Pokazywanie postów oznaczonych etykietą podróżnicy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą podróżnicy. Pokaż wszystkie posty

sobota, 18 sierpnia 2012

Słoneczna Sobota

Po serii pochmurnych dni słoneczko wróciło. A wraz z nim nadzieja na lepsze jutro i miłe towarzystwo. Do Indianki jedzie dwóch zagranicznych podróżników – Japończyk i Anglik. Japończyk będzie przejazdem, natomiast Anglik jest szczerze przyjazny, miły i zabawny. Zapowiada się dłuższa przyjaźń. To nie zmanierowani, wygodni turyści – to zahartowani podróżnicy całą gębą, którzy od miesięcy lub lat jeżdżą po całym świecie. Takich gości Indianka chce tu widzieć. Nowi goście to miła odmiana po zetknięciu z tymi kretynkami z Krakowa, którym przeszkadzało, że moje konie po moim gospodarstwie latają swobodnie. I mają latać! To ich dom, to ich miejsce, gdzie mają się czuć dobrze.

Moje konie mają swobodę i czują się u mnie szczęśliwe. To konie są dla mnie ważne, nie przypadkowe bźdźiągwy z miasta, które przyjechały tu na kilka dni by wykorzystać moją gościnność i mi problemów narobić.Paniusie z Krakowa były tu gościnnie. Nie umiały się dostosować do warunków gospodarstwa i stylu hodowli jaką prowadzę, więc musiały się stąd wynieść. Przede wszystkim JA i MOJE ZWIERZĘTA mają się czuć tu dobrze, bo to NASZ DOM. Moje gospodarstwo, to gospodarstwo rolne i tu zwierzęta i ich dobrostan jest ważny.

To nie gospodarstwo agroturystycznie gdzie się wszystko robi pod marudnego klienta. Osoby, które nie lubią bliskiego kontaktu z naturą, którym przeszkadzają konie swobodnie chodzące po łąkach i sadach powinny siedzieć w hotelach, a nie zawracać gitarę gospodarzom na ich włościach.

No, ale za hotel to trzeba płacić, a damule na wakacje wybrały się bez kasy i liczyły na drapane. Że coś udrapią z gospodarstwa – więcej niż rolniczka była skłonna dać. To był wielki błąd, że zgodziłam się ugościć te dwie odpychające, zmanierowane, egoistyczne damulki. Moje rancho to nie miejsce dla takich osób. Na moim rancho gościć będę tylko osoby prawdziwie przychylne, przyjazne i ciekawe osobowościowo. Te dwie nudziary nie miały nic ciekawego do zaproponowania. Liczyły, że wszystko im się poda gotowe, one tylko będą brać i korzystać. Zachowywały się jak turystyki co płacą za pobyt słone pieniądze, a nie płaciły nic i jeszcze za plecami nakablowały. Leniwe dziumdzie nawet talerza po sobie nie umyły. Takie marne towarzystwo miałam przez 3 dni i jeszcze na dokładkę mi problemów fałszywe bźdźiągwy narobiły na odchodnym.

No, ale najbliższa przyszłość rysuje się pozytywnie, także cieszę się, że spotkam dwóch ciekawych podróżników.

Pozdrowienia dla Artura i innych sympatycznych czytelników :)