Pokazywanie postów oznaczonych etykietą owce Indianki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą owce Indianki. Pokaż wszystkie posty

sobota, 27 kwietnia 2019

Niebawem rocznica grabieży mojego stada owiec i kóz


Niebawem rocznica grabieży moich owiec i kóz przez Fundację Molosy Adopcje pod wodzą Elżbiety Kozłowskiej.

Ta kobieta ukradła mi zdrowe,  zadbane stado 50 owiec i kóz, a następnie oddała je w nieodpowiedzialne ręce, w złe ręce, które doprowadziły do zagłady mojego stada.



Teraz łąki świecą pustkami.  Brak wszystkich moich zwierząt. Efekt działalności zorganizowanej grupy przestępczej wspieranej ustawowo przez PiS.


PiS nie zabezpieczył w ustawie o ochronie zwierząt podstawowych praw i interesów hodowców i rolników doprowadzając tym samym do skandalicznych rabunków.

Wystarczyło dać w ustawie o ochronie zwierząt zapis, że żadna fundacja nie może wywieźć zwierząt bez zgody właściciela, a ewentualna pomoc zwierzętom musi być udzielana na miejscu w gospodarstwie, w obecności właściciela zwierząt i weterynarza przez niego wytypowanego. Takie zapisy w ustawie bardzo by pomogły zlikwidować patologię: mataczenia fundacji i kradzieże zwierząt.

Poza tym,  w końcu właściciel musi mieć zachowane podstawowe prawo decydowania o swoim inwentarzu, o swoich zwierzętach. Jeżeli właściciela nie stać na karmienie zwierząt, brakuje mu paszy bądź utrzymywanie zwierząt jest nierentowne, lub zmienia profil gospodarstwa, właściciel nie musi oddawać zwierząt do fundacji, lecz może je sprzedać do rzeźni i na nich zarobić lub spożytkować mięso na własne potrzeby.

Prawdziwa pomoc dla zwierząt powinna wyglądać zupełnie inaczej niż to wygląda obecnie. Właściciele zwierząt, którzy mają problemy finansowe i mają problem z leczeniem bądź karmieniem zwierząt powinni mieć możliwość bezpiecznego zgłoszenia się do fundacji, aby ona zorganizowała pomoc na miejscu.

Ten prosty zapis zapobiegłby bezczelnemu plądrowaniu gospodarstw pod pretekstem rzekomego ratowania zwierząt. Nagle okazałoby się że 90%  zwierząt jest zdrowe, w dobrej kondycji i nie ma potrzeby ich ratować.

Obecnie fundacje pseudo prozwierzęce wywożą wszystkie zwierzęta jak leci, wszystkie zdrowe, zadbane zwierzęta są wywożone, a następnie są manipulowane, doprowadzane do odpowiedniego stanu wyniszczenia, który ma świadczyć o tym, że wymagały pomocy, która ma uzasadniać zabór.

3 Maja 2018 roku w środku nocy ekoterroryści wywieźli moje stado owiec i kóz i od tamtej pory ja zwierząt nie widzę, a oni i owszem i robią z nimi co chcą.

Mataczą, manipulują materiałem dowodowym, fałszują dokumentację weterynaryjną. Wystawiane są bezwartościowe opinie biegłych na podstawie sfałszowanej dokumentacji weterynaryjnej i kłamliwych opinii osób zamieszanych w kradzież mojego mienia.

Stałym elementem agresji wobec hodowcy jest bezwzględny hejt i mowa nienawiści inicjowana i rozkręcana przez fundację i beneficjentki kradzieży zwierząt oraz klakierki.

Elżbieta Kozłowska manipuluje przekazem, by wywołać falę nienawiści do niewinnego hodowcy. Manipuluje zdjęciami i żongluje oszczerczymi tekstami. Tworzy łzawe, wstrząsające opisy oraz wytwarza płaczliwe filmy przedstawiające hodowcę i jego hodowle w fałszywym, skrajnie negatywnym świetle.

To działanie ma na celu zastraszenie i przytłoczenie hodowcy, rozkręcenie wielkiego hejtu i histerii by zaszczuć hodowcę, a jednocześnie wycisnąć ze współczujących zwierzętom darczyńców liczne i wysokie wpłaty na konto fundacji, która zarabia na tych zbiórkach krocie.

Fałszywe informacje rozpowszechniane przez Kozłowską mają na celu wyłudzenie pieniędzy podczas zbiórek - na rzekomo skrzywdzone zwierzęta.

Kozłowska wzbudza falę nienawiści do bezbronnej osoby, która jest blokowana na wszystkich portalach, by nie mogła się bronić.

To jest skrajna patologia i po prostu przestępczość zorganizowana pod auspicjami PiSu.

PiS jako partia socjalistyczna nie szanuje ani właścicieli zwierząt, ani własności prywatnej i tym samym przyczynia się do tragedii wielu hodowców i właścicieli zwierząt.

Konfederacja jako polskie stronnictwo patriotyczne, szanujące własność prywatną, szanujące właścicieli - jest jedyną alternatywą wyborczą dla wszystkich hodowców, rolników i właścicieli zwierząt, którzy chcą się czuć bezpiecznie w swoim własnym domu, ze swoim zwierzęciem.

Moje stado przed kradzieżą:

Piękne, różnorodne, bogate futra, które zaczęłam już strzyc nożycami.
Tyle dobra mi zmarnowali :(((

https://owczawelna.blogspot.com/2016/08/moje-stado-owiec.html

Pod niniejszym adresem znajdują się  filmy z mojego Ranczo na których są widoczne moje zadbane zwierzęta w różnych okresach czasu od początku maja 2018 kiedy to zostałam okradziona przez zorganizowaną grupę przestępczą na czele z Elżbietą Kozłowską,  prezeską fundacji Molosy Adopcje.

https://www.youtube.com/playlist?list=PLf8mofkstclEVetxx9kj1jQwWpd5kP6FR

Filmy potwierdzają bardzo dobry stan zdrowia i odżywienia moich zwierząt na mojej farmie i zadają kłam oszczerstwom złodziejskiej fundacji Molosy Adopcje, która ukradła mi zdrowe i zadbane stado owiec i kóz i je wymordowała.

Naturalistyczna hodowczyni koni, owiec. kóz:
Izabella Redlarska, Rancho de Rebelle, Czukty 1, 19-420 Kowale Oleckie, Woj.Warmińsko-Mazurskie, tel. http://ranchoderebelle.blogspot.com/

środa, 29 sierpnia 2018

Zawiadomienie o nękaniu i organizowaniu kradzieży mojego mienia

Komenda Policji w Olecku
UL. ZAMKOWA 1, 19 - 400 OLECKO
tel. ( 87 ) 520-72-00 lub ( 0-87 ) 520-72-01
fax ( 87 ) 520-72-05
Komendant@olecko.ol.policja.gov.pl


Zawiadomienie o nękaniu i organizowaniu kradzieży mojego mienia

Niniejszym zawiadamiam, iż Elżbieta Kozłowska, prezes Fundacji Molosy Adopcje, która 3 maja 2018 roku w nocy ukradła moje stado owiec i kóz oraz doprowadziła swoim działaniem do śmierci 18 ukradzionych mi zwierząt, właśnie zorganizowała na Facebooku na mnie kolejną nagonkę posługując się oszczerstwami i pomówieniami oraz organizuje kolejną kradzież moich zwierząt, tym razem moich rasowych, zdrowych, pełnowartościowych koni z terenu mojego ogrodzonego gospodarstwa. W załączeniu kopia i skan jej wypowiedzi na Facebooku, gdzie szczuje na mnie ludzi i żebrze o sfinansowanie kolejnej jej grabieży mojego inwentarza.

"Fundacja Molosy Adopcje
Ma Pan luźne 5 tys. na odłowienie i transport? Prywatnie nie mam luźnej takiej kwoty bo zapasy na zomę dla prywatnuch zwierzat robie, zaś Fundacja ma 170 zł darowizn. Zapłaci Pan ze swoich? Jak tak to w 3 dni zostaną odłowione z niepgrodzonego terenu i zabezpieczone. (Dodam, że do tej pory nie mamy ani zwrotu za odłowienie i zabezpieczenie tych zwierzat, kwota kilku tysiecy zapłacona z prywatnych pieniędzy, ani zwrotu za utrzymanie zwierzat z innej interwencji gdzie odebrano zwierzeta, ktore zaglodzila inna fundacja, karmione i leczone sa z prywatnych srodkow). Wymagacie efektow tylko kto to ma finansowac?"

Będę w niniejszej sprawie występować w charakterze oskarżyciela posiłkowego. Żądam ścigania i ukarania tej stalkerki, gdyż zakłóca mir mojego gospodarstwa, zniszczyła moją hodowlę owiec i kóz, a obecnie planuje kolejny napad i kradzież moich koni.

Naturalistyczna hodowczyni koni: Izabella Redlarska, Rancho de Rebelle, Czukty 1, 19-420 Kowale Oleckie, Woj.Warmińsko-Mazurskie, tel. 511945226


 


wtorek, 28 sierpnia 2018

Jest decyzja wójta Locmana w sprawie zwierząt

Zwraca suczki!
Owiec i kóz nie chce oddać - będę walczyć o zwrot moich zwierząt w sądzie!
Na temat koni się nie wypowiedział. Konie mają potwierdzone aktualne świadectwa zdrowia, z których wynika, że są w znakomitym zdrowiu i kondycji.

Ktoś wtajemniczony, potwierdził, że głównym celem grabieży dokonanej przez Molosy Adopcje były konie.
Ja to wiedziałam od razu. To było jasne od samego początku. Owce i kozy tylko przy okazji zostały ukradzione, by ziomal wójta się obłowił moim inwentarzem. By mnie skrzywdzić i upokorzyć.

Dziwi to kogoś, że celem były moje urodziwe konie? Wójt bezwartościowe dla niego suczki zwraca (jest bardzo dobra opinia weta na temat ich stanu zdrowia w dniu zaboru - nie przywiezionego przez Molosy czy PIW Olecko), a owce i kozy, które mają wartość, które po cichu można sprzedawać i ubijać, a potem wystawić lewe dokumenty utylizacyjne - przetrzymuje dalej w Sokółkach u rolasa, u którego masowo padają zatruwane i głodzone.

Oczywiście czytałam te brednie inspektora Salamona z PIW Olecko i odpowiednio na nie odpowiem. Tutaj powiem krótko - żadna owca, ani koza przed grabieżą mojego inwentarza nie wymiotowała, nie kaszlała, nie chudła gwałtownie, zwierzęta nie były zagłodzone ani w stanie agonalnym - to absolutna ściema jest, żadna owca ni koza w 2018 nie padła, cały teren gospodarstwa jest ogrodzony, konie nigdzie nie wychodzą, wodopój jest czynny non stop, zejście jest łagodne - na wszystko są dowody, także wyprostuję te ich manipulacje i kłamstwa na temat mojego gospodarstwa i mnie. Spoko.

Te zdjęcia nienaturalnie wychudzonych owiec zrobili na innej farmie po przegłodzeniu stada i otruciu go jakimś syfem, który spowodował wymioty i kaszel oraz gwałtowne chudnięcie.

Na mojej farmie tego nie było. U mnie owce i kozy były w dobrej kondycji. Ocalała z grabiezy koza daje 3 litry mleka, co świadczy o obfitym, pełnowartościowym karmieniu i pojeniu.

Zgony w dziupli wójta Locmana - aż 15 zgonów dorosłych owiec oraz trzy zgony kóz - to jest efekt znęcania się nad moją zwierzyną przez szajkę: Salamon + wójt Locman + Kozłowska z fundacji Molosy.

To ci ludzie, ta banda wyrachowanych sadystów, doprowadziła do wyniszczenia mojego stada i zgonu niemal połowy ukradzionych mi przez nich zwierząt. 18 zarejestrowanych trupów w zaledwie 4 miesiące.

Tych zgonów jest więcej, niż podaje wójt. Zagłodzone przez nich owce rodzą tam martwe jagnięta, a te, co urodziły się żywe - szybko im padają, bo oni nie karmią matek i matki nie mają mleka dla młodych. Młode z głodu umierają. Tam odchodzi zajebisty holokaust moich zwierząt! 😟😟😟

Straty są potężne. To jest wyłącznie ich wina. Nadętych, zarozumiałych, pewnych siebie bucy, którzy mają w dupie dobro zwierząt i oczywiście moje. Mszczą się za mnie na moich zwierzętach. To wynaturzeni psychole, chorzy z nienawiści.

Oni są odpowiedzialni za tę zbrodnię popełnioną na moich zwierzętach. Nie daruję im tego!

To są potwory na wygodnych stołkach. Udowodnię im każdą manipulację i zdemaskuję każde oszczerstwo. Pójdą łajdaki siedzieć za znęcanie się nad moimi zwierzętami i szykanowanie oraz nękanie mnie i mojego gospodarstwa. 👊👊👊

Indianka

Tak wyglądały owieczki u mnie, dwa tygodnie przed wywiezieniem:


piątek, 24 sierpnia 2018

Szukam owczarka

Szukam owczarka do obrony owiec i kóz oraz mnie i mojego dobytku.




czwartek, 26 lipca 2018

Zadbane owieczki Indianki

Owieczki uratowane z transportu śmierci zorganizowanego przez fundację Molosy Adopcje.




Te owieczki miały dużo szczęścia, że udało im się uciec z transportu śmierci zorganizowanego przez fundację Molosy Adopcje, w niesamowitym ścisku. W umieralni wójta Locmana zmarło 7 sztuk owiec. 



Osamotniony indyk chodzi razem i pasie się razem z owcami i kozą.


Owieczki na farmie Indianki: zdrowe, najedzone, napojone, wolno biegające, szczęśliwe czyli tak jak zawsze u Indianki.

Tymczasem na farmie złodziei, dramat - 7 trupów. Tak "polepszył" Salamon i Laskowski dobrostan moich owiec. Po prostu tragedia.

Fotki z dnia 22.07.2018, zdjęcia z farmy Indianki.

Indianka

środa, 25 lipca 2018

Owce przed grabieżą






Tak wyglądały owce dwa tygodnie przed grabieżą. 
Były czyste, zdrowe, najedzone i napojone. Miały piękne, długie runo, w sam raz do strzyży.
Nie wytykały wygłodniałych pyszczków ze zrujnowanej stajni, bo nie były trzymane w zamknięciu bez paszy, tak jak oczernia mnie złodziejka Kozłowska.

Swobodnie wchodziły do drugiej stajni Hiacyntówki i do zagrody z belami sianokiszonki i siana.
Na polu miały liczne wodopoje. Piły i jadły do woli. Nie było mowy, o żadnym odwodnieniu czy zagłodzeniu. Złodziej jak kradnie, a wie, że tylko oszczerstwami się może wybronić, będzie oczerniał ile wlezie. I tym się właśnie zajmuje złodziejka Kozłowska z fundacji Molosy Adopcje, rzekomo pro zwierzęcej organizacji, która doprowadziła swoimi działaniami do zgonu 7 owiec.

Indianka

piątek, 5 sierpnia 2016

Stajnia na Mazurach Garbatych do wynajęcia




Stajnia Hiacyntówka na Wzgórzu Indianki.
Widok Ranch'a..
Do wynajęcia stajnia z poddaszem.

Na dole miejsce dla koni lub możliwość wykorzystania pomieszczenia na inne cele np. na garaż dla rowerów, motorów, kajaków, itp.

Na poddaszu mnóstwo miejsca na materace, karimaty, łóżka, sprzęt jeździecki itp. Wysoki, spiczasty, obelkowany, odeskowany sufit tradycyjny. Na wyposażeniu poddasza są materace sprężynowe, stół, krzesła, naczynia.

Cena wynajmu stajni lub jej części:
Poddasze stajni: 100 zł netto/doba
Parter stajni: 100 zł netto/doba
Cała stajnia: 200 zł netto/doba

Wynajem miejsca na łące: 
10 zł netto/dziennie od osoby w namiocie
10 zł od wypasanego konia dziennie (łąki naturalne, ekologiczne, o zróżnicowanej roślinności)

Kwitnące mokradła

Co to jest?


Owocująca ałycza

Koniczyna - bardzo pożywna pasza dla zwierząt roślinożernych.

Stajnia Hiacyntówka to starodawny, zabytkowy budynek mazurski zbudowany z głazów, kamieni, cegieł, drewna. Obszerny i masywny. Latem przyjemnie chłodzi.
Przewiewny, dobrze się oddycha.
Stajnia bez oświetlenia i prądu. Wyposażona w okna. Część okien oszklone, a część nie (zacegłowane).

Stajnia Hiacyntówka

Dostęp do rzeczki i źródła z wodą pitną.

Źródło

Na terenie gospodarstwa sadzawki, stawiki, mokradła, bobrze i bocianie żerowisko. Bardzo ciekawy ekosystem o dużej bioróżnorodności.

Nadto śliczne i sympatyczne zwierzęta gospodarskie: konie, owce, kozy, drób, koty i psy.

Konie rajdowe

Indor w pełnej krasie :)

Konie rajdowe

Ogromny, urozmaicony teren do wypasania i biegania dla koni


Owieczki do głaskania, kochania i strzyżenia :)

Stado owiec Indianki :) Moje śliczne! :)))

niedziela, 10 lipca 2016

To nie koniec radości na indiańskiej włości!! :)))

Kamyk i jagniątko świeżo urodzone

Tym razem owieczka! Śliczne jagniątko, fantazyjnie umaszczone :)
Córcia Misia i siwej wrzosóweczki :) Jako hybryda, będzie wyjątkowa mocna i zdrowa :) Futerko chyba jej zbieleje :)
Koźlęta i jagnięta to są plony Indianki :)

Szczęśliwa Indianka :)

piątek, 12 lutego 2016

Runo owcze sprzedam

Runo wrzosówki

Sprzedam naturalne runo owcze zestrzyżone z owiec historycznej rasy wrzosówka, oraz współczesnych owiec mięsno-wełnistych rasy merynos, corridale, czarnogłówka.
Bardzo miękka i miła w dotyku, cieplutka wełna.
Zwłaszcza runo wrzosówkowe doskonałe do filcowania na mokro i sucho. Wspaniałe wypełnienie współczesnych pikówek i historycznych przeszywalnic.

Nadaje się także do przędzenia, zwłaszcza na brudno (runo zawiera duże ilości naturalnej lanoliny ułatwiającej proces przędzenia).
Barwy naturalne niebarwione: popielata, szara, grafitowa, brązowa, czarna, kremowa, biała oraz odcienie tych barw, w przypadku run barwnych przeważnie występuje efekt balejaż. Te barwy się nie spiorą. Gwarancja trwałości koloru. Można także wełnę przefarbować na inne kolory, ale szkoda rozstawać się z pięknymi, naturalnymi barwami :-)
Do przędzenia polecam jak najbardziej runa współczesnych ras owiec (merynos, czarnogłówka, corridale).

Oferuję do wyboru:
1. Runo nieprane z dużą zawartością naturalnej lanoliny,
2. Runo prane we własnej lanolinie
3. Runo wyczesane i uprane we własnej lanolinie
Zamówienia: 511945226, runo.runo(@)tlen.pl