Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wakacje na farmie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wakacje na farmie. Pokaż wszystkie posty

sobota, 20 sierpnia 2016

Indiana idzie w zaparte


Co prawda rusza się na lonży i w ręku, ale pod jeźdźcem staje jak wryta i ani kroku do przodu, co najwyżej kilka w tył.
Dopiero prowadzona za uzdę z ziemi, rusza do przodu.

Francuzeczka na opornej Indianie

Koniarze, jak ją ruszyć do przodu z siodła?
Kobyła się zapiera i stoi jak wryta. Dopiero wzięta za uzdę przez osobę prowadzącą ją za uzdę z ziemi - idzie.


środa, 27 lipca 2016

Noclegi w zabytkowej stajni na Rancho na Mazurach Garbatych

Stajnia "Hiacyntówka"


Zgodnie z obowiązującą ustawą z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami zabytek to nieruchomość lub rzecz ruchoma, ich część lub zespoły, będące dziełem człowieka lub związane z jego działalnością i stanowiące świadectwo minionej epoki bądź zdarzenia, których zachowanie leży w interesie społecznym ze względu na posiadaną wartość historyczną, artystyczną lub naukową (art. 3 pkt. 1).

Do rejestru zabytków wpisuje się zabytek nieruchomy na podstawie decyzji wydanej przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków z urzędu bądź na wniosek właściciela zabytku nieruchomego lub użytkownika wieczystego gruntu, na którym znajduje się zabytek nieruchomy. Do rejestru może być również wpisane otoczenie zabytku wpisanego do rejestru zabytków, a także jego nazwa geograficzna, historyczna lub tradycyjna  (art. 8, 9 pkt. 1, 2). 


W Polsce jest wiele niezarejestrowanych zabytków, gdyż ich rejestracja ogranicza lub uniemożliwia adaptacje i modernizacje.

De facto, dobrowolne wpisanie budynku do rejestru zabytków jest głupotą, albowiem ogranicza prawa właściciela do swobodnego dysponowania własnym budynkiem. Z drugiej strony państwo polskie nie zapewnia środków na remont takich budynków.
Zatem moje zabytkowe siedlisko nie jest wpisane do rejestru zabytków i dzięki temu można je swobodnie remontować na własną rękę bez ubiegania się o zgodę konserwatora :)
Rower na grzybobranie


Indorek, ciekawski towarzysz posiłków pod chmurką ;)


Jajecznica od wolnych kur łąkowych :)


Pyszna herbata różana :)


Oferta dla miłośników wędkowania lub wypoczynku na farmie wśród zwierząt czy w siodle.

Na farmie mieszkają dziesiątki mniej lub bardziej oswojonych zwierząt.
Można pogłaskać kózkę, owieczkę, konika, kotka, pieska, a nawet kurkę.

Nocleg w zabytkowej, kamiennej stajni: 25 zł/osobodoba
Wielki strych i parter.
Tutaj cała drużyna, a nawet dwie się zmieszczą.
Obecnie budynek pusty.

Zmieści się 40 osób, to 4 tym bardziej :))
Są materace sprężynowe i dmuchane na drewnianej podłodze.
Trzeba mieć swoje śpiwory i latarki.
Wskazana moskitiera, np. drobna siateczka do rozwieszenia nad materacem lub tkanina.

W pobliżu stawy rybne i możliwość odpłatnego wędkowania u sąsiada (płacisz właścicielowi stawów od złowionej i zważonej ryby).

Na Rancho zajeżdżone konie indiańskie i możliwość jazdy konnej dla osób dobrze jeżdżących konno.

Większość posesji jest ogrodzone.

Posiłki w towarzystwie licznych zwierzątek gospodyni (konie, owce, kozy, kury, indyki, psy, koty - wskazane pilnować talerza z zawartością ;))).

Woda pitna w czystym źródełku wybijającym spod ziemi na moim gospodarstwie.
Ja i moje zwierzęta pijemy z tego źródełka 14 lat. Nigdy nam nie zaszkodziła. Jest smaczna.
Jeśli wolisz wodę kranową do celów kulinarnych, przywieź ze sobą.

Wypożyczenie roweru: 25 zł/12 godzin
Jazda konna: 25 zł/30 minut
Śniadanie lub kolacja: 10 zł
Obiad: 25 zł
Biwakowanie w swoim namiocie: 10 zł/osobodoba
Palenie ogniska: gratis (sam zbierasz gałęzie)
Rezerwacja: Orange: 511945226
Rajdy.Konne(@)tlen.pl

Budynek udostępnię wyłącznie osobom zaproszonym.
Aby uzyskać zaproszenie, należy wysłać zgłoszenie na e-mail rajdy.konne(@)tlen.pl i poczekać na akceptację przez właścicielkę gospodarstwa i budynku.

Nie ma zgody na robienie zdjęć mojego gospodarstwa, zwierząt, ni mnie.
Wstęp na teren gospodarstwa bez zgody właścicielki - wzbroniony.


Konie indiańskie :)

Akcja ma na celu zarobienie na paszę
 dla zwierząt na zimę.

niedziela, 24 lipca 2016

Ten widok rokuje marnie

Wakacjusze wydoili w sumie z tymi tutaj butelkami ok. 20 piw!
Ja wiem, że taki widok to widok miły oku przeciętnego faceta, ale dla dobra Ranch'a rokuje marnie. Wakacjusze wstali późno, dzień zaczęli od śniadania i... piwa. Potem było wysiadywanie przy stole przed domem. Około 12.00 jeden wziął się za robotę, a drugi poszedł spać.

Indianka jest abstynentką, przeciwniczką picia, ledwo toleruje czyjeś picie alkoholu, zwłaszcza w dużych ilościach. Drażni ją niepomiernie takie pijaństwo do bólu, zwłaszcza w biały dzień. Tym bardziej, że wakacjusze mieli od rana pomagać na farmie, a nie zalewać pałę.

Co innego wieczorem, jakby sobie wypili po pracy, jedno czy dwa piwka.
Ale dwadzieścia???!!! Następnego dnia to dętki skacowane, nie nadające się do pracy, stękające, że boli brzucho i łeb. Po chuj tyle pić???!

Indianka nie czuje się dobrze, bolą ją jajniki, kręci się w głowie, jest senna, w dodatku plątanie się obcych po jej domu wnerwia ją. Przeszkadzają jej i wybijają z jej grafika zajęć. Chyba sobie odpuści tę wymianę!

Indianka

Fajna kapela w wiejskim klimacie:
http://lyrics.wikia.com/wiki/Steve'n'Seagulls:Thunderstruck

piątek, 22 lipca 2016

Jaskółek wdraża się do zadań permakulturalnych

Jaskółek mówi, że mu woda ze źródełka smakuje.
Po pogłębieniu i oczyszczeniu źródełka z mułu,
woda nabrała klarowności.

Na foto nowy przybysz pogłębia źródełko wody pitnej, bo zdeczko zarosło.
Rąbał dziś też drwa i wywoził obornik.

Potem wynieśli drugi materac na strych do stajni, stół i dwa krzesła.
To na wypadek, gdyby lało. Jaskółek na razie lubi spać w swoim namiocie na łące, ale gdy lunie mocno, może mu jego namiot przeciekać i wtedy będzie mógł się ewakuować do stajni na materac.

Jaskółek przybył na Rancho prosto z Woodstocka. Tam to ponoć mega impreza była. Na Rancho zaś multum zwierzątek i spokój absolutny.
Po południu pojechali z Indianką po zakupy na rowerach. Po drodze znaleźli kosz grzybów :)

Dziś na obiad pieczony kurczaczek, duszone koźlarze, oraz młoda kapusta ze śmietaną na surówkę. Do popicia mięta i kompot jabłkowy :) Niam! :)

Koźlarze czerwone i brązowe, świeżutkie, jędrne.
Podczas jazdy w rowerowym koszyku Indianki zdeczko się poobijały,
 ale nie umniejszyło to ich wartości kulinarnych :)

czwartek, 21 lipca 2016

Jaskółek

Na Rancho przybył pierwszy w tym roku (nie licząc Kamyka) wakacjusz.
Przybył w południe stopem. Minęli się po drodze nieświadomie, bo on jechał okazją na farmę przez wieś, a ona z farmy do Olecka rowerem do sądu złożyć papiery.

Gdy się zorientowała, że już jest w jej wsi, pokierowała go telefonicznie jak ma trafić na Rancho i gdzie rozstawić namiot.

Wróciła dopiero po 21.00 obładowana narwanymi po drodze ziołami i ciekawymi szczepkami.

Zdobyła też upragnioną hoję! :))) Oczywiście nie na polu :))) Dostała od pewnej Pani w Olecku :) Druga Pani dała namiar na trzecią Panią. Jest nadzieja na więcej ciekawych szczepek! :) Indianka się cieszy :)

Przywiozła piękne kępy tymianku i worek owoców róży cukrowej. Zebrała po drodze.

Z owoców zrobi herbatę, a nasiona wysieje wzdłuż ogrodzenia. Niech rosną piękne krzewy :) Tymianek zaś oskubie z aromatycznych, przyprawowych listków, a ogołocone kępki posadzi na swoim ogródku :) Niech rosną :)

Indianka wróciła do domu skonana. Nawet nie chciało jej się gadać z młodziutkim Ślązakiem siedzącym w namiocie na wzgórzu. Chyba też Indii trochę odludek jest ;))) Raczej na pewno ;) Zupełnie nie była ciekawa przybysza ;). Ale jednak to zmęczenie przeważyło.

Mało tego, nie miała siły, by zrobić sobie herbatę czy coś do jedzenia.
Cichcem ukryła się w domu przed przybyszem. Jutro rano z nim pogada.
Prawdę powiedziawszy, miał być na farmie prawie miesiąc temu. Spóźnił się ledwo 20 dni :D

Indianka czekała na niego extra 20 dni, to mu nic nie będzie, jak on poczeka 20 godzin na widzenie z Indianką ;)))

poniedziałek, 11 lipca 2016

Księciunio gnije w wyrze pół dnia

Księciunio Kamyk wytrwale gnije w wyrku na strychu nad stajnią do 12.oo po południu minimum.
Indianka wkurwiona. Nie da mu dzisiaj żryć.

Indianka obiecała sobie i Kamykowi, że go stoleruje do końca lipca, do czasu jego operacji, pod warunkiem, że nie będzie fikał.

Jeśli chce jeść jej jedzenie, musi na nie zapracować. Indiance nikt jedzenia za darmo nie daje. Ma tyle co dla siebie. Ponadto ona nie pozwoli, by Kamyk nadal na niej żerował. 

Chce jeść - niech pomaga jej. A jak nie chce pomagać - niech sobie gdzie indziej zarobi na swoje jedzenie i niech jej nie obciąża.
Chce wakacji na farmie - to niech je sobie finansuje na swój koszt.

U gospodarzy zaczynał pracę o 5.00 i wcześniej, a u niej struga durnia.

Indianka pracuje od rana. Wypuściła kury. Nakarmiła koty i psy oraz kury.
Przyniosła wiadra wody do kuchni.
Napaliła w piecu. Gotuje obiad i grzeje wodę do zmywania naczyń i do kąpieli.

Potem musi wywieźć obornik i podlać rośliny.

Indianka