RANCHO NA MAZURACH GARBATYCH - Życie w harmonii z Naturą... Blog dzielnej kreatywnej romantyczki z miasta, gorącej patriotki kochającej swą Ojczyznę i jej piękną Naturę oraz życie w harmonii z nią, wielbiącą tradycję i tradycyjną kuchnię polską, historię, zwyczaje, obrzędy i polskość oraz jej słowiańskie korzenie, wiodącej sielskie życie na rancho pełne pracy i wyrzeczeń, realizującej z pasją swe marzenia o cudownym raju na Ziemi :) Blog Serbii (Indianki) to jedyne źródło prawdy w tym kraju.
piątek, 22 sierpnia 2014
Sniadanie na farmie
Serek wspaniale odcieka z serwatki w takiej temperaturze jaka jest. Jest smaczniejszy, słodszy, mięciutki. Pycha.
Rozpływa się w ustach. Takoż jogurcik zyskał na smaku dzięki obniżonej temperaturze i dłużej się przechowuje w stanie
świeżym. Koktaile mleczne z koziego mleka lub jogurtu z dodanym sokiem owocowym są zaiste przepyszne. Gęste i tłuściutkie.
Bardzo pożywne.
Indianka następną partię swoich cudownych nabiałów wyśle Mamie oraz Pani Marzence z Dobrej, która zrobiła jej dzisiaj przemiłą niespodziankę :)
Na foto między innymi potężne wymię ulubionej indiańskiej kozy mega mleczary zwanej Bezią Pręgowaną :)
Bezia jest niewielką kozą, ale ma ogromniaste, cudownie łatwe w dojeniu wymiona. Jest bardzo mleczna.
Fajnie się ją doi przy dębie tj. ekologicznym stanowisku udojowym na indiańskiej farmie :)
Madre gaski
czwartek, 21 sierpnia 2014
Nagonka
środa, 20 sierpnia 2014
Zasilanie alternatywne
Jesien sierpniowa
Obludne, falszywe lesby
wtorek, 19 sierpnia 2014
Indianka zmeczona opracowywaniem dokumentow
Scontrum w centrum
Efekty scontrum w centrum domu są zadziwiające. Indianka znajduje różne ważne dokumenty pomocne jej w rozwiązywaniu trudnych spraw.
Na pierwszy ogień poszła nieczynna łazieneczka. Indianka w niej odchowała pisklęta, więc było co sprzątać.
Sprzątała, szorowała, zmywała, muskała aż łazienka stała się miejscem olśniewającej piękności.
Szkoda, że wody nie ma. Rury popękane, do wymiany. Póki co, łazieneczka służy jako przedłużenie gabineciku, który jest tyci i nie mieści się w nim wszystko co ma się zmieścić.Łazieneczka to obecnie magazynek dokumentacji rozmaitej, którą Indianka musi przejrzeć.
Gabinecik częściowo wysprzątany i odkurzony. Indianka znajduje coraz ciekawsze dokumenty... ;)))
Znaleziska skutkują nowymi wnioskami dowodowymi w lokalnej świetlicy, gdzie pilnie i sumiennie uczęszcza Indianka.
Kuchnia też została zaatakowana.
niedziela, 17 sierpnia 2014
Listy z pomowieniami
sobota, 16 sierpnia 2014
Odwiedziny Kosiarza
piątek, 15 sierpnia 2014
Swiatlo sektorowe w swietlicy
Wtyczka od internetu
Tylko zasilacze wyly, a po chwili komputery gasly.
Jest tez mozliwosc wyjecia poszczegolnych kabelkow w skrzynce internetowej.
Jest ona otwarta. Jak kto wie ktory kabelek jest od komputerow bibliotecznych, a ktory od komputerow kafejkowych to pewnie moze wylaczyc komputery lub sam internet sektorowo, np. wylaczyc komputery lub sam internet na nich tylko w bibliotece lub tylko w kafejce.
Takie sytuacje tez sie zdarzaly, tzn. byl wylaczony internet tylko w kafejce lub tylko w bibliotece... ;)))
Indianka rozpracowala bibliotecznego trolla ;)))
czwartek, 14 sierpnia 2014
Pracowity dzien umyslowy
Perpetum mobile
wtorek, 12 sierpnia 2014
Dlugi dzien
Scontrum
Troll biblioteczny szaleje
niedziela, 10 sierpnia 2014
Wieczorna toaleta ziemianki
Lato odchodzi
Niech lesby spia spokojnie
sobota, 9 sierpnia 2014
Durszlak sera
Dyskryminacja obywatela
piątek, 8 sierpnia 2014
Pojaśniało
Indianka już zjadła płatki owsiane z mlekiem kozim i pokrojonym w plasterki bananem.
Teraz zastanawia się jak zacząć swój dzień. Jak go sensownie rozplanować? W zasadzie już ma ramówkę.
Najpierw podziała na gospodarstwie, a potem pójdzie popracować w PIAPie. Musi też kupić podpaski, bo ją krew zalewa.
Przydałaby się Indiance tablica do kredy. Kredę już ma. Na takiej tablicy można szybko i zamaszyście rozplanować sobie dzień, tydzień czy miesiąc zakreślając najważniejsze wytyczne. Póki co napisze na malinowej szafie.
Indianka ma wiele spraw na głowie i jest o czym myśleć i pamiętać.
Zamglony świt
Zastanawia się, kogo reprezentował ten psychol? Czy to symbol wsiowych burków? Lokalnej korupcji? A może internetowych, chorych z nienawiści trolli?
Tak czy inaczej zastanowiła się nad swoim zaproszeniem do lądowania z namiotami na jej ziemi. Co prawda nie zakłada by wśród osób decydujących się ją odwiedzić miały się znaleźć takie kanalie jak dwa lata temu, które narobiły jej problemów ciągnących się po dziś dzień, ale jednak należy zachować ostrożność. Byle kogo na hurra wpuszczać nie wolno. Nie można. Trzeba ludzi sprawdzać.
Indianka delektuje się pięknym charakterem swojego pisma. Pisze posta na papierze drukarkowym, przy pomocy lekko ślizgającego się po nim nowego długopisu z poczty (kupionego na poczcie za 1,60 zł). Trzeba poszukać kalkę i kolejne wnioski i pisma pisać ręcznie, gdyż dyrektor GCK Kowale Oleckie podniósł cenę wydruku kartki na pół złotego. To koszmarnie drogo jak na wydruk strony.
Indianka jeszcze w czasie studiów i pracy w szkole płaciła po 8 i 10 groszy za wydruk strony lub kopię. Było to w czasie, gdy papier kosztował 30 zł za ryzę, a toner setki złotych. Teraz papier można kupić od 10 zł/ryza, a toner za 40 zł. Mało używaną, sprawną drukarkę z funkcją skanera i kopiarki można dostać też za 40 zł.
Zatem koszty wydruku na przestrzeni lat zmalały mocno. W tej sytuacji podwyżka na pół złotego za jedną nędzną kartkę wydaje się ostro zawyżona, tym bardziej, że płaci się pół złotego nawet za kartkę z wydrukowanym jednym zdaniem.
Niestety, takie argumenty do pana dyrektora nie trafiają. Ma on inne argumenty. Mówi on, że wiejskie świetlice na wsiach to jedyne miejsca, gdzie można wydrukować kartki, więc cena musi być wysoka, bo alternatywą jest jazda PKSem za 11 zł do miasta w jedną stronę i powrót PKSem za tę samą kwotę, co czyni wyjazd do miasta kosztownym, bo kosztującym aż 22 zł. W tej sytuacji petent jest zmuszony wydrukować za te pół złotego.
Indiance się ta argumentacja nie spodobała. Nawet bardzo się jej nie spodobała. Indiankę nie stać na taką drożyznę, jak pół złotego za wydruk jednej kartki.
10 kartek urzędowych pism to już 5 zł. Drogo. Indiankę nie stać na taką drożyznę, ale stać by sprawdzić u sponsorów PIAPu, czy taki proceder jest zgodny z ideologią tych projektów unijnych, z ich wytycznymi, bo wydaje się jej że nie.
Wszak podstawowymi założeniami tego projektu jest otwartość na człowieka, na ułatwienie mu egzystencji w tym skomplikowanym świecie, na ułatwienie dostępu do Internetu, teleinformatycznych technologii, mających na celu usprawnienie załatwiania spraw w różnych urzędach. Przy cenie pół złotego za wydruk jednej strony to nie jest żadne ułatwienie, a wręcz przeciwnie. Utrudnienie. Masakryczna zapora finansowa.
Indianka nie ma czasu walczyć z uciążliwościami życia codziennego stwarzanymi przez nieprzyjaźnie nastawionych do ludzi miejscowych decydentów, no, ale nie ma wyjścia. Kto jak nie Ona upomni się o uczciwe, przyjazne traktowanie ludzi?
Indianka złoży wniosek o obniżkę tych wyśrubowanych cen do 10 groszy za stronę. Wszak wiejska świetlica ma być miejscem przyjaźnie nastawionym do człowieka, pomocnym, a nie kolczastym jak jeż. Wiejska Świetlica w ogóle nie powinna pobierać żadnych opłat jako jednostka użyteczności publicznej, a jeżeli już pobiera, to te ceny powinny być na rozsądnym poziomie, po kosztach własnych, a nie z grubym zarobkiem na biednym petencie skazanym na to jedyne w okolicy miejsce wydruku.
czwartek, 7 sierpnia 2014
Zmeczona i niedysponowana
Rozwazania nad zasilaniem
środa, 6 sierpnia 2014
Pora poplywac
wtorek, 5 sierpnia 2014
Woda! :)))
poniedziałek, 4 sierpnia 2014
Indianka w domku!
Utknela na Goldapskiej
Jogurt Indianki
Letni krajobraz
Zarzadzanie czasem
niedziela, 3 sierpnia 2014
Pranko
Oderwanie od trosk i negatywnych ludzi
Oczywiscie wlasna, czysta sciereczka kupiona w Lewiatanie.
Zwykla rozowa sciereczka generalnie zaplanowana do naczyn i blatow swietnie oczyszcza pory skory.
Piekna niedziela
Indianka contra korupcja
Dwa wnioski
Wydajnosc prawnicza
piątek, 1 sierpnia 2014
Survival Camp
Na obóz należy zabrać ze sobą: namiot, śpiwór, kalosze, prowiant, wodę pitną.
Indianka udostępni miejsce na rozbicie namiotu, dostęp do strumyka z czystą wodą do mycia naczyń i siebie, sprzęt kuchenny oraz kuchenkę polową i grilla.
Więcej szczegółów na email.
Kontakt:
PolskaNatura((@))tlen.pl
607507811
Owocna współpraca
Pora otworzyć gościnnego wora
Pora otworzyć gościnnego wora. Nie, żeby się Indianka nudziła - absolutnie. Na nic nie ma czasu i może właśnie dlatego przydałoby się jej na rancho trochę miłego towarzystwa :)
Zatem zaprasza dobre istoty by lądowały na jej włościach ze swoimi namiotami :)
Kontakt:
PolskaNatura((@))tlen.pl (usunąć nawiasy w adresie emaila).
tel. 607507811
Ufff, juz w domku...
czwartek, 31 lipca 2014
Pierwsza runda wygrana
środa, 30 lipca 2014
Wizyta adwokata
Wojenne zaprowiantowanie
Dobre lesby?
Pedalska retoryka
Drob skazany na zaglade
Smakowita kolacja
wtorek, 29 lipca 2014
Zeznanie na komendzie
Niezawodny ciek wodny
niedziela, 27 lipca 2014
Obozowanie
Wodociag - bubel Urzedu Gminy
piątek, 25 lipca 2014
Wniosek o udostępnienie Wiejskiej Świetlicy w Sokółkach
ul. Kościuszki
Z uwagi na zaplanowane wyłączenie z użytkowania biblioteki, PIAP (Public Internet Access Point czyli Publiczny Internetowy Punkt Dostępu) i kawiarenki internetowej w Wiejskiej Świetlicy w Sokółkach na półtoramiesiąca czasu co jest okresem niebywale długim jak na publiczny obiekt użyteczności publicznej, zauważam, że o ile zamknięcie biblioteki z uwagi na inwentaryzację książek wydaje się zasadne (co jednek nie koliduje z udostępnianiem komputerów w bibliotece) to zamknięcie kawiarenki internetowej mieszczącej się obok w świetlicy jest całkowicie bezzasadne i co więcej, niezgodne z interesem społecznym społeczeństwa naszych wiosek.
Ludzie, czyli użytkownicy biblioteki, świetlicy oraz Publicznego Punktu Dostępu do Internetu są ważniejsi niż widzimisię zarządcy Wiejskiej Świetlicy w Sokółkach. Mieszkańcy naszych wiosek mają prawo bez przeszkód korzystać zarówno z PIAP (Publicznego Punktu Dostępu do Internetu finansowanego ze środków europejskich), jak i świetlicy z mieszczącą się tam kawiarenką internetową i sprzętem sportowo-rekreacyjnym.
Zarządca Wiejskiej Świetlicy powinien mieć w pierwszej kolejności na uwadze dobro mieszkańców i nie blokować sztucznie dostępu do Internetu, wiedzy i rozrywki oraz rekreacji. Wiejska Świetlica w Sokółkach jest jedynym ośrodkiem kultury i rozrywki w promieniu 10 kilometrów i nie może być zamknięta na całe wakacje. Zamknięcie jej to nie jest działanie zgodne z przeznaczeniem tego miejsca.
Nadto utrudnianie dostępu do Internetu to naruszenie prawa:
Art. 269a. Kto, nie będąc do tego uprawnionym, przez transmisję, zniszczenie, usunięcie, uszkodzenie, utrudnienie dostępu lub zmianę danych informatycznych, w istotnym stopniu zakłóca pracę systemu komputerowego lub sieci teleinformatycznej,podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Takze lider projektu PIAP czyli
Urząd Marszałkowski Województwa Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie
Departament Społeczeństwa Informacyjnego
ul. Głowackiego 17
10-447 Olsztyn
moze nie byc zachwycony z braku dostepu do PIAPu w naszej gminie.
Wszak sponsorowal uruchomienie tych miejsc, aby dzialaly i sluzyly mieszkancom gmin,
a nie staly zatrzasniete na glucho cale miesiace.
Zatem wnioskuję w swoim imieniu, jak i innych mieszkańców Gminy Kowale Oleckie o nie blokowanie dostępu do Internetu, o nie blokowanie dostępu do PIAP (Public Internet Access Point), o nie blokowanie dostępu do Wiejskiej Świetlicy wraz ze zgromadzonym tam sprzętem komputerowym i rekreacyjnym. Ta Świetlica Wiejska to jedyne miejsce kultury i rozrywki w okolicy, gdzie My Mieszkańcy możemy oderwać się od codzienności, od ciężkiej pracy na roli i nie tylko. Dzięki istnieniu tutaj PIAP jest to także miejsce niwelacji różnic kulturowych i rozwojowych pomiędzy miastem a wsią.
Miejsce to pełni ważną funkcję społeczną i nie może być z tego względu tak całkiem na głucho zamknięte na całe wakacje.
Wnioskuję o udostępnienie komputerów wraz z Internetem i peryferiami (drukarka, kopiarka) przez 5 dni w tygodniu w godzinach od 9.00 - 17.00 we wtorki, środy, czwartki oraz od 12.oo - 20.00 w piątki oraz soboty czyli w pełnym wymiarze godzin roboczych za które ma płacone pani bibliotekarka Krystyna (40 godzin tygodniowo).
Za 40 godzin tygodniowo płacimy pani Krystynie z naszych podatków pensję (5 x 8 godzin = 40 godzin tygodniowo) wobec tego Wiejska Świetlica powinna być w tym czasie dostępna dla użytku mieszkańców naszej gminy.
Dobrem naczelnym jest Człowiek i Wiejska Świetlica powinna być dla niego dostępna non-stop bez robienia łaski i wyszukiwania pretekstów do jej zablokowania, zamykania itp. Liczenie książek powinno odbywać się w tle, bez przeszkadzania użytkownikom komputerów i Internetu w korzystaniu z tych dobrodziejstw techniki informatycznej. Mamy społeczeństwo informacyjne i polska wieś nie może odstawać od standardów krajowych oraz europejskich, zwłaszcza, że Wiejska Świetlica korzysta z dofinansowań z programów unijnych takich jak dofinansowanie projektu PIAP.
Zatem proszę o uwzględnienie mojego wniosku i udostępnienie Wiejskiej Świetlicy w Sokółkach w wyzej wymienionym wymiarze godzin.
Z poważaniem,
I.
czwartek, 24 lipca 2014
4 emaile i 3 listy
środa, 23 lipca 2014
Dwa etaty
Rancho o swicie
wtorek, 22 lipca 2014
Skaczace zwierzatka
Wyprawy za dostepem do netu
Indianka w bibliotecznym raju
poniedziałek, 21 lipca 2014
Zabi skok
piątek, 18 lipca 2014
Pracowity piatek
Nie chca darmowej pracy
wtorek, 15 lipca 2014
Odwiedziny
Indianka sie boi
niedziela, 13 lipca 2014
Wiejska Swietlica nieczynna
Laurosa u Indianki
Donosy bibliotekary
piątek, 11 lipca 2014
Sukcesy prawne Indianki
Chamstwo i agresja w sklepie
Cyrk w bibliotece
Kabel nadal wyciągnięty z drukarki.
Tym razem urządziła coś na kształt sądu ławkowego.
Wezwała policjantów (zapewne dobrych kolegów jej syna policjanta)..
Przez godzinę łgała im podpierając się fałszywymi zeznaniami niby świadków tj. sklepikarek z którymi jest mocno zakumplowana i współpracuje.
Indianki na ten zaoczny sąd nie poproszono.
Gdy bibliotekara wypluła z siebie co miała wypluć, dokładnie opluwszy Indiankę,
wtedy policjant raczył Indiankę poprosić na rozmowę, ale rozmowy nie było, bo wmawiał Indiance pomówienia szerzone przez Krychę.
Nie dał Indiance dojść do słowa. Czy to taka lokalna mafia i samosąd?
Włos się jeży na głowie Indianki. Co za okropni ludzie. Szok.
Korespondencja prawna
czwartek, 10 lipca 2014
Krycha wyrwala kabel
środa, 9 lipca 2014
Kodeksy
Pracowite godziny w bibliotece
wtorek, 8 lipca 2014
Indianka ugryzla bulke
poniedziałek, 7 lipca 2014
Ladna pogoda
Rozmyslania Indianki nad warsztatem korespondencyjnym
Runda
niedziela, 6 lipca 2014
Monitoring
piątek, 4 lipca 2014
Publiczny punkt dostepu do internetu w Sokolkach
czwartek, 3 lipca 2014
Zebranie w sokolkach
Piekno natury
Na tych McIntoshach ciezko sie pracuje i nie ma polskiej czcionki :)
Piekno natury
Beda one jak i dodatkowe, pikantne i bardzo szczere posty publikowane na tajnym blogu, niewidocznym dla zlych oczu donosicieli z krakowa i lokalnej wiochy :D (w okolicznych wioskach mieszkaja poczciwi ludzie, ale wsrod nich niestety trafiaja sie zgnile donosicielskie jaja chetne szkodzic indiance, zapewne z czystej zawisci i wrodzonej podlosci. te zgnile jaja nie beda kalac tajnego bloga indianki swoimi dusznymi wyziewami.
Na tymze tajnym blogu oj sie bedzie ujawnialo rozne pokretne poczynania nieuczciwych typow, o ktorych indianka nie pisze na tym :D