źródło:
http://popisowy-przekret.blogspot.com/2012/05/lista-osob-o-zmienionych-nazwiskach.html
RANCHO NA MAZURACH GARBATYCH - Życie w harmonii z Naturą... Blog dzielnej kreatywnej romantyczki z miasta, gorącej patriotki kochającej swą Ojczyznę i jej piękną Naturę oraz życie w harmonii z nią, wielbiącą tradycję i tradycyjną kuchnię polską, historię, zwyczaje, obrzędy i polskość oraz jej słowiańskie korzenie, wiodącej sielskie życie na rancho pełne pracy i wyrzeczeń, realizującej z pasją swe marzenia o cudownym raju na Ziemi :) Blog Serbii (Indianki) to jedyne źródło prawdy w tym kraju.
Wrocila wczoraj w nocy z Kowal z zakupami. Niewiele kupila, ale zakupy i tak ciazyly dziewczynie. Pasy plecaka i toreb wzynaly sie w ramiona. Ciezar sprawial bol choremu kregoslupowi. Nadwyrezony kregoslup i stawy nog bola dzis. Indianka musi odpoczac.
Wbrew cuchnacym nienawiscia zyczeniom durnego trolla - Indianka zalatwila wczoraj cos istotnego. Wykazala sie wielka obrotnoscia i przedsiebiorczoscia i dograla szczegoly transakcji.
To jeszcze nie koniec. Jeszcze czeka ja wielki wysilek fizyczny.
Najwazniejsze, ze transakcja jest dogadana.
Siedlisko na wzgorzu, mniej wiecej w centrum gospodarstwa, otoczone wokol pastwiskami dobrze widzialnymi z okien domu, co umozliwia czujny nadzor nad pasacymi sie zwierzetami. Grunta rolne w jednym spojnym kawalku. Klasa ziemi 4, 5, 6. Wlasne poklady zwiru, torfu, piachu, gliny.
Wlasny lasek olchowy.
Wlasna woda w postaci rzeki i strumienia, stara studnia do reaktywacji na podworku, wodociag gminny doprowadzony do domu. W pazdzierniku 2014 roku w ramach modernizacji sieci energetycznej mial byc kladziony nowy kabel energetyczny do budynkow siedliska, jak dotad nic sie w tym temacie nie dzieje.
Kamienno-ceglane piekne zabytkowe stajnie do renowacji, adaptacji lub remontu. Czesciowo juz poddane renowacji.
100 letni popruski dom murowany z cegly w zadziwiajaco dobrym stanie jak na swoj wiek, czesciowo wyremontowany. Trzy kondygnacje po 100 metrow kwadratowych kazda. Razem 300 m2.
Parter z 3 pokojami z lazienkami, duza jasna kuchnia z ogromnym i wydajnym piecem i trzema oknami wychodzacymi na zachod i polnoc. Instalacja hydrauliczna w domu do naprawy. Na parterze planowana samodzielna garsoniera z osobnym wejsciem, lazienka, anexem kuchennym.
Komin domu byl swiezo czyszczony, niestety nadal jest slaby ciag, dym cofa sie na dom.
Albo komin wymaga gruntowniejszego czyszczenia albo dostaje gdzies lewe powietrze i trzeba zalatac dziury. Prawdopodobnie w piwnicy kanal dymny ma nieszczelnosc wymagajaca otynkowania glina lub zaprawa cementowo-wapienna.
Dach kryty dachowka poniemiecka, recznie wyrabiana. Dachowka do przelozenia, miejscowe ubytki w poszyciu dachowym do zalatania.
Ogromne, przestronne poddasze do adaptacji na cele mieszkalne, np. na apartament lub atelier dla artysty malarza lub projektanta mody.
Poddasze wyposazylam w nowe, szczelne okna plastikowe dobrze naswietlajace to miejsce. Jest tez wydzielone pomieszczenie dobre na kuchnie lub lazienke. Kanaliza na poddaszu doprowadzona na 3 wc i dodatkowe lazienki. Takze rurki do wody pitnej zamontowane, jeszcze nie uzywane.
Kamienna, chlodna piwnica o ciekawych, lukowatych stropach.
Podzielona na 4 izby dobre na spizarnie, dojrzewalnie serow czy adaptacje na solarium i saune, laznie turecka. W jednym pomieszczeniu letnia kuchnia z oknem na zachod.
Wydzierzawie calosc gospodarstwa lub czesc lub wejde w rozwojowa wspolprace.
511945226
Rajdy.konne@tlen.pl
Zapraszam do skladania ofert emailowo i telefonicznie.
Indianka :-)
Po gruntownym udroznianiu i czyszczeniu kanalow komina dalo sie napalic w piecu i zagrzac wode do mycia, zmywania i prania. W domu zrobilo sie cieplej. Komin rozgrzal sie i osuszyl.
Dzis klacze grzeczne. Po pol dnia na zmiane chodzily na wybieg. Poki nie ma pastucha na baterie tak trzeba kombinowac. I tak jeszcze kilka slupow jest do wkopania. Potem trzeba bedzie pomyslec o zerdziach poprzecznych.
Nie bedzie mogla wyjechac. Byle laik nie da sobie z nimi rady. Takze trener pozbawiony empatii i umiejetnosci konskiego myslenia nie da rady ich znalezc, nad nimi zapanowac i sprowadzic je z ucieczki.
Indianka musi kupic im nowy, bateryjny elektryzator i osaczyc klacze na wybiegu pod stajnia. Bedzie trudno je w nim utrzymac, gdyz pokochaly cala swa konska dusza i uwielbiaja dalekie eskapady po okolicy podczas ktorych moga sie na maksa wybiegac i poczuc niczym nie skrepowana wolnosc.
Nie ma jak szalony galop na poteznych, pagorkowatych terenach.
Dwie klacze sciagnely sobie kantary. Jutro znow bedzie gimnastyka by je im zalozyc. Poki co trojka zamknieta w stajni, a Denver chodzi pod stajnia.
Dzis zaatakowala box dla ogiera oraz slupki w koziarni.
Uwielbia biel odkazajacego sciany wapna. Zapamietala sie w robocie. Towarzyszyla jej Denver, kury, owce i kozy. Klacze Indiana i Dakota pasly sie grzecznie nad rzeka przez pol dnia, dopoki Driada nie wyslizgnela sie z kantara i uwiazu. Wtedy nastapila konska rebelia.
Jednak nie obejdzie sie bez pastucha na baterie zanim powstanie masywne ogrodzenie. Trzeba tez kupic kostki cukru.
Spuscila z uwiazu Indiane ktora dolaczyla do Dakoty. Teraz obie bujaja sie w poblizu stajni. Problem ucieczek chyba zostal rozwiazany.
Po prostu trzeba umiejetnie dobierac klacze w pary wypasane. Przy dobranej odpowiednio parze ryzyko ucieczki na slodka farme jest minimalne lub zerowe :)
Zakup cukru cieszy ja, gdyz nie znosi gorzkiej herbaty, a i do budyniu
cukier konieczny. Dzis zje smaczne sniadanko z buleczek z wczorajszego zakupu.
Ma w planie ogarnianie koni i koz. Wczoraj odebrala ksiazeczki zdrowia koni.
Sliczne, nowiutkie. Pomoga przestrzegac terminow szczepien i odrobaczania. Stare ksiazeczki gdzies sie zawieruszyly, a najmlodsze konie nie mialy ksiazeczek. Teraz kazda klaczka ma swoja ksiazeczke. Ksiazeczki trzeba uzupenic o dane koni.
Trzeba pomacac klaczki po nogach i nauczyc je podawania kopyt.
Indianka bedzie chciala zamowic im znowu podkuwacza aby slicznie wyprofilowal im kopytka. Do strugania kopyt trzeba je przyzwyczaic, aby podkuwacz nie marudzil i dal sobie rade ze struganiem. Co prawda maja ladne, zdrowe kopyta, samoistnie starte na obszernych pastwiskach, bez zadnych gnijacych strzalek jak to czesto ma miejsce u koni stojacych calymi miesiacami w zamknietych boksach, ale Indianka zna profesjonalnego podkuwacza ktory wystruga kopyta perfekcyjnie je modelujac. Trzeba bedzie kase na ten cel zdobyc. Kolejny spory wydatek.
Indianka dzis pochowa donice sprzed domu. Pozbiera naczynia z nad strumienia. Wypusci drob na calodniowy wypas. Wydoi kozy. Zaszczepi koze z chorym cyckiem. Oskubie kaczke. Zrobi obiad.
Zajrzy do dokumentow. Zrobi porzadek w kuchni. Ewakuuje kwiaty ze strychu na parter, bo noca juz przymrozki. Poglaszcze konie po nogach.
Wyszczotkuje siersc. Taki plan dnia.
Indianka musi udroznic komin, pociac drzewo na polu i je zwiesc pod dom. Takze zapasy na zime trzeba zrobic. Trzeba owce wyczesac, wykapac, wysuszyc i ogolic. Nadal stosy pism urzedowych do ogarniecia. Pazdziernik bedzie okresem intensywnych przygotowan do zimy. Dzisiaj zaszczepi kozy i przetasuje konie aby na zmiane ruch mialy.
Wczoraj pojechala rowerem do Olecka. Chciala sie dostac do lekarza.
Dowiedziala sie, ze musi zaplacic haracz dla KRUS, az 6000 zl, a do lekarza i tak sie nie mozna dostac, gdyz co rano kolejka po 100 osob sie ustawia do ledwo dwoch lekarzy i trzeba byc w Olecku o 7.30 aby sie zarejestrowac. Normalnie szok. Za 6000 zl to mozna sobie by bylo isc do lekarza prywatnie i bez zadnej laski byc obsluzonym od reki.
Przymus ubezpieczania sie w takich instytucjach jak KRUS czy ZUS musi byc zlikwidowany. To grabiezcze, pazerne instytucje ktore czerpia z biednych ludzi wielkie profity nie dajac w zamian godnych uslug zdrowotnych ni emerytalnych czy rentowych. Kazdy powinien sam decydowac w jaki sposob chce sie ubezpieczac i w jakiej firmie.
Indianka za te 6000 zl moglaby wyremontowac jeden pokoj i miec dochod z wynajmu tego pokoju turystom. Byloby i na lekarza. A tak nie dosc ze sama mieszka na rozgrzebanej budowie, to jeszcze musi sponsorowac te bezduszna instytucje. :(((
Indianka nie opowiada sie za wojna i najazdem, ale moze gdy Polske najedzie Putin wyczysci ja z takich negatywnych instytucji jak KRUS i ZUS?
Ludzie wyzwoleni z tych niszczacych spoleczenstwo instytucji beda mogli odetchnac swobodnie i sami zadbac o swoja przyszlosc tysiac razy lepiej niz te beznadziejne panstwowe twory nastawione na zylowanie czlowieka z kazdego z trudem zdobytego grosza, nastajace na majatek rolnika i przedsiebiorcy. To panstwo nie jest godne by cokolwiek od narodu dostawac. Aktualne wladze kraj niszcza od wewnatrz mega negatywnym, wyniszczajacym narod i jego zasoby zarzadzaniem. Polacy potrzebuja dobrego gospodarza, ktory prawdziwie zadba o ich dobro i interesy, a nie bedzie ich gnoil na kazdym kroku i pod kazda postacia. Kazdy inny narod w Europie Zachodniej gdyby byl tak podle traktowany przez swoje wladze jak jest traktowany narod polski - zrobilby przewrot i wypieprzyl z kraju takie wrogie narodowi wladze :(((
Bedac w Olecku, zamiast zaplacic jeden z zaleglych rachunkow - kupila sobie zapas cukru na miesiac lub dwa. Jesli bedzie robic powidla to starczy cukru na ledwo miesiac.
Na razie zapasy sa bardzo skromne, zeby nie powiedziec ubogie, ale Indianka na nich musi przetrwac miesiac lub dwa. Ma worek ziemniakow i 10kg cukru, troche maki. Chyba zacznie zabijac drob na mieso bo i tak nie ma dla niego zboza, wiec kury nie niosa sie. Moze
sprzeda kury?
Odrobaczyla tez Vermitanem 3 owce uciekinierki. Zlapala je razem z innymi, wyluskala z tlumu owieczek i podala Vermitan doustnie strzykawkami przygotowanymi przez veta.
Wszystkie klacze juz potrafia stac na uwiazie. Dakota i Denver tez.
Przestaly sie szarpac. Jednak Indiana i Driada wyciely numer po zwolnieniu ich z uwiazu i daly dyla. Moze sie pogniewaly na to wiazanie, albo poczuly gdzies ogiera w okolicy? Maja ruje. Indianka sprawdzila wczoraj ich ulubiona farme do ucieczek gdzie stoja dwie inne cudze klacze i gdzie byly czestowane cukrem ktory uwielbiaja, ale nie znalazla ich tam. Z tym ze teren jest potezny i mogly sie gdzies schowac za gorka lub zaroslami czy zagajnikiem. Trzeba dzis sprawdzic jeszcze raz o ile same nie wroca. To dziwne, ze zostawily swoja rodzine i poszly gdzies same. Zawsze sie trzymaja w stadzie. Chyba sie Indiana pogniewala na to wiazanie. Cale zycie mnostwo wolnosci i swobody, a tu nagle kantar na pysk i linka co je unieruchamia skutecznie. Indianka znow zostawila numer telefonu do siebie gospodarzowi, bo mu sie komorka w stawie utopila. Ma dzwonic jakby sie pokazaly.
Z braku pradu trzeba bedzie ogrodzenie przerobic na stale, ponabijac zerdzie, by uniemozliwic koniom ucieczki. Masa roboty. Grunt ze slupy Indianka zrobila i wkopala.
Wczoraj 3 kozy zlapala i uwiazala. Dzis poda im vermitan, po 1 mililitr na kazde 10 kg masy ciala. Trzeba bedzie pozostale kozy wylapac i to samo z nimi zrobic. Cwane sa i nie daja sie podejsc. Trzeba je przechytrzyc. Najgorzej z rogatymi kozlami bedzie. Jeden bialy strasznie agresywny jest. Taki kozi oprych. Rzuca sie z rogami na ludzi jak rozjuszony byk. Byc moze to on skaleczyl koze swoim ostrym rogiem.
Ogloszenia duszpasterskie:
Przyjme wolontariusza lub stazyste na roczny staz na farme hodowlana.
Myje sie w strumieniu lub w domu w wodzie deszczowej lub ze strumienia.
Wode pitna do gotowania bierze na razie od sasiada.
Napisala do gminy pismo o przerobienie koncowego odcinka wodociagu, ktory durnowato sterczy z ziemi w piwnicy. Pismo ponad miesiac bez odpowiedzi.