Accept your health limitations!
When you do it, life becomes less stressful for you.
Dzisiaj miałam w planie naukę, tymczasem skończyło się na tym, że rano dałam radę dotrzeć na zajęcia języka angielskiego i napisać test, potem pojechać na miasto i załatwić coś bardzo ważnego (miałam spotkanie niejako biznesowe), następnie zjadłam pyszny obiad na mieście i wróciłam na chatę zdrzemnąć się ździebko, odpocząć i miała być nauka w planie. Tymczasem ta moja ziemska powłoka zanurzyła mnie w śnie na długie godziny i tak zleciał dzień... Także szkoda, że nie udało się więcej podziałać, ale należy być wdzięcznym sobie, że udało się rano i w południe cokolwiek zdziałać. 🙂
Ale mimo problemów ze zdrowiem, dzięki temu, że zrezygnowałam z kierunku HISTORIA, mam więcej czasu teraz na naukę PRAWA, co mam zamiar należycie wykorzystać i wbić się mocno w ten kierunek.
RANCHO NA MAZURACH GARBATYCH - Życie w harmonii z Naturą... Blog dzielnej kreatywnej romantyczki z miasta, gorącej patriotki kochającej swą Ojczyznę i jej piękną Naturę oraz życie w harmonii z nią, wielbiącą tradycję i tradycyjną kuchnię polską, historię, zwyczaje, obrzędy i polskość oraz jej słowiańskie korzenie, wiodącej sielskie życie na rancho pełne pracy i wyrzeczeń, realizującej z pasją swe marzenia o cudownym raju na Ziemi :) Blog Serbii (Indianki) to jedyne źródło prawdy w tym kraju.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą senność. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą senność. Pokaż wszystkie posty
czwartek, 6 kwietnia 2023
czwartek, 20 sierpnia 2015
Śpiączki Indianki
Są coraz bardziej uciążliwe. Musi walczyczyć z tą nasilającą się niedoczynnością tarczycy. Coraz bardziej śpiąca. Śpiąca Indianka. Jednak się nie poddaje. Postanowiła ponownie wdrożyć w działanie metodę małych kroczków. Nawet bardzo małych kroczków. Robić chociaż troszeczkę z tego co sobie zaplanowała. Posprząta szkła na podwórku. Wygrabi plac przed stajnią. Sprzątnie kuchnię. Umyje zdobyte karafki i butelki. Poszuka farby do szkła i octu. Namaluje coś ładnego. Nigdy nie ma na to czasu, a lata lecą. Pora odkurzyć swoje hobby.
poniedziałek, 5 sierpnia 2013
Jak mucha w smole
Indianka rusza się dziś jak mucha w smole, ale się rusza :)
Przestało padać. Zrobiło się ciepło. Napoiła zwierzęta. Przywiozła z pola dwie ciężkie taczki siana dla koni zamkniętych w stajni. Muszą na razie być zamknięte w stajni, póki ogrodzenie nie jest skończone. Wypuszcza tylko po jednej, po dwie sztuki – wtedy trzymają się siedliska i łąki przy stajni i brak ukończonego ogrodzenia nie przeszkadza.
Pasie młode gąski. Tzn. ma je na oku, aby lisiura nie poniósł.
Wytyczyła słupkami plastikowymi ogrodzenie stałe. Udało się wbić kolce w ziemię, ale ledwo wbić i to tylko kolce. Ziemia za twarda, aby kopać. Za mało napadało. Może sobie tylko przygotować stanowisko pracy, a że to też jest dość pracochłonne i ciężkie zadanie – to zabiera jej to trochę czasu i sił.
Green Day - Wake Me Up When September Ends
http://www.youtube.com/watch?v=ci5D5r6ZjXA
Przestało padać. Zrobiło się ciepło. Napoiła zwierzęta. Przywiozła z pola dwie ciężkie taczki siana dla koni zamkniętych w stajni. Muszą na razie być zamknięte w stajni, póki ogrodzenie nie jest skończone. Wypuszcza tylko po jednej, po dwie sztuki – wtedy trzymają się siedliska i łąki przy stajni i brak ukończonego ogrodzenia nie przeszkadza.
Pasie młode gąski. Tzn. ma je na oku, aby lisiura nie poniósł.
Wytyczyła słupkami plastikowymi ogrodzenie stałe. Udało się wbić kolce w ziemię, ale ledwo wbić i to tylko kolce. Ziemia za twarda, aby kopać. Za mało napadało. Może sobie tylko przygotować stanowisko pracy, a że to też jest dość pracochłonne i ciężkie zadanie – to zabiera jej to trochę czasu i sił.
Indianka wyznaczyła nowy odcinek ogrodzenia stałego. Wyznaczyła go plastikowymi tyczkami. |
Ogrodzenie przenośne pod pastuch. Słupki plastikowe wyznaczają miejsca pod wkopanie słupów olchowych. |
Już po południu. Trzeba coś przekąsić i odpocząć ździebko, bo jest padnięta i śpiąca znowu.
No, ale miała szlifować siedzisko do wozu, końcówkę trzonka od wideł oraz kolejne słupki, bo jest ich za mało do wkopania. Ta wszechogarniająca senność ją dobija. Nie może się obudzić :) Ciężkie powieki same opadają. Powłóczy noga za nogą. SPAĆ!
Może zastrzyk kawy pomoże?
Wyszlifowane zręczną ręką Indianki siedzisko dębowe do wozu drabiniastego |
Kolejny słupek ogrodzeniowy wyszlifowany ręką Indianki. Indianka ma dużą wprawę w szlifowaniu. Szlifuje szybko i dokładnie. |
Green Day - Wake Me Up When September Ends
http://www.youtube.com/watch?v=ci5D5r6ZjXA
niedziela, 26 grudnia 2010
Przespane święta
Indianka zmęczona i śpiąca całe święta. Już ją nic nie boli z wyjątkiem nadwyrężonej ręki.
Dzisiaj wyszła do koni i kóz by zrobić porządek z rozgrzebanym sianem... i go zrobiła ;)
Potem ugotowała gulasz i kompot. Kurki obdarowały ją w święta 5cioma jajkami.
Indianka ma teraz już wszystkie składniki by upiec ciasto, tylko sił brak. Ciągle taka senna jest. Jak śpiąca królewna. W Sylwestra pewnie będzie spała jak niedźwiedź.
Dzisiaj wyszła do koni i kóz by zrobić porządek z rozgrzebanym sianem... i go zrobiła ;)
Potem ugotowała gulasz i kompot. Kurki obdarowały ją w święta 5cioma jajkami.
Indianka ma teraz już wszystkie składniki by upiec ciasto, tylko sił brak. Ciągle taka senna jest. Jak śpiąca królewna. W Sylwestra pewnie będzie spała jak niedźwiedź.
Nacięła drewno do pieców, ale już nie ma siły napalić. W ostatnie dni była odwilż, to nie musiała palić w piecach. Dziś chwycił mróz, na razie niewielki. Do jutra temperatura w domu może spaść do zera, i jutro już trzeba będzie napalić. Indianka chciała coś jeszcze dzisiaj porobić, także wykąpać się – ale za bardzo zmęczona i śpiąca już jest. W dodatku światło się w części domu zepsuło i ciemnawo jest.
Ciemno i zimno. Nie chce się z łóżka wstawać.
Kociak wszedł jej na ramię, wcisnął się w głowę i dyszy jej do ucha, a ona bicia serca malucha słucha...
Ciemno i zimno. Nie chce się z łóżka wstawać.
Kociak wszedł jej na ramię, wcisnął się w głowę i dyszy jej do ucha, a ona bicia serca malucha słucha...
ps. Serdecznie dziękuję za życzenia smsowe, blogowe, gadu gadowe tym wszystkim, którzy o mnie nie zapomnieli w ten świąteczny czas, a zwłaszcza tej osobie, co mi paczuszkę smakowitą przysłała z przepysznym adwokatem... niam... ;))) Taki słodziutki likier to balsam na me skołatane, zmartwione serce... :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)