piątek, 10 lutego 2017

Horse riders needed! :)


Horse riders needed! :)

My Rancho

Denver de Rebelle
For this spring, summer and autumn.
I dream of riding my beautiful, nobel horses in nice company at my Rancho and the area around. To the lakes and woods.

Dakota de Rebelle

French trainer at Indiana

My horses are basicly trained. They need more practice and good, loving hand of an experienced trainer, so I am looking for at least experienced riders able continue the training and riding practice.

Indiana de Rebelle

Me, myself have bred the horses. Some of them were born at my farm.
They trust me and react for my calling them. They come to me from a distant meadow when I call them. If they escape sometimes, they always come back to me and their stable on their own. Here is their home. They surround me when I sit at a meadow and graze grass at my feet. The grass is most tasty just next to my feet ;)

Dakota de Rebelle

I have learnt a lot of things by myself. I am farming on my own. I can do a lot of things, including usage of chain saw, mechanic drill, renovating, computer usage, designing websites, writing good texts, interpreting from English into Polish, gardening, breeding, sowing, etc.

Indiana with her trainer and fly protection ;)

Unfortunately, I don't have riding skills, so I have never tried to ride my horses on my own. Besides I work very hard all year around and I don't have time and power to try it. But when you come to help with the training, I will find the time to assist you and will be your best assistant. I know my horses very well and of course their characters and habits.

My mare at work with great French trainer. Summer 2016. My inner road.

I need help with training. 3 beautiful, colourful, strong, healthy, nice ladies are waiting for you and your riding! :)

My arabian stallion

There is also one young arabic stallion just for basic training (mainly walking in hand).

Apart from the horse training I intend to focus on big garden establishing this spring. I can do it myself, but I may need some help with fencing and digging.

Fencing first thing in spring :)

But people able to train my horses will not be wasted for digging garden :)) I want them practice their 4-5 hours daily with my 4 horses. If the training will not be possible, then I may ask them to do something else. But definately I prefer my helpers to teach my horses as much as possible and I want us be able to go on horseback trips around :)

No matter what, in this year I am going to have dreamed garden :)

The treasures of my organic veggetable garden will be shareable with my helpers. I intend to sow as many as possible veggies and herbs. I like different varieties. I like colourful nature :) I like flowers as well.

Oregano

Spring time is also time of shaving my sheep. I do it personally by scissors. You may help me by holding the sheep. I have over 30 sheep now (including baby sheep). They are cute animals.



In exchange for your help, I offer free acommodation, food and of course free vacation at my Rancho in the Polish beautiful, lake district :)

Bread made by me :)


Lunch
Well, if you like animals and pure nature like me, and you would like to help me to make my dreams come true, this is place for you :)

4-5 hours of help with horses a day, 7 days a week, flexible for time off and excursions. During your days off you buy your own food and cook for yourself personally.
During your helping days I do the cooking :) I am carnivore, but I can cook vegetarian food as well. No problem :)

In order to receive invitation from me, write an e-mail in which tell me something about you, about your experience and why you want to help me.

IF you have any questions, feel free to ask.

Best regards,
Isabelle

Rancho Romantica de Red Permaculture Ecovillage
Izabella Redlarska
Czukty 1
19-420 Kowale Oleckie
Powiat Olecki
Województwo Warmińsko-Mazurskie
Polska - Poland
Mobile:
0048607507811 PLUS
0048511945226 Orange
Rajdy.Konne(@)tlen.pl
http://www.garnek.pl/indianka/a

Isabelle de Rebelle ;)

czwartek, 9 lutego 2017

Zagadka


Gdzie w Europie znaleziono w ubiegłym wieku w podziemnych tunelach zmumifikowane szczątki kilkudziesięciu starożytnych istot zmarłych na skutek silnego promieniowania?

Co zrobiono z tymi mumiami? Gdzie są? Kto zabrał?

Co ustalono dodatkowo po przebadaniu mumien?

Czemu tunele zniszczono?

Czy to normalne, by niszczono miejsce epokowego, przełomowego odkrycia potwierdzającego istnienie zaawansowanych technologicznie starożytnych cywilizacji?

Czekam na odpowiedzi zwłaszcza niedowiarków nie wierzących w istnienie zaawansowanych, obcych cywilizacji na Ziemi ;)

środa, 8 lutego 2017

Zamieć II


Zawiało. Wicher dmie i sypie śnieg.
Konie schowały się do stajni i jedzą siano.
Owcom Indii nawaliła potrójną dawkę siana w owczarni.
Kozy dostały mniej, bo chodzą luzem i mogą sobie wyjść z koziarni do paszarni i dojeść.

Jednak sanki się jeszcze przydadzą do zwożenia drewna z pola.
Listonosz kilometr szedł piechotą, by doręczyć listy. Droga zawiana.
Zaspy śniegu. Auto zostawił aż w Czuktach.

Dziś mroźno. Wieje zimny, paskudnie przejmujący wiatr. Chyba Indiankę przewiało, gdy nosiła siano owcom. Boli głowa. Ogólnie czuje się osłabiona.

Indianka polarna

wtorek, 7 lutego 2017

Zamieć


Zawiało. Wicher dmie i sypie śnieg.
Konie schowały się do stajni i jedzą siano.
Owcom Indii nawaliła potrójną dawkę siana w owczarni.
Kozy dostały mniej, bo chodzą luzem i mogą sobie wyjść z koziarni do paszarni i dojeść.
Jednak sanki się jeszcze przydadzą do zwożenia drewna z pola.

sobota, 4 lutego 2017

Wyprawa po gaz


Sanki okazały się kapitalnym środkiem transportu do przewozu nieporęcznej i dość ciężkiej butli po gazie i następnie z gazem. Ślisko jak cholera. Lód na drodze z Czukt do Sokółek. Indianka pchała sanki po lodzie, a Niemra je ciągnęła. Indianka poza gazem kupiła około 10 kg żywności i to też zmieściła na sankach. Sanki pięknie sunęły po lodzie, lekko i szybko, mimo dużego ciężaru. Indianka zadowolona ze swojego nowego wynalazku z poręczną i praktyczną balustradą :)

A tu kopia postów z bloga na Facebooku:
Można komentować :)

Lechija vel Indianka
"Taka jedna tu w okolicy co pisze bloga" 😁

niedziela, 29 stycznia 2017

Wiara, a tożsamość narodowa

Nie przeczę, że Kościół do Polski wprowadzono 1000 lat temu krwawą przemocą, że zniszczył on kulturę i wierzenia lechickie, a Lechię przechrzcił na Polskę. To jest niestety przykry fakt.

Ale, chrześcijaństwo wrosło w Polskę i polski Naród z biegiem czasu tak mocno i głęboko, że stało się częścią tożsamości narodowej Polaków. Wykształciło w Polakach cenne cechy i postawy moralne i patriotyczne. Dało wiarę i siłę do przetrwania zaborów i okupacji, do walki o niepodległość. To nasza siła motoryczna odrzucająca wszelkie zniewolenie, w tym poddaństwo komunistom i faszystom oraz syjonistom, Rosjanom, Niemcom, Żydom. Zatem musimy nasz Kościół narodowy chronić!

Jest też teza, że Jezus był Słowianinem zamordowanym przez Żydów (Faryzeuszy). Historia Lechii ma wiele tysięcy lat. Większość dowodów istnienia zaawansowanej kultury lechickiej została zniszczona przez Kościół katolicki oraz badaczy żydowskich i niemieckich, zwłaszcza tych z terenów Polski, ale przetrwały ślady, artefakty i zapisy z innych, ościennych państw.

Polska zwana dawniej Lechią, miała swoją własną, zaawansowaną kulturę, wierzenia, własne pismo: głagolicę. Nadal istnieje kilka tysięcy dokumentów spisanych głagolicą. Najstarsze dokumenty piśmienne na Ziemi są spisane także właśnie w głagolicy!

Stosunkowo niedawno, odkryto starożytne miasto w którym nauczał Chrystus. Zostało zasypane po katakliźmie i wszystko w nim przetrwało niezmienione od tysiąca lat. Jest tam wizerunek Chrystusa. Wierny wizerunek, bo stworzony w czasie, gdy Jezusa widziano osobiście na oczy. Jezus wyglądał jak rdzenny Lechita. Ubrany w narodowy strój słowiański, krótką białą szatę wykończoną czerwonymi symbolami słowiańskimi. Włosy obcięte w stylu słowiańskim. Napis towarzyszący freskowi jest w języku starosłowiańskim i mówi, że to Jezus.

Zatem nie od dzisiaj jesteśmy okłamywani przez tych, którzy chcą zachować władzę nad nami. Jednak patrioci polscy wygrzebali spod ton kłamstw i przeinaczeń prawdę o potędze Lechii i Lechitów. Nasz Naród rządził dawniej całą Europą, był narodem panów. "Lah" znaczy "Pan, pasterz, Bóg". Nie urodziliśmy się by być poddanymi Brukseli, Merkel, Niemców. Miejmy swoją godność i dbajmy, szanujmy swój kraj i ludność, szanujmy naszą wiarę i tożsamość, naszą historię i tradycję, bo zasługują na to. To jest coś co nas określa. To nasze korzenie. Nasza siła. Z tego bierze się nasz narodowy duch, który pomógł Polakom niejednokrotnie zrzucić kajdany niewoli i odzyskać wolność i niepodległość. Nie pozwólcie, by z naszych wartosci szydzono. To nasza świętość.

Lechija

sobota, 28 stycznia 2017

Zielone Płuca Polski

Czyli rejon, w którym mieszka i oddycha Indianka, aktualnie są białe, zaśnieżone, nieskazitelnie czyste. Indianka ruszyła dziś w plener, by przewietrzyć płucka i dotlenić się. Chciała też sprawdzić, czy gdzieś jest ten straszny smok opisywany w lewackich mediach ;)
Przeszła jedną górkę, drugą, trzecią, przeskoczyła przez strumyk, zajrzała do zagajnika, jednego, drugiego. Ni ma smoka :D
Przeszła hektary, a smoku - ani widu, ani słychu, ani czuju ;)))

Zaś lesby i Wnuk siedzą Krakowie w oparach swoich pierdów i wyziewów z komina, i czadzieją coraz bardziej. Brak ruchu powietrza powoduje zaleganie smrodu na ulicach i w durnych czerepach hejterów. Po wpisach lesb i Wnuka na antystronie na Facebooku, widać silne niedotlenienie, skutkujące coraz słabszą pracą mózgów. Coraz większe i ordynarniejsze brednie o świętej Indiance wypisują te niedotlenione tłuki. Indianka nałapała im w butelki, świeżego powietrza i niebawem wyśle, by oczyścili sobie szare komórki z tych smoczych pierdów. Może taki Wnuk w końcu zaskoczy i błyśnie choć szczątkową inteligencją i kulturą, a lesbom Marcie i Izce wywietrzeje ta ich narcystyczna obłuda i cwaniactwo? ;)

Dobrotliwa Indii ma pomysł.
Indii zaprosi na Mazury Garbate, astmatyczne i chore na serce osoby, by mogły przeżyć z dala od tych smoczych wyziewów z dupy smoka i krakowskich kominów. Kto chętny? :) Pisać na prive! :)

Indianka dotleniona


piątek, 27 stycznia 2017

Czyściutkie powietrze na Mazurach Garbatych

Podczas gdy całą Polskę zasyfił smok wawelski,
na Mazurach Garbatych jest czym oddychać :)
Indianka postanowiła butelkować powietrze i wysyłać nieborakom w potrzebie ;)
Najbardziej na południu Polski, w samym Krakowie, wydaje się być w gwałtownej potrzebie, oczadziały Piotr Wnuk :P
Jemu w pierwszej kolejności łaskawa Indianka wyśle butelkę z klarownie czystym powietrzem :)
Niech powącha, jak pachnie czyste powietrze :P
Albowiem czyste powietrze do Krakowa, raczej "to se ne wrati" ;)))

Indianka oddychająca pełnymi płucami ;)

wtorek, 24 stycznia 2017

Wieczór na Rancho


Koźlęta śpią na kolanach Niemry rysującej coś na kartce leżącej na stole.
Wcześniej Niemra przyniosła maluchy ze stajni, by Indianka je napoiła mlekiem. Indianka przygotowała sztuczne mleko, brała po kolei maluchy na kolana i poiła. Ssały smoczka aż miło. Z ładnej butelki dla noworodków ludzkich.

Dzisiaj rano Indii nadrabiała zaległości. Doglądała intensywniej zwierząt, napoiła fest owce i kozy, nawaliła owcom i kozom wysokie kopy siana.
Wczoraj zwierzęta dokarmiała Niemra, bo Indii musiała iść na wieś. Niby dobrze nakarmiła, ale na wszelki wypadek Indii wolała zwierzętom dać potrójną porcję paszy dziś i dopilnować, by się do oporu napiły.
Wiadomo, że tylko pańskie oko konia tuczy. Najlepiej, najprofesjonalniej  inwentarzem zajmuje się osobiście ich hodowca.

Dzisiaj Indii podwyższyła przegrodę dzielącą owce-matki od kóz, by kozy tam się nie dostały i owcom nie przeszkadzały, bo czasami przeskakiwały przegrodę.

W owczarni roi się od jagniąt. Aż czarno ;) Skaczą radośnie po całym wielkim boxie. Fikają, podrygują. Bawią się. Wesolutko :)

Koźlęta też obrodziły, ale to jeszcze nie koniec wysypu młodych.
Indianka ma pełne ręce roboty. Niemra czasem coś pomoże, ale ogrom prac jest udziałem tylko Indianki. Zresztą, woli się sama zajmować zwierzętami, bo ma ogromne doświadczenie i intuicję potrzebne w prawidłowej opiece nad nimi. Woli nie ryzykować powierzania opieki nad kocącymi się owcami i kozami laikom.

Lechia opiekuńcza

Nad Bałtykiem ma powstać największa grupa stoczniowa

Bardzo dobra, mądra, rozwojowa decyzja.

Wszak przemysł stoczniowy to istotny filar gospodarki kraju.

Nadto stocznie polskie, to ikony walki o wolność.

One muszą istnieć i operować.

Ku chwale Polski.

Lechia uradowana 

"Zakup Stoczni Szczecińskiej przez Fundusz Inwestycyjny Mars jest pierwszym krokiem w odbudowie polskiego przemysłu stoczniowego – podkreślali w poniedziałek przedstawiciele polskich władz na konferencji w Szczecinie. Nad Bałtykiem ma powstać największa grupa stoczniowa.

Towarzystwo Finansowe Silesia sprzedało Stocznię Szczecińską za 100 mln zł Funduszowi Inwestycyjnemu Mars. Umowę podpisano w piątek, a poinformował o niej w poniedziałek rano minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk. W poniedziałek po południu w stoczni odbyła się konferencja prasowa dotycząca polskiego przemysłu stoczniowego z udziałem przedstawicieli polskich władz.

Podczas konferencji zapewniali oni, że inwestycja jest pierwszym krokiem w odbudowie polskiego przemysłu stoczniowego. Dzięki niej może powstać największa nad Bałtykiem i jedna z największych w Europie grupa stoczniowa. Przyniesie wymierne korzyści całemu polskiemu przemysłowi stoczniowemu, który – według zapewnień władz – stanie się ponownie ważnym filarem polskiej gospodarki. W Szczecinie oprócz produkcji cywilnych, mogą być budowane w przyszłości okręty podwodne dla polskiej Marynarki Wojennej. A to oznacza nowe miejsca pracy. Władze regionu podkreślały, że dzięki tej inwestycji Pomorze Zachodnie zyska ważnego partnera biznesowego.

– Krok po kroku przybliżamy się do tej wizji realizacji polskiego przemysłu stoczniowego jako jednego z kół napędowych, jednej z lokomotyw polskiego rozwoju gospodarczego. Dla mnie zawsze przemysł stoczniowy był, oczywiście, zarówno taką nie tylko historyczną, symboliczną kolebką polskości, walki o Polskę, o lepszą Polskę, ale również później, w czasach transformacji, w czasach III Rzeczpospolitej, stał się też niestety symbolem utraconych szans – powiedział wicepremier, minister finansów i rozwoju Mateusz Morawiecki. Dlatego – jak mówił – polski rząd chce „na powrót przywrócić Szczecin, Pomorze Szczecińskie, Zachodnie Pomorze – polskiej gospodarce”. – Chcemy przywrócić z powrotem ten potencjał 770 km linii brzegowej, linii morskiej. Chcemy spowodować, żeby on znowu świadczył o sile polskiej gospodarki – zaznaczył wicepremier.

Resort rozwoju podkreślił w komunikacie, że podpisana umowa wpisuje się w zapowiedzi rządu dotyczące konsolidacji przemysłu stoczniowego, zawarte w Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju.

O tym, że stocznia może budować także okręty podwodne mówił minister obrony narodowej Antoni Macierewicz. – Mam nadzieję, że nie tylko okręty podwodne. Zobaczymy, to jest kwestia przyszłości. Zobaczymy, jak ta konsolidacja się powiedzie, jak te plany się rozwiną, jak będzie wyglądała pierwsza produkcja – na razie cywilna – i jaki potencjał stocznia w ten sposób sobą zaprezentuje – mówił. Zapewnił, że „Ministerstwo Obrony Narodowej jest zainteresowane jak najszybszym uruchomieniem tej stoczni”. – Mamy bardzo wielkie zobowiązania wobec bezpieczeństwa państwa, wobec bezpieczeństwa na Bałtyku, wobec bezpieczeństwa Polaków – podkreślił minister.

Przypomniał, że ministerstwo zamierza zamówić okręty podwodne (program o kryptonimie Orka), okręty patrolowe (Czapla), okręty obrony wybrzeża (Miecznik) oraz niszczyciele min (Kormoran II; pierwszy okręt wybudowała stocznia w Remontowa Shipbvuilding w Gdańsku).

Z zapowiedzi rządowych wynika, że statki w Szczecinie będzie budowało konsorcjum stoczniowe. – Tak jak zapowiadaliśmy – i dzisiaj ten termin wydaje się niezagrożony – drugi kwartał tego roku to położenie stępki pod budowę promu dla polskiego operatora, dla polskiego armatora – Polskiej Żeglugi Bałtyckiej. To oczywiście początek odbudowy tej branży – powiedział Gróbarczyk. Jak dodał, pochylnia Wulkan będzie tą pochylnią, na której zostanie położona stępka pod budowę promu.

Wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński zapewnił o realizacji deklaracji złożonych mieszkańcom Szczecina. – Naszym jedynym i podstawowym zadaniem jako polityków, parlamentarzystów Pomorza Zachodniego (...) naszym zobowiązaniem, które zaciągnęliśmy wobec byłych stoczniowców, mieszkańców Szczecina, było, że dołożymy wszelkich starań, aby ten proces odbudowy i powrotu przemysłu okrętowego do Szczecina – daj Boże jeszcze w tej kadencji – został zakończony. Ten dzień jest takim początkiem pisania historii przemysłu okrętowego w Szczecinie na nowo – powiedział.

Ministerstwo Rozwoju w komunikacie wyjaśniło, że Agencja Rozwoju Przemysłu, działająca w ramach Grupy Polskiego Funduszu Rozwoju, dokapitalizuje Polską Grupę Zbrojeniową, obejmując akcje o wartości 101,5 mln złotych. Pozyskane środki finansowe, zgodnie z zawartą 20 stycznia br. umową, PGZ przeznaczy na zakup 100 procent udziałów Szczecińskiego Parku Przemysłowego (SPP). Nabycie przez Mars Fundusz Inwestycyjny Zamknięty 100 proc. udziałów spółki Szczeciński Park Przemysłowy jest kontynuacją procesu, mającego na celu konsolidację kluczowych polskich aktywów stoczniowych w ramach Polskiej Grupy Zbrojeniowej za pośrednictwem Mars FIZ.

Obecnie Mars FIZ zarządza portfelem akcji i udziałów 15 spółek niepublicznych. Wśród nich znajdują się podmioty z sektora remontu i budowy statków oraz budowy konstrukcji stalowych offshore, w tym Stocznia Remontowa „Nauta” w Gdyni oraz Morska Stocznia Remontowa „Gryfia” działająca w Szczecinie i Świnoujściu, oraz spółki nieruchomościowe. Właścicielem 99,4 proc. certyfikatów Funduszu jest Agencja Rozwoju Przemysłu SA.

Ministerstwo Rozwoju przekonuje, że inwestycja zwiększy także synergie pomiędzy spółkami stoczniowymi skupionymi w Mars FIZ. – Konsekwencją tego będzie podniesienie wartości certyfikatów MARS FIZ oraz zabezpieczenie kluczowych aktywów działalności stoczniowej i offshore w ramach PGZ. Umożliwi to również zwiększenie kompetencji produkcyjnych spółek portfelowych MARS FIZ, dywersyfikacji ich działalności w ramach współpracy ze Szczecińskim Parkiem Przemysłowym oraz podmiotami działającymi na terenie Parku – napisano w komunikacie.

Jak przekazał resort, obecnie na terenie SPP funkcjonuje ponad 50 firm, które łącznie zatrudniają ponad 2 tys. pracowników. Aktywa spółki to przede wszystkim infrastruktura przeznaczona do produkcji wielkogabarytowych konstrukcji stalowych, w tym do produkcji okrętów. Są to w głównej mierze obiekty charakterystyczne dla przemysłu stoczniowego, m.in.: specjalistyczne dźwigi, hale, pochylnie, nabrzeża, magazyny, place prefabrykacyjne i składowe.

To dobry początek roku dla stoczni, dla Szczecina i dla Polski – powiedział PAP prezes Szczecińskiego Parku Przemysłowego Andrzej Strzeboński, komentując zakup Stoczni Szczecińskiej przez fundusz Mars. – Wiele firm w Polsce, jak Famor, jak Towimor (Toruńskie Zakłady Urządzeń Okrętowych Towimor SA – PAP) czeka na uruchomienie stoczni, bo to jest praca dla nich – mówił. – Ten dzień to kamień milowy, aby stocznia mogła już jutro przystąpić do kontraktowania – dodał.

Jak mówił, na uruchomienie stoczni czeka konsorcjum 75 firm, które pracują w Szczecińskim Parku Przemysłowym. – Teraz budujemy te małe jednostki, bo taka jest siła kontraktowania tych małych firm. Mamy siłę wykonawczą, zdolną podjąć budowę promu typu ro-pax, czyli ok. 12,5 tys. ton. Obecnie w stoczni realizujemy produkcję tymi małymi firmami na poziomie 60 tys. ton, a zdolności produkcyjne stoczni wynoszą 120 tys. ton rocznie – powiedział.

Poinformował, że dziś stocznia ma zupełnie inną projekcję finansową oraz zdolność kontraktową i to otwiera Szczecin na świat. – Konsorcjum jest już dziś przygotowane, bo mamy tutaj wszystkie potrzebne branże. To zadaje kłam wszystkim czarnowidzkim historiom, że tu nie ma komu projektować ani kim pracować. Mamy w stoczni już 1 500 osób, które tutaj pracują, ze wszystkich branż – zaznaczył. Dodał, że konsorcjum to nie tylko polskie przedsiębiorstwa, ale też firmy z Niemiec, Danii i Norwegii."

http://www.gospodarkamorska.pl/Stocznie,Offshore/nad-baltykiem-ma-powstac-najwieksza-grupa-stoczniowa.html

Czytaj także:

Gróbarczyk: Stocznię Szczecińską przejął fundusz Mars za 100 mln złSzydło: Umowa dotycząca Stoczni Szczecińskiej jest bardzo ważnaRok 2016 w grupie MARS Shipyards & Offshore: Setki remontów i nowe kontrakty

Ciekawe zjawisko


Indianka zauważyła, że jej poczytny blog, nie tylko doczekał się serii antyblogów oraz antystron facebookowych, ale nawet wymyślnych memów :))) Te ostatnie, wywołały w Indiance salwy niepohamowanego śmiechu :))) Na prawdę, te antyindiańskie czuby wyłażą ze skóry, by ośmieszyć Indiankę. Pokazują tym samym swoją chorobliwą, wręcz obsesyjną zajadłość.
Indianka postanowiła olać tych wszystkich zaciekłych, chamskich hejterów.
Ma ciekawsze pomysły na głowie, niż zajmowanie się dementowaniem bredni, jakie o niej wypisują. Te gnidy już same osrywają się gównem, jakie z siebie wysrywają na Indiankę i jej bloga. Jeszcze trochę i utopią się we własnym szambie, które produkują.

Wszystkie te osoby, które na nią najeżdżają, to lewaki. Widać po zawartości ich profili na Facebooku. To Indiankę zastanawia. Gospodyni ma zdecydowanie prawicowe poglądy, które stoją kością w gardle wielu lewakom, a ten syf który wokół niej robią lesby, to doskonała okazja, by dokopać dziewczynie personalnie. Czyli, znaczy to, że nagonka na Indiankę ma podłoże polityczne. Jeśli lewackie zajoby sądzą, że mnie wykończą psychicznie i przez to przestanę pisać na moim blogu co wiem i myślę o żydokomunie - to się mylą.

Lechija dwojga imion :)

Ps. Z przyzwyczajenia i sentymentu wracam do mojego pierwotnego przydomka. Aczkolwiek Indianie to rasa amerykańska, a Lechici indoeuropejska, to jednak Indianie i ich styl życia oraz kultura, mają wiele wspólnego, z pradawnymi Lechitami, więc dużego zgrzytu tożsamości nie ma.
Zarówno Indianie amerykańscy, jak i Lechici słowiańscy, wielbili naturę i mieli cenną etykę plemienną. Tak jak Indianka vel Lechija.

niedziela, 22 stycznia 2017

Pracowita niedziela

Niemra zauważyła, jak wiele pracy przy zwierzętach i gotowaniu ma zazwyczaj Indianka, więc się nie czepia, gdy Indii nie codziennie ugotuje świeży obiad lub nie nadąży piec chleba. Jest co jeść. Przeważnie gorąca zupa ugotowana przez Indii na piecu jest, a gdy się kończy, Niemra gotuje sobie lub przyrządza co chce, ze składników, które kupuje Indianka. Sęk w tym, że Niemra nie umie gotować i gdy Indii widzi jej brudne ziemniaki w łupinach gotujące się na piecu pół dnia, to Indiankę skręca :))) Z drugiej strony, widok obskurnych ziemnioli, to dla Indianki znak, że zupa się skończyła i trzeba nowy obiad Niemrze ugotować. Ze składnikami krucho, bo we wsi drogie i daleko trzeba chodzić, a nie ma na to czasu, a czasem siły. Na ten przykład, w tym tygodniu Indianka słabieje na serce, więc siły wykrzesuje z siebie tylko do opieki nad zwierzętami.

Trochę zapasów Indianka porobiła latem i na jesieni, więc podstawowe składniki spożywcze są dostępne w domu, pozostałe kupuje przy okazji gdy jest w mieście, lub specjalnie wyrusza na najbliższą wieś, by kupić co potrzeba.

Niemra jest przy tym dosyć irytująca, bo łażąc po okolicy, wielokrotnie mija wiejskie sklepy, ale nigdy nie chce jej się cokolwiek kupić i przynieść do domu. Zaś gdy Indii przytarga do domu ciężkie zakupy z miasta, niemczysko potrafi w kwadrans wpierdolić pół słoika miodu, majonezu czy twarożku. Taki samolubny, pazerny babsztyl. Nawet nie zapyta, czy Indianka nie będzie potrzebowała tych składników do zaplanowanej potrawy.

Przy takiej pazerności, Indianka powinna podnieść jej ubogą składkę na żarcie. Ale że samowolna baba od czasu do czasu sama z siebie zajrzy do zwierząt i zaalarmuje, gdy coś nowego się urodziło, a nawet rzuci siano zwierzętom, więc Indianka jej składki jednak nie podniesie, bo Niemra choć absolutnie wkurzająca, to jednak zła baba nie jest.

Dzisiaj o dziwo, Indianka znalazła czas i siły, by wreszcie zrobić zaplanowaną sałatkę warzywną, a na piecu gotuje się barszcz czerwony.

Chwilę odpocznie i musi znów do zwierząt iść, zanieść wodę i napoić mlekiem słabsze młode.

Lechija dwojga imion ;)

piątek, 20 stycznia 2017

Ufff! Jak gorąco!

Pieką się chleby. Piec bucha wielkim ogniem i pełnym spalaniem. Ależ gorąc w kuchni! Lechija aż się zgrzała.

Lechija wyciągnęła busa z zaspy

Kurier zarył busem w śnieg. Nie mógł wyjechać. Wpadł w panikę. Poprosił o pomoc.
Lechija zarządziła szpadel, szuflę do śniegu i wiadro popiołu.
Poszły z Niemrą po sprzęt. Wpierw nadjechała sankami Lechija ze szpadlem i szuflą. Zanim Niemra doszła z wiadrem, kurier i Lechija odkopali busa ze śniegu. Gdy przybył popiół, Lechija podsypała ślad przed i za kołami busa, by było szorstko, bo koła kręciły się w kółko ślizgając w śliskim śniegu.

Kurier wsiadł za kółko i włączył silnik. Próbował ruszyć. Za busem stanęły Lechija i Niemra i pchały rozkołysując auto. Niewiele to dało, ale bus drgnął i ciut się przesunął. Potrzebna była większa siła pchania.

Kurier zdecydowanym tonem kazał Lechiji wsiąść za kierownicę i jechać, a sam poszedł pchać.
"No ale jak to???" - zdębiała Lechija. Ona ma prowadzić auto? Nigdy nie prowadziła busa. No, dobra, prowadziła, ale sto lat temu, w Szczecinie. Doszła jednak do wniosku, że za słabo się czuje, by pchać, a za kółkiem może być bardziej skuteczna.
"Co mam nacisnąć?" zapytała. Kierowca krótko objaśnił. Lechija wcisnęła to i owo i spróbowała ruszyć auto.
Kurier i Niemra pchali z tyłu. Lechija wczuła się w sprzęgło i hamulec, rozbujała fest auto, wyszarpnęła auto do przodu i wyciągnęła z zaspy. Przejechała kilka metrów.

Niech Pani wciśnie hamulec. Zadyrygował kierowca dochodząc do kabiny.
"Po co?" - zapytała Lechija przez okno z wolno toczącego się do przodu auta.
"Jeszcze mogę przejechać te kilka metrów dla pewności :)" - zaoferowała Lechija.
Kierowca uśmiechnął się. Lechija zastopowała. Wysiadła. Kierowca z wdzięczmością podziękował, wsiadł za kółko i odjechał uradowany. Zdąży rozwieźdź te swoje 100 paczek :)

Niemra chce zostać dłużej!

Niemra zadeklarowała, iż chce zostać u Lechiji na Rancho na luty, ale nie chce się sama utrzymywać. Chce, by to biedna Lechija ją sponsorowała. To typowe u bogatych Niemców pasożytnictwo - chcą by to Polska utrzymywała IV Rzeszę niemiecką (dla zmylenia nazwaną Unią Europejską). Polska już teraz płaci za członkowstwo w UE dwa razy tyle, niż dostaje dotacji. Zatem UE drenuje  nasz polski budżet, mało tego, wtrąca się do wewnętrznych spraw Polskich i przeszkadza wyjść Polsce z finansowego dna (UE zabroniła ściągać podatki z zachodnioeuropejskich korporacji operujących w Polsce).

Niemra zachowuje się wobec Lechiji, jak Merkel wobec Polski.
Lechija się na sponsoring bogatej Niemki nie godzi. Lechija zasugerowała Niemrze, by znalazła sobie innego jelenia do sponsorowania jej zimowiska. Niemra w złym nastroju, niezadowolona. Niemra chciałaby zostać, korzystać z ciepłego domu Lechiji i jej gotowania, ale się nie dokładać do swojego pobytu.
Nie ma takiej opcji w jej przypadku.

W dodatku Lechija wytknęła kanclerz Merkel i Tuskowi, że doprowadzili do zniszczenia polskiego przemysłu stoczniowego i zmuszenia tysięcy stoczniowców do emigracji zarobkowej za granicę.

Niemra ma zlasowany  przez niemieckie media łeb i ślepo wierzy w politykę Merkelowej, więc kilka słów prawdy o negatywnej polityce Niemiec wobec Polski, rozdrażniły ją tak, że wybyła na wędrówkę rano i wróciła dopiero wieczorem :)

czwartek, 19 stycznia 2017

Destrukcyjne siły

W Polsce aktualnie nie ma zwyczajnej opozycji do rządu Beaty Szydło.
To co obserwujemy, to zorganizowane, postkomunistyczne, destrukcyjne siły dążące do obalenia demokratycznie wybranych władz.

Trollują one prace Sejmu i Rządu. Dążą do destabilizacji kraju.
Ściągają na Polskę sankcje karne i finansowe swoimi donosami do Brukseli.
Okłamują one społeczeństwo, fałszują rzeczywistość.

Nie dajcie im się ogłupić i wciągnąć w ich cwane, interesowne gierki.
Ich wściekła nagonka na rząd i partię PiS, wynika z odbierania im nie zasłużonych przywilejów, z jakich korzystali od dziesięcioleci, kosztem całego Narodu polskiego. Bezwstydnie wysokie pensje, odprawy, emerytury, wystawne kolacje i drogie podróże na koszt podatnika. Egoistyczne, marnotrawne, szkodliwe prywatyzacje majątku narodowego. To tracą za sprawą Prawa i Sprawiedliwości. To budzi ich niepohamowaną wściekłość i agresję.

Ten rząd, który obecnie rządzi, już zrobił bardzo wiele dobrego dla całego Narodu, a pilnie pracuje nad kolejnymi ustawami mającymi na celu szybkie poprawienie sytuacji przeciętnego Polaka.

Ten Rząd jest konkretny i profesjonalny. Pracuje szybko i skutecznie. Ma gotowe projekty rozwiązań wieloletnich problemów kraju.

Nie pozwólcie, aby skorumpowana, pazerna, wyzzuta z sumienia postkomuna zorganizowana w PO, Nowoczesną i KOD, przeprowadziła w Polsce kolejny zamach stanu i doprowadziła do wojny domowej pacyfikowanej przez obce armie!

Oni manipulują, jątrzą i będą manipulować i jątrzyć, aż doprowadzą do rozlewu waszej krwi. Zrobią wszystko, by odzyskać swoje bogate koryta, a was znowu osadzić w roli niewolników podatkowych, robiących pół roku w roku na ich gigantyczne profity.

Lechija narodowa



Serduszko Lechiji słabieje

Lechija musiała wczoraj udać się do miasteczka celem złożenia trzecich z kolei zeznań w sprawie nękania i gróźb karalnych. Raz oleckim organom ścigania nie wystarczy powiedzieć, że jest straszona i nękana. Jeden z policyjnych bałwanów nawet miał czelność twierdzić, że Lechija lubi być źle traktowana. Pieprzenie takich bredni chyba ma na celu tylko zdenerwowanie i wyprowadzenie jej z równowagi.

Wróciwszy z miasteczka padła do łóżka jak długa. Forsowna, męcząca wędrówka przez zaśnieżone pola do autobusów i głupie uwagi gliny, osłabiły jej serce. Dzisiaj jest osłabiona i musi odpocząć.

Szczęściem Niemra napoiła i nakarmiła wczoraj zwierzęta, gdy Lechiji nie było.
W między czasie urodziła się owieczka i kózki. Niemra miała na nie oko.
Ale dzisiaj Lechija musi dalej sama zwierząt doglądać. Noga za nogą poczłapie do stajni. Tylko łyknie miodu na wzmocnienie serducha.
Niemra powędrowała na wieś zwiedzać.

wtorek, 17 stycznia 2017

Dziewczyny dają radę

Lechija i Niemra dają radę utrzymywać ognisko domowe.
Ogień płonie w dzień i noc. Szczapy pięknie wysychają pod piecem, na piecu i obok pieca, tym samym zwiększając swoją łatwopalność i kaloryczność.
Da się wysuszyć mokre drewno w krótkim czasie? - Da się! :)))

poniedziałek, 16 stycznia 2017

Ahhh...

Śnieg, śnieg, śnieg. Czyli prawidłowa zima. Lechija powzięła postanowienie o zaprojektowaniu nowych, większych sań transportowych do przewożenia drewna, ale ciągle nie ma czasu by siąść do stołu i rozrysować satysfakcjonujący projekt. Zaś wieczorem za ciemno, by rysować. Hmmm...
Chyba, że zaprojektuje sanie na tablecie w jakimś edytorze graficznym...

niedziela, 15 stycznia 2017

Trzy wory zboża i 10 litrów mleka


W sobotę znajomy gospodarz podwiózł wory i mleko jak daleko dał radę dojechać, jakieś 500 metrów od domu Lechiji. Przed większymi zaspami skapitulował. Już ciemno było, gdy Lechija ruszyła z sankami po mleko i zboże.

Niemry nie było. Poszła wcześniej na spacer na Cichy.

Lechija wpierw przytargała sankami mleko. Kocurek wskoczył na sanki i dał się przewieźć kilkadziesiąt metrów :) Potem ruszyła z michą taczkową po zboże, bo zaspy wysokie i wydawało jej się, że micha stabilniejsza będzie i górą po śniegu popłynie. Stabilniejsza była, ale mocno ciążyła wbijając się w śnieg. Jednak nowe sanki śmiglejsze i lżej ciągnąć lub pchać.

Lechija spotkała Niemrę. Razem sankami zwiozły do domu zboże. Lechija pchała sanki, a Niemra ciągnęła. Razem sprawnie zwiozły worki. Najpierw jeden, a potem dwa na raz dały radę.

Lechija pchając i podtrzymując przed przewróceniem się sanki, zasapała się tak, że mało płuc nie wypluła. Po Niemrze nie było znać zmęczenia. Silna baba z niej jest.

W domu na piecu czekała na Niemrę świeża pomidorowa z makaronem.
Lechija zaś zjadła pyzy z mięsem.

Teraz ból kręgosłupa szarpie Lechiję. Nie może się ruszyć.

Lechija