupić w tym roku, ale... w następnym na pewno kupię...
Natomiast na wiosnę gdy zrobi się cieplej – odświeżę pokoje i łazienki – odmaluję na świeżo ściany.
Dobiorę się też do tej nieszczęsnej kuchni co mnie dobija od lat. Także piwnicę wybielę, skuwszy wcześniej tynki do gołego kamienia i cegły. Duuużo roboty mnie czeka... Być może dopiero latem się za to zabiorę, bo na wiosnę muszę posadzić setki drzewek... ohhhh.. ile roboty mnie czeka... Muszę sprostać. Przynajmniej spróbuję.

Czyli na wiosnę – sadzę drzewka, latem – odnawiam mieszkanko... Kupię wiadro białej emulsji i będę pacykować co się da :D Malowanie to pikuś... jeszcze trzeba będzie gdzieniegdzie poskuwać tynki i zaszpachlować to i owo. Dam radę. To tylko kosmetyka. No ale i obory trzeba będzie wysprzątać i wybielić...
Gęsiego! Po kolei wszystko pomalutku zrobię. Jestem dzielna – dam radę.

O! Lekko się przejaśniło... jak miło... jak pozytywnie...

Póki co – ruszam porządkować to co się da uporządkować w mojej zachodniej sypialni...
Trzeba te papierzyska posegregować i powpinać w skoryszyty i segregatory. Powsuwać w koszulki.
Poukładać tematycznie jakoś sensownie i wysprzątać na maxa ile się da w tych warunkach...
A potem pomyślimy o jakiejś pojemnej komodzie czy krytym regale na te różności.

W najgorszym wypadku zdobędę jakieś grube, porządne kartony i w nie to wszystko popakuję.
Może kupię puszkę farby albo wykorzystam resztki tych co mi zostały i pomaluję te kartony na jeden ładny kolor by jakoś to wyglądało przyjemniej i mniej kartoniasto. Karton pomalowany na ładny żywy kolor, być może polakierowany – może wyglądać pięknie.

O – to jest pomysł do wykonania w tym roku i prawie od zaraz. Od dziś zbieram grube, solidne kartony i maluję je na żywy, ładny kolor. A może je jakimś ładnym papierem lub tapetą wykleić? To też jest myśl godna przemyślenia... :)

Od razu zrobiło mi się jaśniej na duszy :)
I słonko mi zawtórowało i jakoś mocniej przyświeca. Ojjj... idzie wiosna!

2 komentarze:

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!