Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zagrożenie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zagrożenie. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 28 grudnia 2008

Narodziny i śmierć koźląt...

Rano wielki owczarek niemiecki przywałęsał się na moje podwórko i ujadał wściekle i rzucał się do kóz. Mietek przegnał psa i zamknął koziarnię, ale niestety - jedna z kóz poroniła. Wcześniaki. Maleńkie. Jedno małe po paru godzinach zmarło, drugie następnego dnia.

Szkoda, bo ładne kózeczki były. Z długimi uszami - znaczy saaneńskie, te wysokomlecznej rasy.

Muszę się wziąć za te wałęsające się psy sąsiadów-wieśniaków. Te ataki cudzych psów na moje zwierzęta muszą się skończyć.

Cały dzień coś robiłam. Rano zrobiłam obrządek zwierząt, nabiłam klapę na okienko.
Zabiłam deskami wygryzioną przez psa-przybłędę dziurę w drzwiach do obory gdzie mieszka jedna z moich suk.

Zrobiłam obchód. Sprawdziłam ogrodzenie i ile drzewa leży na mej ziemi. Mietek targał taczką to drzewo pod dom. Zrobiłam kilka świeżych fot.