sobota, 21 lutego 2009

Fajne koncepcje

Mam fajne koncepcje na lato. Spróbuję kilka z nich zrealizować. Do odważnych świat należy. Nie ma co czekać na mannę z nieba (czytaj dopłaty unijne). Wszak moje pracowite rączki wiele potrafią. Do kreatywnego dzieła Izabella!

Jestem drugi dzień na kursie producentów sera w Potopach w Rutce-Tartak. Warsztaty serowarskie bardzo inspirujące, a samo szkolenie dopingujące. Wczoraj przerobiliśmy wyrób jogurtów, dzisiaj wyrób serów twarogowych, jutro mają być warsztaty dotyczące wyrobu sera podpuszczkowego – takiego, którego jeszcze nie wyrabiałam. Trzeba w końcu się przełamać i spróbować swoich sił w tym temacie.

Wieczorem pogaduszki przy drinkach. Sprośne kawały. Zmogło mnie zmęczenie, bo noc wcześniej z M.M. przegadałam pół nocy – sympozjum na szczycie pań serowarek :)

Jestem pełna podziwu dla tej kobiety – dzielna, drobna kobiecinka, a tak wiele zdziałała sama.
Prowadzi pierwsze powstałe w jej rejonie gospodarstwo agroturystyczne, wyrabia sery, świetnie gotuje.

Wszystko jest na jej głowie. Sama wychowała synów po śmierci męża. Dała radę sama na gospodarstwie.

Jej istnienie jest dla mnie utwierdzeniem, że to co Ja robię ma sens i że mnie się może udać utrzymać na mym kawałku ziemi, choć, startuję z gorszej pozycji – chociażby z tego względu, że wszystkiego mam dwu lub trzykrotnie mniej – mniej ziemi, mniej bydła, mniej dopłat, żadnego dochodu, żadnych maszyn rolniczych, gorszy dojazd do gospodarstwa, dom do remontu, żadnej pomocy, a jej syn z doskoku, ale jednak pomaga.

Jeszcze długa droga przede mną zanim stanę samodzielnie na nogi.

Ja gdy wyprowadzałam się na Mazury, też zakładałam, że będę się utrzymywała z agroturystyki.
Do agroturystyki przymierzam się od 6 lat – nie mogę zacząć, bo nie mogę skończyć remontu z braku odpowiednich funduszy i pomocy.

Ona doi ręcznie krowy – ja także doję ręcznie – krowy i kozy.

Ona mieszka na kolonii i ma słabą drogę oraz durnego sąsiada co nie zgadza się na poszerzenie i poprawienie drogi – ja tak samo.

Ona ma drugiego sąsiada co jej wjechał w gęsi samochodem i uciekł bezkarnie – ja mam sąsiada, który poszczuł mi psami kozy i uszło mu to na sucho.

Ona zajmuje się serowarstwem – i ja też. Ona świetnie gotuje – i ja też.

Ona jest zaradna i samodzielna – i ja też.

Ona jest sama i woli być sama niż być z pierwszym lepszym który się nawinie – i ja też tak wolę.

Ona jest starsza ode mnie i ma synów, ale mieszka na co dzień sama tak jak i ja.

Ona ma psy, koty i kury – i ja też.

Ona ma krowy i owce – ja mam krowy i kozy.

Ona ma linię brzegową dużego stawu rybnego – ja mam mały staw bezrybny.

Ona ma internet dopiero od dwóch lat – ja dopiero od roku po przerwie 5 letniej. Wiele podobieństw.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!