Pokazywanie postów oznaczonych etykietą obserwacje. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą obserwacje. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 29 grudnia 2013

Uświadomienie marnowania drogocennej uwagi i zaangażowania

Powoli do mnie dociera, że szkoda mojej drogocennej uwagi i zaangażowania na utarczki z rozmaitymi internetowymi głupkami, dupkami i flądrami. Właściwie już dotarło. Oni i tak pozostaną betonami, choćbym nie wiem co napisała. Betony tak mają, a zwłaszcza złośliwe betony. Są zatwardziałe w swojej głupocie i podłości. Takich lepiej nie ruszać. Niech lezą jak bezużyteczne głazy na polu uprawnym. Wystarczy je omijać. Mam zbyt wiele spraw do ogarnięcia, aby jeszcze wdawać się w rozmaite internetowe przepychanki i w ten sposób marnować mój potencjał, który winien być wykorzystany w sposób konstruktywny. Ma rację pewien mój znajomy - nie warto się odsłaniać, dzielić się z przypadkową hołotą swoją wiedzą, doświadczeniem i umiejętnościami, planami, projektami oraz przemyśleniami. Lepiej to co się wie - zachować dla siebie i wykorzystać dla siebie.

Zatem od dzisiaj skupiam się na sobie i swoich projektach - bez rozgłosu :D. Dzięki braku nagłośnienia moich spraw i projektów - zawistnicy nie będą w stanie mi w nich przeszkadzać, ani ode mnie zrzynać i robić na moich pomysłach kasę. Dręczyć ich będzie niepewność. Co ona robi i jak robi? Czy jej się udało, czy nie? :D Czy jest się do czego przyczepić??? Dupki i flądry od dziś będą żyć w niepewności i niewiedzy :D Tymczasem Ja, krok po kroku zbuduję swój raj :) Tak wiele już zrobiłam - pora dokończyć i uwieńczyć dzieło, a następnie cieszyć się nim :)

Zauważyłam u wielu ludzi taką krwiożerczą przypadłość - mianowicie, gdy widzą oni, że jakaś osoba jest szarpana, przyglądają się temu z upodobaniem, a potem sami przyłączają do szarpania jakby znęceni zapachem krwi...

Well, wielu ludzi nie zasługuje aby mieć kontakt z drugim człowiekiem – nie tylko realnie, ale i wirtualnie. Natworzyło się całe stada pojebów internetowych czerpiących chorą satysfakcję z gnębienia innych. Aż się nie chce wierzyć, że to niby ludzie, niby istoty rozumne. Dają upust swym najgorszym cechom. Niektórym się wydaje, że w Internecie żadna moralność czy kultura nie obowiązuje... Cóż – jakie społeczeństwo – taki jego obraz w Internecie... Widać efekt pracy oświaty i edukacji - jaki motłoch wypuściła ze szkół przez ostatnie 20 lat.

„Ludzie z natury to potwory... nieświadome, głodne bestie które zabijają dla zabawy.” - W.

Chyba tacy właśnie są. Otwierając szeroko na świat okno mego bloga wpuszczam do mego domu takie stada zombistycznych bestii skłonnych karmić się czyimś cierpieniem....

Pora zamknąć okno, zamontować żaluzje oraz okiennice a także spuścić groźne psy... :)

Dla tych, co mają serce na właściwym miejscu – czasem tu coś napiszę – uchylę rąbka tajemnicy życia samotnej pustelnicy :)

sobota, 18 lipca 2009

Domownik

Domownik - bezdomna osoba mieszkająca i stołująca się u gospodarza w zamian za pomoc na gospodarstwie. Często osoba spokrewniona z gospodarzem, kum, lub znajomy ze wsi, lub znajomy znajomego ze wsi. Częstokroć zdarza się, że jest to osoba bez pełnego wykształcenia, z nałogami, niekiedy nie w pełni zdrowa na umyśle lub po prostu niezaradna życiowo lub osoba lubiąca życie i pracę na wsi. Gospodarz i domownik wymieniają się nieodpłatnie wzajemną pomocą. Domownik zyskuje kąt i michę u gospodarza, a gospodarz pomocnika na gospodarstwie. Zwyczajowa forma współpracy występująca w najbiedniejszych rejonach Mazur stopniowo zanikająca wraz z bogaceniem się regionu.

Powyższą definicję utworzyłam na podstawie siedmioletnich obserwacji najbliższego otoczenia.

U najbliższych sąsiadów w ciągu ostatnich 7 lat przewinęło się po kilku domowników. Niektórzy domownicy pozostawali w gospodarstwie po kilka lat, inni po kilka miesięcy.

Były to osoby, które dzieliły wieloosobowe izby w wiejskich domach pozbawionych łazienek. Niekiedy izbę dzieliły wraz z gospodarzem, w innych przypadkach miały wydzielone osobne pomieszczenia w domu gospodarza lub w przyległym chlewiku. W jednej izbie mieszkali zarówno mężczyźni jak i kobiety.

Domownicy stołowali się wraz z gospodarzami. Pomagali na gospodarstwach od świtu do nocy bez dni wolnych.

Gospodarze pijący alkohol i palący papierosy niekiedy dzielili się tymi używkami ze swoimi domownikami. Z reguły były to najtańsze alkohole typu winiawki, piwo, ruska wódka, oraz tanie ruskie papierosy z przemytu.