Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zagryzione. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zagryzione. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 12 kwietnia 2018

Ludzie Kuncewicza próbowali złapać psa



Ludzie Kuncewicza próbowali złapać atakującego owce psa, ale bez powodzenia. Psiak szkodnik - niepozorny, ale cwany, nie dał się złapać.

Indianka

Inspektor PIW Olecko demonstruje donos


Tu przed bramą inspektor Dariusz Salamon pokazuje powód wizyty - donos stalkerki z Rancho Romantica de Syf na Facebooku, przedstawiającej się jako Ada Fidurska.
Na moje oko to fake profil, a prawdziwe nazwisko przestępczyni jest inne.
Nawet zgaduję jakie. Śmierdzi Sobolewską na kilometr.

Indianka

Moi ulubieńcy


Pierwszy najazd PIW Olecko wraz z policją olecką w roku 2018 pod wpływem facebookowej kurwy podpisującej się: "Ada Fidurska". Kurwa skłamała, że na moim rancho od marca zalegają padłe owce. Bladzisko napisało donos do Sanepidu. Inspektorzy PIW Olecko szukali zwłok. Żadnych zwłok tutaj nie ma, bo zostały zutylizowane dawno temu, krótko po zagryzieniu. Nie było też sztuk "padłych" z głodu czy epidemii, lecz same zagryzione przez wiejskie psy owce. 

Indianka



 

II W 1701/17 proces o uniemożliwienie kontroli

SSR Mariusz Justyn Mazur
Sąd Rejonowy w Olecku
lI Wydział Karny
ul. Osiedle Siejnik I 18
19-400 Olecko
tel. 87 523 06 40
fax 87 523 06 95
karny@olecko.sr.gov.pl


II W 1701/17 Wniosek dowodowy na okoliczność, że można u mnie przeprowadzić kontrolę i ja niczego nie utrudniam.

Jak widać na załączonym zdjęciu, inspektorzy PIW byli w stanie przybyć na moje gospodarstwo, pod moją bramę i przeprowadzić kontrolę gospodarstwa.
Było to w CZWARTEK, 12 KWIETNIA 2018.

Przyjechali nie umawiając się, bez ostrzeżenia, z policją. Policja była pierwsza.
Dzień wcześniej czyli 11.04.2018 roku przyjechało dwoje urzędników z UG Kowale Oleckie. Zwłok nie zastali.
Urząd Gminy Kowale Oleckie jest w stałym kontakcie z policją i PIW Olecko i poinformowali te służby, że żadnych zwłok u mnie nie ma, a mimo to policja z PIW Olecko zrobiła najazd.

Powodem ich wizyty, jak twierdzili, tak samo jak poprzednio, był donos emailowy, od internautki, która urąga mi i hejtuje moje gospodarstwo i mnie na Facebooku.

Tu przed bramą inspektor Dariusz Salamon pokazuje powód wizyty - donos stalkerki z Rancho Romantica de Syf na Facebooku, przedstawiającej się jako Ada Fidurska.Na moje oko to fake profil, a prawdziwe nazwisko przestępczyni jest inne.
Nie znam takiej osoby, o takim nazwisku. Żadna taka nie była u mnie na gospodarstwie.

Inspektorzy Dariusz Salamon i Kornel Laskowski są na zdjęciu przy bramie.
Jeden z nich wszedł na teren gospodarstwa i bez mojej zgody robił zdjęcia. Był to Kornel Laskowski.

Pretekstem kontroli było oszczerstwo ww Ady Fidurskiej, mówiące o tym, iż na moim gospodarstwie leżą zwłoki owiec. Nie leżą. Kobieta skłamała z premedytacją.

Policja nie wszczęła wobec niej żadnej procedury, bo im pasuje, że są takie donosy na mnie składane. Policja prosi o donosy na mnie na internetowej stronie stalkerek Marty Piotrkowskiej i Izki Urbaniak. One taki wpis zamieściły 5 lat temu na swoim blogu założonym celem szkalowania mnie. Zamieściły tam informację, że policja olecka prosi o donosy na mnie. Zamieściły adres pod który donosy na mnie składać. Te donosy są składane na mnie od 5 lat.

Dla policji i PIW Olecko, te oszczercze donosy są bardzo wygodną wymówką i pretekstem do wielokrotnego nachodzenia mnie i nękania na moim gospodarstwie.
Lokalne służby współpracują ze stalkerami przeciwko mnie. To zmowa.

Niemniej jednak, mimo tego chamstwa i nękania mnie przez tych ludzi, umożliwiłam namolnym inspektorom kontrolę. Podobnie mogli skontrolować moje gospodarstwo w listopadzie 2017 roku. Nie ponoszę żadnej winy za to, że nie przyszli wtedy pod bramę i nie przeprowadzili kontroli.

Pragnę zauważyć, że tym razem nawet wjechali w środek gospodarstwa aż trzema samochodami, mimo zakazu wjazdu na teren gospodarstwa. Auta powinni byli zaparkować przed moim gospodarstwem.

Nie ma mojej zgody na ich wjazd na moje gospodarstwo. Znów nadużyli swoich uprawnień.

Ich najazdy pod pretekstem byle pomówień od byle kogo, nachodzenie mnie z policją i nękanie stanowi urzędniczy stalking. Po co znowu ta policja? Nikt inspektorom nie uniemożliwia kontroli, mimo, że są strasznie chamscy i kłamią w ten sposób, by mi zaszkodzić.


Izabella Redlarska
Czukty 1, 19-420 Kowale Oleckie
511945226
 





Kolejny najazd

Kontrole weterynaryjne anno domini 2018 zainicjowane.
Za sprawą kurwy podpisującej się "Ada Fidurska" nadjechała weterynaria powiatowa plus policja. Wcześniej zaś było schronisko z Bystrego zabrać atakującego owce psa. Nie dali rady.

Kurwa pomówiła mnie o to, że na podwórku leżą zwłoki zwierząt. Nie leżą.
Napisała o tym donos do Sanepidu, a Sanepid napisał do PIW Olecko i przekazał tę ściemę do inspektorów weterynarii.





Ada Fidurska to stalkerka napuszczająca na moje gospodarstwo kontrole.
To szmata, jak wszyscy piszący na tym paszkwilu unurzanym w szambie nienawiści do mnie. Tfu!

Indyczka z indyczętami




W zeszłym roku wiosną/latem 2017 w zagrodzie hektarowej (pół hektara było dodatkowo odgrodzone, tzw. korytarz był odcięty) żerowała na łące indyczka z pisklętami. 

Po tym, jak kurier przejechał na moim podwórku suczkę (policja
odmówiła ukarania go), zapach krwi suczki zwabił lisa, który zabił indyczkę i jej pisklęta tego samego dnia w zagrodzie.

Na trzecim foto miejsce żerowania indyczki w zagrodzie.

Indianka

poniedziałek, 9 kwietnia 2018

Wniosek o zabranie psa atakującego i zagryzającego moje owce


Urząd Gminy Kowale Oleckie
Gmina Kowale Oleckie
Kościuszki 44
19 - 420 Kowale Oleckie
Tel.: 87 523 82 79
Tel.: 87 523 82 74
Tel.: 87 523 82 09
Fax: 87 523 82 09
gmina@kowale.fr.pl


Wniosek o zabranie psa atakującego i zagryzającego moje owce

Psy sąsiadów zagryzają moje owce. Ostatnio było wiele ataków dokonanych na mojej posesji przez wałęsające się psy sąsiadów.

Obecnie od kilku dni wraca tu czarny podpalany nieduży pies, który rzuca się na i gryzie moje owce. Wczoraj na moich oczach dopadł i zagryzał owcę. Psa odgoniłam. Owca poraniona. Utyka. Pies ten wrócił dziś i znów zaatakował.

Pies ten nie daje się złapać. Nie mam broni, aby go zastrzelić.
Nie mam też dużego psa, który byłby w stanie go skutecznie przegonić.

Zgłaszałam na policji ataki tych wiejskich psów, ale policja tego problemu nie umie rozwiązać. Nie ukarali żadnego z właścicieli.

Izabella Redlarska
Czukty 1, 19-420 Kowale Oleckie
511945226

sobota, 7 kwietnia 2018

Owieczka zagryziona przez psy sąsiadów

Widać pogryziony pysk zagryzionej owcy.

Widać pogryziony zad zagryzionej owcy. Owca była najedzona.
Miała pełny brzuch w momencie śmierci.
W żołądku było mnóstwo niestrawionej treści,
jak wykazała sekcja zwłok przeorowadzona przez Brunhildę.

Ta owca żyła, gdy wyjeżdżałam rano do Olecka.

Została zagryziona na moim podwórku w czasie, gdy mnie nie było, gdy musiałam jechać na sprawę sądową założoną mi przez męża sołtyski.

Chodziło o nieznacznie uszkodzoną folię sianokiszonki i siana.
Konfliktowy sąsiad uszkodzonych bel nie chciał odsprzedać. Wolał założyć sprawę o te drobne draśnięcia natychmiast zalepione taśmami. Wartość bel siana i sianokiszonki nie uległa pogorszeniu, a mimo to mąż sołtyski, właściciel stawów rybnych, założył rolniczce sprawę sądową.

Jest to zwykłe dokuczanie i zatruwanie życia, tym bardziej, że jego zwierzęta wielokrotnie wyrządzają szkody na gospodarstwie rolniczki,
a on nigdy nie jest karany przez olecką policję.

W zeszłym roku jego pies przybiegał pod mój dom i zapłodnił moje suczki. Mam nadzieję, że policja uczciwie skaże sąsiada z tego samego paragrafu, z którego mnie ciąga po sądach.

W tym roku jego pies zagryzł 6 moich owiec. Ciekawe, czy policja wniesie wniosek o jego ukaranie?

No, chyba że policja jest w zmowie przeciwko mnie i tylko mnie pozywa do sądu? 

Indianka

środa, 14 marca 2018

Masakra na podwórku

Brunhilda pojechała do miasta, a Indii postanowiła wreszcie zażyć w spokoju kąpieli.
Mocno się zakurzyła podczas porządkownia owczarni.

Kąpała się w kaście w kuchni około południa. Jej piesek, który był w domu, nagle zaczął ujadać wściekle. Mokra wyjrzała przez okna na dwór. Najpierw nic nie było widać. Puste podwórko. Wróciła do kasty.

Piesek w domu wtem znów zaczął ujadać jeszcze bardziej, a wokół domu było słychać galop owiec. Wyjrzała znowu przez okna i zobaczyła owce biegające bezładnie po podwórku i wokół domu. Zobaczyła psa sąsiada, który ganiał owce. Krzyknęła na psa przez okno groźnie. Pies znikł jej z oczu.

Wyszorowawszy się i wymoczywszy w swej ulubionej kaście, wysuszyła się i ubrała się w świeże, czyste ubrania i zabrała do porządkowania sypialni, wcześniej wyglądając przez okna na podwórko. Widziała chodzące po siedlisku owce. Coś jej niepasowało, ale miała mokre włosy, a na zewnątrz było zimno. Cudzego psa nie było widać. Suszyła włosy przy piecu. Piesek w domu już nie ujadał. Na zewnątrz panował spokój i tego cudzego psa nie było widać. Zwłok z okien też nie było widać. Sądziła, że ten pies, którego widziała, tylko trochę ścignął owce i skrzyczany pobiegł dalej.

Sporo czasu jej zeszło przy odkurzaniu, wycieraniu i zmywaniu oraz segregowaniu, układaniu i dopasowywaniu licznych książek tudzież poradników. Wyodrębniła sobie półkę ogrodową i hodowlaną, tak by miała wszystkie interesujące ją pozycje pod ręką. Jest co czytać. 😊

Większość książek, poradników i podręczników porządnie wyczyszczona i poukładana.

Reszta musi poczekać, gdyż Indii musi wyjść do zwierząt, gdyż coś ją niepokoi. Jednego jagnięcego bliźniaka białego nie widać przez okna, a zawsze razem biegają, a tu tymczasem tylko jeden z matką jest przed domem. Trzeba zobaczyć gdzie jest brakujące jagniątko i dać zboża owcom, a potem ugotować obiad. Trzeba też przeprać namoczone skarpetki i przynieść wody.

***

Gdy wyszła z domu znalazła w stajni i przed nią kilka zagryzionych owiec i jagniąt.
Miały rozerwane gardła. Już zmierzchało, więc nie zrobiła od razu zdjęć.

Zgłosiła zagryzienie na Komendzie i u dzielnicowego.
Dyżurny powiedział, że dzielnicowy Warsiewicz podjedzie.
Dzielnicowy od razu tego samego dnia nie przyjechał. Był zajęty. Ściemniało się.



niedziela, 15 listopada 2015

A miało być odpoczywane!

Na tej żerdzi indor niefrasobliwie spał, gdy został zaatakowany.


















Poległy indyk w szuwarach


Klaczuś zainteresowana znaleziskiem


Zagryziony indyk z odgryzionym łbem i szyją


Popiół z pieca
Indianka myślała, że chociaż w niedzielę sobie odpocznie.
Nic z tego! Lis zadbał o to, by znów miała ręce pełne roboty!
Zwabiony wonią krwi wcześniej zabitego ptaka, podkradł się w nocy do największego, najdorodniejszego indora i ściągnął go za ogon z niewysokiego ogrodzenia.

 Indor tam został lekkomyślnie na noc zamiast grzecznie wejść do kurnika tak jak inne indyki i kury. Zdarzało mu się to wcześniej głównie latem, ale Indianka zawsze go zaganiała wieczorem do kurnika.

Wczoraj była zbyt zmęczona i zajęta sprawianiem innego indyka, nadto koty i psy czatowały u drzwi by rzucić się do kuchni, więc wyjątkowo nie sprawdziła gdzie postanowił nocować tej nocy. Szkoda! Ale już na prawdę była skonana po całym dniu pracy. Miała nadzieję, że może schronił się do koziarni, lub że siedzi na tyle wysoko, by nic go nie sięgnęło.
Niestety, tym razem mu się nie udało. Poległ w nierównej walce z lisiurą.

Indor walczył - są ślady pogubionych w różnych miejscach piór. Lisiura zaciągnął indora aż na mokradła. Odgryzł mu łeb i zjadł szyję. Ciężki korpus porzucił.

Widać się najadł i nie miał sił ciągnąć dalej ciężara. Indyk był spory. Pewnie lis dzisiaj wróci. Indianka o zmierzchu zamknęła przezornie drób w kurniku. Już nie ma sił sprawdzać, czy jakieś kury nie zostały na podwórku na noc. Psy są spuszczone i krążą. Powinny odstraszyć lisiurę gdy się pojawi. Wczoraj niestety siedziały na ganku i się obżerały gdy indor został znienacka zaatakowany. Normalnie by lisowi nie darowały. Pech!

Mięso da się uratować. Jednak Indianka nie ma sprawnej lodówki ni zamrażarki, by je przechować. Musi je zakonserwować inaczej. Zamarynować, zawekować lub uwędzić.

Czeka ją mnóstwo roboty. Ptaka powiesiła w chłodnym miejscu i zabezpieczyła przed kotami i psami. Nie mogła się nim od razu zająć, gdyż najpierw udój kóz i obrządek swych bydlątek musiała zrobić. Potem zapchany komin i dymiący piec wymagały jej uwagi. Poświęciła sporo czasu, by komin udrożnić i piec wyczyścić. Wyniosła 2,5 wiadra sadzy i smoły z komina i 3 wiadra popiołu z pieca. Napaliła. Działa! Ugotowała fasoladę na mięsie z wczoraj ubitego indyka. Pycha i pożywne. Zagrzała kompot. Wypiła i położyła się zmęczona zrzuciwszy z siebie czarne od sadzy ciuchy. Jutro sobie urządzi wędzarnię i przygotuje mięso do wędzenia. Trzeba też chleb upiec.

środa, 4 września 2013

Lis wymordował cały drób!


Zagryziony drób.
Kto jest odpowiedzialny za lisa? Pilnie potrzebuję porady prawnej.
Kto jest właścicielem lisa? Kto jest odpowiedzialny za szkody poczynione przez lisa?
Jakie kroki prawne powinnam podjąć w sytuacji gdy lis wymordował mój drób?
Proszę o info w rubryce komentarze lub na email.

Piórka po wywleczonym z kurnika i zagryzionym drobiu.
Ja potrzebuję konkretnej porady prawnej. Poniosłam ogromną stratę. Nie pierwszy raz na Mazurach. Ale tym razem nie odpuszczę tego. 

Jestem obywatelką tego kraju i należy mi się obrona i ochrona mojego majątku i inwentarza. Wszystkie kaczki i gęsi zagryzione. Stada zarodowe trafił szlag. Kurczaki pozagryzane. Mam dosyć strat. Ktoś musi mi wypłacić odszkodowanie. Właściciel lisa. Zapewne Państwo nim jest lub koło łowieckie.
Proszę o porady jak mam postępować w zaistniałej sytuacji.